Ślad ósmy
W ten sposób resztę dnie spędziłam na uczeniu Deku, jak dba się o drzewko, później obejrzeliśmy ten film i poszliśmy spać ...
-Dzieci śniadanie ! -Leniwie otworzyłam oczy, słysząc głos mamy chłopaka, przeciągnęłam się i w łazience przygotowałam na śniadanie- Dzień dobry Taro.
-Dzień dobry ... Wystarczy Izumi, proszę pani.
-Więc ty mów mi Inko, Izumi.
-Dobrze.
Usiadłam na wolnym miejscu, a po chwili do stołu dosiadł się Deku, po zjedzonym śniadaniu, a muszę przyznać, że mama Midoriyi pysznie gotuje, udaliśmy się do lodziarni.
-Jakie bierzesz ?
-Wiśniowo-miętowe.
Odpowiedziałam z uśmiechem, podając koledze pieniądze, ale ten ich nie przyjął.
-Ja stawiam w podziękowaniu za pomoc.
Wzruszyłam ramionami, chowając pieniądze do kieszeni, po chwili chłopak przyniósł nasze zamówienie, od razu wzięłam się za jedzenie lodów.
-Dobre były.
-To moja ulubiona lodziarnia, przychodzę tu od dziecka.
-Naprawdę ? W mojej okolicy jest pełno kawiarni, ale żadnej sobie nie upodobałam.
-To dziwne, myślałem, że ty uwielbiasz słodkie rzeczy.
-Bo uwielbiam ! Tylko nie widzę różnicy pomiędzy lokalami.
-To do ciebie podobne.
Zaśmiałam się cicho, kiedy przechodziliśmy obok parku.
-Wrócę po plecak i muszę jechać do domu.
-Dlaczego tak szybko ?
-Dzisiaj o 15 zamkną tę linię, która jadę, otworzą ją dopiero w poniedziałek.
-Naprawdę ? To lepiej się spieszmy, bo jest 14.
~~~~~~~~~~
Krótki, ale jednak ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro