Ślad 83

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poniedziałek

-Yo !

Rzuciłam luźno, wchodząc do klasy, ale od razu zadzwonił dzwonek, a ja zajęłam swoje miejsce. Ogólnie to co mówili nauczyciele było tak nudne, że spałam. No może od czasu do czasu podniosłam się i coś przepisałam, ale to tylko dlatego, że Shoto mnie mroził wskazując na tablicę. Gwoździem do trumny okazała się ostatnia lekcja ...

-I pamiętajcie o egzaminach, które odbędą się w następny poniedziałek.

-Co !? Jakie egzaminy !?

-Własnie ... Ty Izumi powinnaś przyłożyć się do nich w szczególności. Twój ojciec liczy na wysoki wynik.

Widziałam zaskoczone miny uczniów pytające o co chodzi. To raczej nie codzienne, żeby nauczyciel mówił swojej uczennicy na co liczy jej ojciec ... Raczej szybko zapomną ...

-Nie ... 

Jęknęłam kładąc się na ławce. Dlaczego egzaminy !? No dlaczego !?

-Izumi ?

-Tak mam na imię.

Rzuciłam patrząc na nią z dołu. Momo uśmiechnęła się do mnie promiennie, a mnie naszły złe przeczucia.

-Jeśli chcesz mogę cię trochę pouczyć.

-Co !? Nauka i ja !? Nie ma bata ! Mnie w to nie wciągnięcie !

Chciałam wyjść z klasy, ale Mina i Denki zaciągnęli mnie z powrotem w to samo miejsce.

-Jesteśmy gotowi na lekcje !

Krzyknęli w tym samym momencie posyłając mi zwycięski uśmiech.

-Co !? Nie ! Ja nie chce ! 

Moje jęki były jednak na nic, a znajomi z klasy skutecznie uniemożliwili mi ucieczkę. Jako że nie miałam zamiaru z nikim walczyć, zostało mi tylko ciągłe wierzganie, ale to ich nie zniechęciło, tak jak to miałam w planach ... Przez następne dni, aż do niedzieli mój czas wolny wyglądał tak samo. Od razu po lekcjach szłam do Momo, a wieczorem jechałam do Matsuoto. No i oczywiście Shoto dzwonił do mnie co wieczór. Ustaliliśmy również termin randki. Doszliśmy do wniosku, że odwiedziny matki chłopak będą jednocześnie naszą randką. 

Poniedziałek

-Aya ? Ty nie wychodzisz ? 

-Nie ... Odwołali nam dzisiaj dwie pierwsze godziny.

-Okej, to ja spadam, pa !

Wyszłam z domu i jeszcze raz sprawdziłam czy mam wszystko. Shoto przez cały wieczór truł mi bym się spakowała, dodatkowo wysłał mi listę potrzebnych rzeczy.

-No nareszcie ! Długo kazałaś na siebie czekać !

Odskoczyłam kawałek do tyłu, słysząc podniesiony ton głosu Eiza zaraz za sobą. Złapałam się za klatkę piersiową, próbując uspokoić bicie serca, gdy Eizo śmiał się z mojej reakcji i wyzywał od płochliwych króliczków i innych słodziaśnych zwierzątek, których nazwy kierowane pod moim adresem były już irytujące ! Zapewne opieprzyłabym chłopaka, ale widok Matsuoto po prostu mnie wmurował.

-No i co się tak dziwisz ? Sama prosiłaś bym przyszedł na egzaminy.

-Prosiłam, ale ...

-Dość ! -Chłopak wystawił rękę w moją stronę i posłał niepewny uśmiech- Nie mówię, że wszystko jest w porządku ... Jest mi trudno, nie wiem co powinienem teraz zrobić, ale dam radę. Więc przestań się zamartwiać i wróć do tego szczerego uśmiechu. 

Spojrzałam na blondyna z zaskoczeniem. Czyli Shoto miał rację ... Chciałam coś powiedzieć, ale zanim to zrobiłam Eizo zaczął rozciągać moje policzki, a to nie było przyjemne ! 

-Skoro już mowa o takich rzeczach to przestań się tak grymasić ! To denerwujące ! 

-I dołujące.

-To też !

Czarnowłosy puścić moje policzki i ruszył w stronę szkoły. Spojrzałam pytająco na Matsuoto.

-Samochód jest już pod szkołą. Przyszliśmy po ciebie stamtąd. 

Pokiwałam głową dając znak, że rozumiem i uśmiechnęłam się radośnie. Nie mogę wiele zrobić ... Nie mogę mu pomóc, nie potrafię nawet znaleźć mordercy własnej matki. Dlatego zrobię to o co mnie prosi, będę uśmiechać się tak samo i nie będę się dołować !

-Egzaminy ... Teraz będziemy mieli zawalony cały tydzień, a wyniki i tak otrzymamy dopiero w przyszłym tygodniu i to jeszcze pod koniec ! Beznadzieja ...

-Tak jak o tym mówisz ... Nigdy nie wyglądałeś na bystrzachę.

Rzuciłam w zemście za wcześniejszą obrazę mojej osoby. Chłopak posłał mi groźne spojrzenie i znowu zaczął szczypać moje policzki.

-Ty mała, wredna, przemądrzała ...

-Dramatyzujesz jak baba w ciąży.

Syknęłam w odpowiedzi na jego ton głosu, nie podobał mi się sposób w jaki do mnie mówił i nie miałam zamiaru tego tolerować. Co prawda jesteśmy przyjaciółmi, ale tylko Neito może mówić do mnie takim tonem bez żadnego powodu. Eizo nie zna mnie, nic o mnie nie wie, ja nie wiem nic o nim i nie powinien tak się zachowywać. Ja trzymam granice i mu też to nie zaszkodzi. 

-Nie pozwalaj sobie gówniaro !

Spojrzałam ostro na czarnowłosego. Słowa przepełnione nienawiścią to coś czego nie powinien kierować w moją stronę. Zatrzymałam się kilka metrów od bramy.

-Jeśli coś ci nie pasuje, nie musisz ze mną rozmawiać, ani przebywać w moim towarzystwie. 

Jeszcze przez chwilę patrzyłam w jego rozgniewane oczy, ale czując rosnące napięcie zdecydowałam się odejść. Czym prędzej zniknęłam za murem szkoły. Ten dzień nie mógł zacząć się gorzej ... Stojąc przy swojej szafce byłam tak rozgoryczona, że nie zauważyłam, gdy przy mojej szafce stanęła starsza przyjaciółka mojej siostry. No ... Stanęła to może złe określenie, bardziej potknęła się i wpadła na moje plecy. Nie było to silne uderzenie, ale pakunek trzymany przez dziewczynę, wyśliznął się z jej rąk i wylądował na mojej torbie leżącej na ziemi. Irys schyliła się po kolorową torebkę i spojrzała na mnie z ogromnym rumieńcem, dociskając torebeczkę do klatki piersiowej, która unosiła się i opadała o wiele za szybko. 

-Prze-przepraszam ...

Dukneła, spuszczając wzrok na swoje buty. 

-Nic się nie stało. A tobie ?

Dziewczyna spojrzała na mnie z zaskoczeniem. Jej rumieniec stracił na sile, ale dalej był widoczny.

-Mi ? 

-Tak. Boli cię coś ?

-Nie ! -Krzyknęła, ale po chwili zrozumiała jak głośno się zachowała i znowu poczerwieniała, chowając twarz za kurtyną włosów- To znaczy ... Nic mi nie jest. Dziękuję za troskę ...

-To dobrze. Na przyszłość powinnaś bardziej uważać. 

Powiedziałam z ciepłym uśmiechem, zabierając swoją torbę z ziemi i machając dziewczynie na pożegnanie. Proszę ... Niech te egzaminy skończą się bez kolejnych komplikacji ...

~~~~

A więc tak:

-Załatwiłam swoje sprawy (już dość dawno)

-I ... Cierpię na totalny brak weny ... Pisałam ten rozdział od dłuższego czasu i to z takim wymuszeniem, że no ... Co prawda mam jakieś zaczęte i jakieś fragmenty, które potem wklejam, ale ... Wszystkie mają max 200 słów i nie mam pomysłu jak je skleić ... A chciałam skończyć książkę przed końcem wakacji ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro