Ślad dwudziesty drugi
Rozpromieniłam się i wpadłam do sklepu, mijając w drzwiach wychodzące kobiety.
-Amy !
Wydarłam się, korzystając z faktu, że nie ma żadnego klienta, dziewczyna odwróciła się do mnie z ogromnym uśmiechem i wskoczyła na mnie, machając przy tym swoim kocim ogonem.
-O mój Boże, Izumi !!! Jak ja cię dawno nie widziałam ! -Zaczęłyśmy kręcić się jak małe dziewczynki, ignorując fakt, że do środka weszły moje zmieszane i zaskoczone koleżanki- Niech cię zobaczę ! -Dziewczyna ujęła moją twarz w ręce, skanując każdy centymetr mojego ciała- Ale ty urosłaś !
-Ty natomiast w ogóle, dalej masz ten swoje 160 wzrostu ...
Pokręciłam głową, czasami nie wierzę w to, że dziewczyna przede mną ma 22 lata.
-Oj tak ! Lepiej powiedz co u ciebie ?
-Świetnie ! Zaczęłam naukę i jak na razie nie idzie mi najgorzej !
-A co tam u tatuśka ?
Zaśmiałam się, bo wiem, że chodzi jej o Nezu.
-U niego w najlepszym porządku ! Cieszy się, że w tym roku ma tyle talentów.
-To bardzo dobrze ... Pamiętam nasz rocznik, był wściekły, gdy dowiedział się, że połowa ... -Przerwała, jakby nie wiedząc, czy powinna kończyć- No sama wiesz ...
-Oj tak, do tej pory wścieka się, na samo wspomnienie ... Szczególnie wyklina ciebie ! Mogłaś być jedną z lepszych, a ty ot, tak sobie rzuciłaś szkołę !
-Jeszcze przez rok truł mi tym życie ... No, ale w końcu wyszło na moje !
Rozłożyła ramiona, demonstrując sklep, rozejrzałam się z uśmiechem.
-Dziewczyny, nie obrazicie się, jeśli porozmawiam jeszcze chwilę z Amy ?
Wszystkie spojrzały po sobie z uśmiechami, a później przeniosły wzrok na mnie.
-Będziemy w kawiarni obok !
Przyjaciółki opuściły sklep, a ja spojrzałam na uśmiechniętą dziewczynę, która spięła włosy w kucyka.
-Czyli szukamy prezentów ?
-Tak !
Po paru minutach latania po sklepie i pokazywaniu różnych bransoletek, bo stwierdziłam, że nie chce ani kolczyków, ani naszyjników, wybrałam srebrną bransoletkę krzyżujące się z niebiesko-czarnymi łańcuszkami, które z jednej strony łączył yin i yang, na którym pisało „BFF" zdobionymi literami, do srebrnego łańcuszka była przyczepiona mała kłódka a na kolorowej kluczyk.
-I jak ?
-Idealne ... Małe, urocze, rozpoznawalne ...
-Ile potrzebujesz ?
-Wezmę 14 !
-Ty to masz szczęście ... Akurat tyle mi zostało ! Zapakować ?
-Tak !
Dziewczyna zapakowała bransoletki do małych złotych pudełeczek i tęczową kokardką, do której doczepiła imiona dziewczyn, dla których były przeznaczone, moją założyłam od razu na lewą rękę.
-Ty masz u mnie 50% zniżki !
Z uśmiechem wyciągnęłam kartę kredytową i pokryłam dość wysokie koszty bransoletek, jeszcze chwilę przegadałam z Amy i wyszłam do dziewczyn.
-Hej już jestem !
Usiadłam obok Ochaco z ogromnym uśmiechem.
-Widzę, że coś kupiłaś.
Momo zerknęła z ciekawością na torbę, od razu się ożywiłam, wyciągając ich prezenty, dziewczyny spojrzały na mnie z zaskoczeniem, ale w końcu odpakowały upominki, w oczach niektórych zebrały się łzy, a inne było po prostu zaskoczone, ale po paru sekundach wszystkie rzuciły się na moją szyję.
-Oooo ! Jakie to słodkie !
Mina zaśmiała się, odrywając się ode mnie, ciekawe co powiedzą dziewczyny z klasy B ?
-Zapniesz mi ją ?
-Jasne !
Sprawnym ruchem zapięłam bransoletkę na nadgarstku uradowanej brunetki.
-Są naprawdę piękne !
-Cieszę się Momo.
Uśmiechnęłam się ciepło i po chwili opuściłyśmy kawiarnie.
~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro