Ty i ja.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W drodze do domu, tato przybrał ludzką postać, wypytałam go jeszcze o pewne sprawy. Dalej opowiadał o tym wszystkim, słuchałam z wielką uwagą, nie chciałam, aby jakiś szczegół umknął mojej uwadze. Skończył gdy dotarliśmy pod dom.

-Diana, mam nadzieję że ci pomogłem - patrzył na mnie z nadzieją. 

-Tak tato, bardzo ci dziękuję. Poza tym  wiesz, że uwielbiam historię twoją i mamy. Mogę jej słuchać godzinami - zaśmiałam się a Penny ze mną.

-Wiem, gdy skończyłaś siedem lat codzinnie, musiałem ci opowiadać na dobranockę - widziałam jak rozmarzył się wracając do tamtych wspomnień.

Naprawdę kochałam rodziców ponad wszystko. Mężczyzna wszedł do domu, ja postanowiłam jeszcze pobiegać po lesie. Brakowało mi tego strasznię, przez ostatni czas mało biegałam. Do domu wrociłam, po półtorej godzinie. Szybko poszłam pod prysznic, i poszłam spać.

Następnego dnia, szkoła zleciała bardzo szybko. Właśnie szykowałam się do kina z Rose.

-Gotowa? - popędzała mnie dziewczynka, siedzącą na moim łóżku.

-Kończę makijaż - Może to tylko kino z siostrą, jednak nigdy nie wiadomo. A może tam, właśnie poznam miłość swojego życia? 

-Megan Megan ! - Rose zaczęła powtarzać, moje imię.

-Dobrze, chodź już - odłożyłam błyszczyk na toaletke.  

Siostra szybko zbiegła na dół, ubierając buty. Kiedy zakładałam mały plecaczek na ramię, mama stanełam wyraźnie wzruszona.

-Moje kochane córeczki - zmierzyła nas wzrokiem od góry do dołu. 

Muszę przyznać, że również mi się podobał nasz wygląd. Miałyśmy identyczne, czarne sukienki do połowy ud z ustami na środku. Do tego białe adidasy.  Uśmiechnełam się do mamy.

-Co, tak patrzysz skarbie - tata objał mamę również na nas patrząc.

-Spójrz jakie mamy piękne dzieci - westchneła mama.

Przekraciłam z Rose oczami i wypchnęłam dziewczynkę z domu. Droga do kina minełam nam sprawnie, na szczęście, nie było dużego ruchu na jezdni. W kinie Rose wybierała film, a ja poszłam po popcorn.

Stałam w kolejce, gdy poczułam uścisk w dłoni. Blondynka trzymała dwa bilety  na jakaś bajkę. Kupiłam przekąski i poszłyśmy na seans.

*Dwie godziny później*

Rose podekscytowana wyszłam z sali, cały czas przeżywając tę bajkę. Szczerzę mówiąc, nie podobałam mi się wynudziłam się jak nigdy. Mimo to udawałam zaciekawioną, aby nie zrobić przykrości siostrze.

-Rose, zamilcz na chwilę - obróciłam się w jej stronę. Dziewczynka przerwała patrząc na mnie, błekitnymi oczami. - Idę do łazienki, idziesz ze mną?

-Nie, poczekam tutaj - usiadła na czerwonej kanapie.

-Dobra, ale masz się nie ruszać.

Poszłam do toalety. Właśnie myłam ręce, gdy poczułam dziwny chłód, a światło jakby się ściemniło. Porządnie spłukałam pianę z rąk, kiedy spojrzałam w lustro. Podskoczyłam do góry, widząc za sobą JA.

-Ciebie tu nie ma - rzekłam cicho do siebie.

Klaun zbliżył się do mnie, przyłożyła dłoń do mojego ucha.

-Ależ jestem, za to Rose chyba się zgubiła hihi - szepneła, chichocząc.

Przerażona wybiegłam z toalety. Serce waliło mi mocno, widząc pustą kanapę. Rozglądałam się w poszukiwaniu siostry pytałam ludzi nikt nic nie widział.  Postanowiłam zapytać ochorniarza kasujacego bilety.

-Przepraszam, nie widział pan małej dwunastolatki, miała taką samą sukienke jak ja - mężczyzna spojrzał na mój ubiór, chwilę się zastanawiając widziałam również zdziwnie na jego twarz.

-Tak, ale... - zawahał się.

-Tak? - niecierpliwiłam się.

-Wyszła z jakąś kobietą - był zmieszany.

-Dziękuję - biegłam do wyjścia.

Byłam przerażona, Rose poszła z kimś,  Tylko dlaczego? Wiem, że z obcym by napewno nie poszła. Czyli to musiałbyć, ktoś znajomy.
Stojąc przed budynkiem, wyciągnęłam telefon, aby zadzwonić do mamy. Nim jednak wybrałam numer, ujrzałam wiadomość.

Nieznany:

JEJ SZUKASZ? 

Byłam w ogromnym szoku...Czy to osobą, która mi groziła?  Oczy zaszły mi łzami. Moja mała siostrzyczka...

-Megan? - usłyszałam głos.

Spojrzałam w lewo, stał tam Luke przy motorze, w pierwszej chwili się uśmiechał, lecz widząc moją minę szybko do mnie podszedł. 

-Co się stało?

-Moja siostra... Ona... ktoś ją porwał - załkałam. Chłopak spojrzał w ekran.

-Chodź - pociągnął mnie za rękę. Wsiadł na motor, i kazał abym zrobiła to samo.  Zaufałam mu. Objełam go w pasie, aby nie spaść, jechaliśmy dosyć szybko. Momentami miałam zawały, jednak myśli o Rose były silniejsze.  Dojechaliśmy do domu bliźniaków.

-Dlaczego tutaj, ja muszę do Rose! - donośnie mowiłam do chłopaka, kiedy wchodziliśmy do salonu.

-Co się dzieję? - rzekł Connor, patrząc na nas.

-Rose... ktoś ją porwał, a on zamiast mi pomóc przywiózł mnie tutaj - powiedziałam z wyrzutem.

-Meg, uspokój się. Powiedz kto mógł to zrobić ? - Joe, jak zwykle był spokojny.

-Chyba wiem. Ktoś mi gorozi i to napewno on...

-Jak to Megan, o czym mówisz? - zapytał Connor. 

-Ten ktoś, jest bardzo niebezpieczny widziałam, do czego jest zdolny... -złapałam się za głowę siadając na kanapie.

-Musimy się dowiedzieć, gdzie ją przetrzymuję - rzucił Luke.

Chłopcy dyskutowali, a ja próbowałam się pomyśleć, gdzie może być Rose. .

-Wiem gdzie jest - wstałam z kanapy.

-Gdzie? - zapytali we trzech równocześnie.

-W kanałach.

-Jakich kanałach? - ciemno włosy dziwnie na mnie spojrzał.

-Przy strumieniu, byłam tam bo szukałam rodzeństwa.

-Rodzeństwa? - zielonooki uniósł brwi w górę.

-Mam jeszcze dwóch braci, o których dowiedziałam się niedawno - zapadła cisza, widziałam po minach bliźniaków jak  wymieniali ze sobą spojrzenia. - O co chodzi?

-Megan... - Joe podszedł do mnie. 

-Tak? - patrzyłam w jego oczy.

_________________________________________
HEJ !

Wybaczcie, lubię trzymać was w niepewności ^^

Tak wogóle, chciałam powiedzieć wam swoje zdanie na pewien temat.  Totalnie nie rozumiem ludzi, którzy porównują ,  IT  do typowego horroru. Jakby no,  film sam w sobie jest przygodowy, co jest wymienione w gatunku. Ludzie chyba, nie rozumieją przesłania. Jeśli jest w tej kategorii, horroru to myślę, że  bardziej chodzi o  drastyczne sceny, jakie tam występują.

Więc jak można porównywać IT do typowego horroru... To dwie zupełnie inne rzeczy. 

A jakie wy macie zdanie?

Bay!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro