EPILOG.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Piękny dzień, na niebie nie było ani jednej chmurki, słońce świeciło upalnie. Lekki wiaterek chłodził, ciała ludzi spędzających czas na dworze.

Siedziała na drewnianej ławce pod wielkim rozgałezionym drzewem.
Patrzyła z oddali, na polanę gdzie biegające dzieci z latawcami w rękach bawiły się.  Spojrzała na swoje owinięte bandażem nadgarstki, kolejna próba bez skutku.

Tego właśnie pragneła, pomimo iż od feralnego dnia, mineło już siedem miesięcy, ona pamiętał każdy moment, najbardziej to ten, gdy zginął Luke. Rozdzierało ją od środa, czuła dziwny lęk mając przed oczami tą scenę, i tak przez siedem miesięcy. 

Dni mijały a ona, rozpadała się już nie na części ale na pyłek. Krwawiła wewnętrznie.

Kim się stała przez te 7 długich miesięcy?

Kiedy walczyła z Amandą w jaskini, a jej oczy nabrały koloru krwistego, odblokowała się w niej moc...
Moc, która przerastała nawet Dianę...
W ten sposób stała się najniebezpieczniejszą osobą jaka chodziła po tej ziemi...

Nie była tylko zagrożeniem dla ludzi, była zagrożeniem dla samej siebie.
Nikt nie był w stanie, jej okiełznać, nawet sam Pennywise, nie wiedział jak ją zatrzymać, kiedy będzie w swoim żywiole.

Z jej błiekitnych oczy leciały pojedyńcze łzy. Ból, cierpienie, które nosiła w sobie, było jej katem oraz ulgą..

Zatapiała się w nim, uspakajając aby po chwili, dostać z podwójną siłą w serce.
Serce, które było postrzępione. 

Wiatr zawiał mocniej, a ona poprawiła się na ławce.

Usłyszała dzwięk motoru, spojrzała na piasczystą wąską drogę, obok polany. Jeździli tam na crossach, robiąc różne triki.

Jednak ujrzała jadący w jej stronę motor, był koloru czerwono czarnego.

Na chwilę odworciłam wzrok obojętna na nadjeżdżającego. Wkońcu pojeździli pod górki, aby zjechać na drugą stronę. 

Jednak wrociła wzrokiem, gdy motor zatrzymał się centarlnie przed nią.  Patrzyła na rozwój wydarzeń, po posturze wiedziała, że to był mężczyzna, wyłączył silnik.

Mimo iż miał kask, czuła jak wpatruję się w nią. Poczuła się nieswojo, nie wygladała najlepiej i nie chciała, aby obcy widział ją w takim stanie.

Długie chwilę mijały, a ona cierpliwie czekała, aż odezwie się pierwszy.  Ona nie zamierzała, przestała się odzywać siedem miesięcy temu.

Kiedy mężczyzna ściągał kask, poczuła ulgę, że nareszcie dowie się czego od niej chce.

Jednak gdy, ujrzała twarz mężczyzny zamarła w bezruchu... Na chwilę przestała oddychać.

Patrzył w jej oczy, a ona w jego z niedowierzaniem...

Dyskretnie musiała się uszczypnąć czy, aby napewno nie śni...
Nie śniła, to było realne...

-Skarbie wróciłem...

Luke powiedział szeroko się uśmiechając. 

Rzuciła się w jego ramiona. 

Jej serce zabiło mocniej, jakby na nowo. Poczuła, że żyje... Bo żyła dla tego chłopaka...

Żyła dla Luke'ia,
który również żył. 
Bo przecież właśnie ją przytulał...

Złączył ich usta...
w pocałunku...
Przepełnionym tęsknotą...

_________________________________________
TO JUŻ KONIEC!

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY BYLI ZE MNĄ OD POCZĄTKU 1 CZĘŚCI DO KOŃCA  3.

3 CZĘŚCI W ŻYCIU BYM SIĘ NIE SPODZIEWAŁA, ŻE STWORZĘ AŻ TYLE KSIĄŻEK POŁĄCZONYCH ZE SOBĄ.  I W ŻYCIU BYM NIE PRZYPUSZCZAŁA, ŻE AŻ TAK SIĘ SPODOBAJĄ.

DZIĘKUJĘ ZA TĄ PIĘKNĄ PRZYGODĘ Z WAMI  KOCHANI! ❤❤❤❤❤

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDĄ GWIAZDĘ KAŻDY KOMENTARZ. ZA POMOC W PISANIU!

Nie martwcie się, będą kolejne książki i mam nadzieję,że będziecie dalej ze mną!  Jednak narazie chwila oddechu...

Będę aktywna na tablicy, także zaglądajcie jeśli chcecie kontynuować relację 🥰🥰🥰 

Przyrko mi, że to już koniec. Jednak pomysły na tą książkę mi się skończyły.

Teraz zbieram siły na koljeną.
Z głosowania wygrała książka o creepypaście, więc będzie pierwsza. Harry Potter również ale później, a może 2 naraz? Kto wie, kto wie 🤔🤔

Kocham was i do zobaczenia w innej historii!
  ❤🎈❤🎈❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro