Ślad 54
-To wcale nie tak ! Masz rację są ludzi, którzy uwielbiają, gdy inni im współczują, ale dzielenie się swoimi problemami z przyjaciółmi wcale nie jest oznaką słabości, mylisz się myśląc w ten sposób ... Przyjaciele są od tego, by pomóc przy pokonywaniu przeszkód życiowych, wesprzeć nas w dążeniu do celu, pocieszyć w krytycznych momentach ... Więc dlaczego, mimo że otacza cię masa przyjaciół nie możesz tego zrozumieć !?
-Ponieważ jestem idiotką. Nie potrafię przyjąć pomocy od każdego, nie potrafię żalić się innym.
-Izumi ... Przepraszam, uniosłam się , nie powinnam mieszać się w twoje życie ...
-Dobrze zrobiłaś ... Właściwie cieszę się, że ci o tym powiedziałam.
-Jeśli kiedyś będziesz potrzebowała pomocy, powiedz mi o tym. Ja ... Wszyscy spróbujemy ci pomóc.
Przez dłuższą chwilę patrzyłam na zapłakaną brunetkę z uśmiechem, który odwzajemniała do momentu, aż nie zestresowała się idącymi w naszą stronę ludźmi.
-O nie, nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie ...
Jęknęła na co cicho się zaśmiałam, rzuciłam na jej głowę swoją bluzę.
-Wiesz Momo każda tajemnica musi kiedyś wypłynąć, a nim bardziej starasz się ją ukryć, tym szybciej ludzie zaczną się nią interesować, dlatego podejrzewam, że szybciej czy później będę zmuszona podać wam odpowiedź na tacy.
-Czy to oznacza, że coś przed nami ukrywasz ?
-Jak każdy.
-Możemy pogadać ?
Przeniosłam wzrok na wysokiego blondyna o niesamowicie fioletowych oczach.
-Momo ja dojdę do klasy trochę później.
-Okej ...
Dziewczyna odeszła z ogromnym rumieńcem, który ukrywała po kapturem mojej bluzy.
-Wiesz kim jestem ślicznotko ?
Uśmiechnął się uwodzicielsko co odwzajemniłam.
-Nie, a powinnam ?
Blondyn zaśmiał się gardłowo, ukłonił się z nikłym uśmiechem całując wierzch mojej dłoni.
-Arami Matsuoto, klasa 3-B księżniczko.
-Domyślam się, że wiesz kim jestem.
Matsuoto wyprostował się z ogromnym uśmiechem.
-Jak każdy w tej szkole.
-Naprawdę ?
-Można powiedzieć, że stałaś się ikoną popularności.
-Takiego tytułu jeszcze nie miałam.
-Doprawdy ? Wszyscy na trzecim roku tak cię nazywają.
-Przyszedłeś tu, przedstawiłeś się w ten nietypowy sposób, a wszystko po to, by porozmawiać o mnie ?
-Raczej o nas.
Uśmiechnęłam się podnosząc jedną brew do góry.
-Czy ty proponujesz mi randkę ?
-Piękna i mądra ! Zgodzisz się wyrwać dla mnie z pałacu księżniczko ?
-Niedziela ?
-Przyjadę o 18 jeśli dasz mi adres.
Z kieszeni swojej spódnicy wyciągnęłam długopis, którym zapisałam adres na jego dłoni.
-Czekam.
Chciałam odejść, ale przerwała mi to ręka chłopaka, która przyciągnęła mnie do swojego właściciela.
-Szalona czy klasyczna ?
-Szalona.
-To lubię !
Przyznał z uwodzicielskim uśmiechem i musnął ustami mój policzek, po chwili odszedł w przeciwnym kierunku, zaśmiałam się cicho idąc w swoją stronę. Podejrzewam, że jest zwykłym playboyem, a ja jestem kolejną laską do odhaczenia na jego liście, ale znam granice, których nie przekroczę z pierwszym lepszym, a randek nigdy nie odmawiam, bo zawsze jest możliwość, że nawet największy dupek chciał dobrze, a nie ma potrzeby łamania serca każdego chłopaka, który gdzieś mnie zaprosił.
-I co !?
Pisnęła Momo, gdy usiadłam na swoim miejscu, właściwie wszystkie dziewczyny z klasy zebrały się wokół mnie czekając na odpowiedź z dziwnymi uśmiechami.
-Co, co ?
Ich niesamowity zapał zmienił się w rezygnację, oczywiście wiedziałam o co chodzi, ale nie rozumiałam dlaczego tak się tym jarają.
-Momo powiedziała, że rozmawiałaś z Aramim.
Dorzuciła Ochaco odzyskując zapał.
-No ... Aaaaa ! To kolejna osoba, którą powinnam znać !?
-Czasami z nią nie mogę ...
Rzuciła różowo-włosa. Widząc rezygnację dziewczyn, przeniosłam wzrok na obserwującego mnie Shoto.
-Chciałaś o coś zapytać ?
-Kto to Arami Matsuoto ? Powinnam go znać ? Dlaczego dziewczyny tak się na niego napalają ?
-Podrywacz z bogatymi rodzicami, oboje pracują w Anglii, matka bohaterka z 2 miejsca, a ojciec biznesmen, ma silną indywidualność, a rok temu wygrał szkolny turniej.
-Aaaa ! Dlaczego wy nie mogłyście mi tego powiedzieć ?
-Dorzeczy !!!
Ich nagłe ruchy i krzyk sprawiły, że runęłam na ziemię razem z krzesłem, spojrzałam na nie z pretensją.
-Szkolne podłogi są twarde ...
Podniosłam się z niemi podnosząc również krzesło.
-Mów, że wreszcie !
Ochaco była już zniecierpliwiona moimi odpowiedziami.
-Idziemy w niedzielę na randkę, prawda księżniczko ?
Chyba wszyscy spojrzeli na nas z zaskoczeniem.
-Obiecałam ci to ... Chciałeś czegoś ?
Uśmiech na chwilę zszedł z jego twarzy, ale po chwili był jeszcze większy.
-Nie dałaś mi swojego numeru.
-Masz adres.
-Mi odmówisz ?
Spytał zbliżając się do mojej siedzącej osoby na tyle, że stykaliśmy się nosami, uśmiech dalej nie schodził z jego twarzy, a on sam obserwował moją reakcję zapewne oczekiwał, że się zaczerwienię, ale ja tylko uśmiechnęłam się zadziornie.
-Teraz mogłabym odmówić tylko po to, by zrobić ci na złość.
-Ale tego nie zrobisz, prawda ?
-Właśnie to zrobię, spływaj.
Chłopak o fioletowych oczach zaśmiał się z rozbawieniem, odsunął się ode mnie z pewnym siebie uśmiechem.
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
-A kto powiedział, że chce się ciebie pozbyć ? Może po prostu się z tobą droczę ?
-A może to ja droczę się z tobą ?
-Może, ale czy to ważne ?
-Właściwie nie.
Chłopak poczochrał mnie po włosach i odszedł w swoją stronę.
-Ha ! Śmieszny człek !
-To wszystko co masz do powiedzenia !?
Mina nachyliła się nade mną, ledwo złapałam równowagę, w innym wypadku znowu bym rypnęła.
-Hm ? A co ? Zapomniałam o czymś ? Z nikim nie umówiłam się na niedziele, prawda ? Chyba, że oczekiwałyście niebywałej podniety przez fakt, że się z nim umówiłam ?
-Zdradzasz mnie ?
Spojrzałam na przyjaciela, który z cwanym uśmieszkiem zaglądał do klasy przez okienko obok mojej ławki.
-Odpowiedz sobie.
-Kto jest tym nieszczęśnikiem ?
-Arami Matsuoto.
Przez twarz mojego przyjaciela przeszedł szok, a później uśmiechnął się z dumą.
-Mordko ty moja ! Kiedy ?
-W niedziele o 18.
-Nawet na randki umawiamy się w tym samym czasie.
Uśmiechnęłam się szeroko patrząc na chłopaka z iskierkami w oczach.
-Satori ?
-Satori.
Potwierdził wypinając dumnie pierś. Satori to dziewczyna, za którą osobiście nie przepadam, ale Neito ubzdurał sobie, że za wszelką cenę się z nią umówi i po 4 miesiącach w końcu mu się udało.
-Bro, jestem z ciebie dumna.
-Ja z ciebie też !
Przybiliśmy sobie piątkę, w tym momencie za chłopakiem przeszło jakieś rodzeństwo. Bliźniaki, chłopak i dziewczyna. Kiwnęłam w ich stronę, Neito podążył za moim wzrokiem i spojrzał na wiadome części ciała brunetki. Znowu na mnie spojrzał z uśmiechem.
-Hej !
Kiwnęłam głową w jego stronę, chłopak zrozumiał o co chodzi, bo powtórzył ruch.
-Hej !
Pośmialiśmy się jeszcze trochę zaskakując klasę, która nie wiedziała o co nam chodzi, jednak odkaszlnięcie sprawiło, że oboje spojrzeliśmy na nauczyciela, widocznie przerwa już się skończyła ...
-Nie masz lekcji Monoma ?
-Mam, nie mam, jaka to różnica ? -Jęknął z niezadowoleniem, ale pod wzrokiem nauczyciela zrezygnował- Dobra, dobra, już idę ... Nara !
-Powodzenia casanovo !
-Rozmawialiśmy już o tym przezwisku. Raz się zdarzyło, ale ...
-Ale się zdarzyło, a ja dopilnuję, żebyś o tym nie zapomniał.
Powiedziałam z szatańskim uśmiechem przez co Neito się skrzywił.
-Nienawidzę cię ...
-Oj ty wiesz, że mnie kochasz.
-Wcale, że nie.
-Mhmm.
-Izumi znam to typowe "Mhmm".
-Mhmm.
-Powiedziałem, że nie.
-Mhmm.
-Przestań w końcu.
-Mhmm.
-Dobrze wiesz, że nie cierpię, gdy tak robisz.
-Mhmm.
-Izumi nie znaczy nie.
-Mhmm !
-Dobra wygrałaś ! Przyniosę ci te lody !
-Yes !
-Dla zrozumienia ! Ona właśnie wymusiła na tobie kupienie lodów zwykłym "Mhm" ?
Krzyknęła Mina. Nauczyciel powoli tracił cierpliwość, ale jeszcze nic nie mówił.
-To była straszna rozmowa !
-Mhmm.
-Nie Izumi !
Spojrzałam na niego błagalnie.
-Mhmm.
-Dlaczego ja się na to zgadzam ?
Zapytał przykładając sobie rękę do czoła.
-Mhmm !
-Niech ci będzie ...
-Ja to jednak mam szczęście.
-Nienawidzę cię.
-Znowu zaczynasz ?
-Idę !
Chłopak odszedł w pośpiechu, a ja się zaśmiałam.
-To było ...
Dziewczyna odgarnęła swoją czarną grzywkę, prawdopodobnie nie umiała znaleźć odpowiednich słów.
-Bez sensu ?
Dokończył pikachu.
-Ciekawe.
Odpowiedziała mu koleżanka.
-Co nie ? Właśnie przed chwilą byliście świadkami wymuszenia czterech pudełek lodów !
Powiedziałam dumnie pijąc owocowe mleko, które miałam w torbie.
-On cię zrozumiał !?
Nasza kamienna kopia Tetsutetsu wkroczyła do rozmowy.
-Jasne ! Wiesz jak dobrze nam się na sprawdzianach ściągało !? Takie "Mhmm" i wszystko jasne !
-Naprawdę-kum ?
-Tak !
~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro