( Rozdział 12 ) Pierwszy poważny trening cz. 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

?!!

Zaraz co... nie, nie będę wpadał w ten szał w tedy nic nie pamiętam a co jak kogoś zranie..- krzyknołem podnosząc się na równe nogi.

Nic się nie stanie... bo prostu damy ci 5 min popisu.. a ty pokażesz nam na co cie stać..- poprawił swoje okulary.

Arial POV

Skup się.. zawladnij nad swoim ciałem jak i umysłem..- powiedział ojciec Ivo.

Statałem się jak najlepiej zapanować nad tym ale jedyne co słyszałem to Ari'ego.

Nie͜ ͘ļi̶c̸z ̸ņa ͢t̛o͏ ͜ż̀e̡ c̸i ͡s͡ię ͟u̴da.͡.̡.͡ ͜Ja͢ to̴b̛ą̴ ̢rz̡ą̸dzę n͞ie t͢y̧..̕. - Zamknij się- B́o co.͞.̸ ͞ni҉c ̧m͡i n̸i̵è m̶ożesz͏ zr̶o̴bić..̵.͞ ͢a̶lȩ ḱu̧rw͠a ̀j͞a̕k já ̀b͢y͟m͟ ch̸c̢iał̷ ͠w̵pi͡e͞r҉d͘oli͜ć͘ ҉two͝j͏e̷mu̧ ni̶b͘y k̛ol͞edz̴e.- powiedział z takim obrzydzeniem do Ivo.

Przestań...- powiedziałam cicho.

Arial skup się nie zwracaj na niego uwagi.. po prostu przejmuj kontrolę..

... Staram się... ale on..

J́a ͝ty̴lk͟o ҉m͏ówi͡ę͡ ̶pr̛aw͢dę ́ni͏e ̨porad͢zisz s͠o̶b̷i͢e ...͠ ̧daj̛ ̴sp͟okój i҉diot̨o̧ ̀ņi̢kt n̴i̕e ͟m̷a nad ̶d͘emną wł͡a̵dzy ͢N͝I̵KT̶!

Błagam PRZESTAŃ!!- upadłym na kolana i załapałam się za głowę- C͏o m̶ów͜įł̡e͢ś ̕k̢u̶rw̛ǫ j͟eba̛ńa.̨.͘ NIE ҉B̧EDŹI͞ES͜Z̧ ͘MN҉I̕E ͟KO̴NT̢RO̸LO̢W͢A͏Ł ̧P̛RZ͢E̴Z̕ ̨C͟A͡ŁE ͏TOW҉ÓJ̛E ͟ZJE͜B͢A̢N̡E͟ ̛Ż҉YCI̵E ҉!!!̡ ͝TE̢R̴AZ͝ ͟T͜O ̷J͜A̧ MA҉M͘ WŁADZ͟Ę NAD TOB̧Ą̡!!!͘

Nic już nie mogłem zrobić Ari przejął kontrolę.

Anti POV

Patrzyłem jak Ari przejmuje kontrolę nad ciałem Arial'a. Cóż tak jak w planie, spojrzałem się na zielonego Google i dałem mu znak.

Odwruciłem się gdzie był Ivo i niebiestki Google.
Ivo najwyrazniej był już wyczerpany tym treningiem było czuć w powietrzu że się przemienia.
Po chwili rzucił się z pazurami na Google.

Zielony Google przytrzymał Ari'ego za barki przez co ten starał się mu uwolnić.

Pobiegłem do niebieskiego Google który strzał się unikać ataków Ivo. W tym samym momencie Ari'emu udało się uwolnić za pomocą swojego noża.

Dobra... tak jak w planie dajemy im 5 minut niech pokażą na co ich stać..- powiedziałem teleportujac sie na drugi koniec sali z Google.

Ari POV

T́ęr͜az͡ ͞tu͞ ju͡ż͟ ̸po͠ tobíe͜ kurw̛o..!!- rzuciłam się z nożem ba Ivo. Ten co dziwne nie strzał się unikać moich ataków wręcz przeciwnie, sam wręcz palił się do ataków.

K͘ưrwa͘ g̷iń̨!!- wykrzyczałem, byłem wkurwiony do tego stopnia że zwiekrzyłem moc moich ataków przez co poczułem jak z nosa leci mi krew.

H̶y͟hy̛hy..̷.͞ ty jest̨eś ͏ma͘rņym ̕ćwi͏erć ͢dem̡o̸n͜em.́.̸.̷.͘ to̴ ty n͞ie͡ m̀a͡s͏z̀ sz͜a̡n̷s ze m͝n̛ą ̶ ..- wszczeżył swoje oste zęby w przerażający uśmiech. -My̨ś̕l͝is̶z ̢ż͜e ̕ty̧lk̀o T̛ý ͟m̴a̕s̨z҉ ţaką m͜oc...̸ ͢TO ͟JĄ J͘ESTEM ͟NIE ̶P̸OKON͝ANY ŢY̛ ̧JE͡S͞TEŚ NI͢K͢IM̨!! Z͘ák͢ł̕ad́am ͘ż͘e̸ ͞ja͞k̶ byś ͟s͜ię ̶jaḱim̷ś s̴p͟ơs̴ób̧e̴m w̡ydośtał ͢z͠ te̡g̡o ciał̡a ͏j̛u̧ż͢ b̷yś b͏y̵ł mar͝t̸wý..͢

Wku̴rw͢ił̴ęś mni͠e sz̧ma҉t̸o͜.. Z̛aráz̛ ̸bę͠d̀z̵ie͟ po ̵t͘ob̶i̛e..- podniosłem rękę z nożem w górę żeby to zakończyć.-
Nie ̛będ͠z҉iesz͜ m̢i k̴urw̢a mó͢wił̛ kim ͘dla͘ ̛ci͞e̸b̡i͘e ̶jestem͢!!

W tym momecie stało się coś czego ja sam się nie spodziewałem.

Jego reką zaczęła.. PŁONĄĆ NA ZELONO?!?!!

Po chwili walnął reką w ziemię przez co ta pękała przy mocnym uderzeniu wywołując fale dźwiękową przy której leciał też zielony ogień.

Starałem się utrzymać na nogach ale nie dawałem rady, fala odepcheła mnie na koniec sali.

J̴̸͕̳͆́̽̃͑ͭͭ͜ų̖͗́̚ż̗͛̏̐̈̀̚̚ ̲͙͇ͭ͛͞n͉̝̝̗̖͛̓̈̾͆̑̕i̢̻̼̺ͦͮ̉͜͠e̖̪͎̼̙̔͂ͮ͝͡ ̭̙̬̫͙͎̲̖̌̾ͯ͊͌̓͟ż̰̍ͮͥͥ̽ͩ̈ͧy͂̌͗̏̌ͮ̋̇͏̬̫̹̞̰͉͚ͅj̼ͬ̓͋ͭ͟e̥͈̰ͪ̊̔̄̂̊ͫ̆͟s̫͖̭ͫͤͤ̌̾ͬz̭͈̰̦̰̜͈͂͂ͯ͡ͅ!

Spojrzałem na niego... szedł w moim kierunku a jego ręce płonęły wraz z ogonem czułem że Arial przejmuje kontrolę... Nie miałam już siły tylko oddać mu kontrolę.

Anti POV

Ari oddał kontrolę przez co zemdlał. Miałem mało czasu żeby uspokoić Ivo inaczej jak sam sobie coś zrobi.

Podszedłem do niego powoli razem z Google. Momentalnie żółty jak i zielony Google przygworzdzili go do ziemi ja natomiast ukucnąłem przy nim i położyłam na nim swoją rękę. Momentalnie zemdał, przy mojej mocy jego energią jest wchłaniania do mojego ciała.

Spojrzałam na jego ręce które były całe poparzone jak i we krwi od ognia i również od uderzenia.

Zabieramy ich do pielęgniarki...na dziś mają koniec wrażeń, cała trójką...- powiedziałem podnosząc go na rękach.

Zielony Google podniósł nieprzytomniego Arial'a i razem ze mną zaniusł ich do szkolnego szpitala.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
A więc tak jak mówiłam będzie dzisiaj nowy rozdział a co za tym idzie że idziemy z fabułą do przodu.

I w ogóle sorry że dosyć długo mnie nie było ponieważ dużo myślałam nadksiążką jak ją zakończyć i tak dalej.

Na szczęście już wszystko mam poukładane a teraz co powiecie o nowej okładce ?

Zajęło mi 2 tygodnie bo myślałam nad strojami ale mi ogulnie efekt końcowy podoba mi się bardzo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro