Ślad trzydziesty drugi

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Momo pov*

Razem z dziewczynami od dłuższej chwili,  patrzyłyśmy jak Izumi przekomarza się z Bakugo, nie spodziewałam się po nim, że pozwoli komuś na takie zuchwalstwo, ale jak widać nie przeszkadza mu ani to, ani fakt, że Izumi używa go jako podpórki.

-Na co tak patrzycie ?

Przeniosłam wzrok na przybyłych chłopaków, ale szybko wróciłam do obserwowania pary ... Brakuje jeszcze Todorokiego.

-Spójrz tam ...

Jiro wskazała palcem na parę siedzącą na ławce, Denki był zaskoczony i nie mógł oderwać wzroku od naszych towarzyszy, ale Fumikage nie wyglądał na przejętego.

-Izumi jest typem osoby, która dogada się z każdym, nic w tym dziwnego oprócz faktu, że Bakugo nie powinno tu być ...

-Masz rację Fumikage ... Bakugo dojeżdża do szkoły, więc albo tu przyjechał, albo u kogoś spał.

-Przestańcie ich obserwować. -Wszyscy spojrzeli na Todorokiego, który przeszedł obok nas, nie odrywając wzroku od telefonu ... Miał na sobie zwykłe czarne dżinsy i ciemno zieloną bluzkę z czarnym kołnierzem, wyglądał na prawdę dobrze- Cześć .

-Siemasz Shoto ! Nieźle wyglądasz !

-Ty znacznie lepiej.

-Czy on z nią flirtuje ?

Dziewczyna zabrała nogi, by chłopak mógł usiąść, a później położyła swoje nogi na jego kolanach, natomiast Bakugo zgiął rękę w łokciu klnąc pod nosem.

*Izumi pov*

-Co czytasz ?

-Piszę z siostrą.

-Masz siostrę ? Starszą czy młodszą ?

-Starszą.

-Czadersko ! A ty Bakuś ? Masz jakieś rodzeństwo ?

Odchyliłam głowę, by spojrzeć na chłopaka, który nie był zadowolony towarzystwem Shoto.

-Nie mam ... Potrafię radzić sobie bez pomocy rodzeństwa !

Powiedział głośniej akcentując każde słowo, za co dźgnęłam go w bok.

-Katsuki ...

-Co !? Po prostu mówię, że jestem samodzielny ! Coś w tym złego !?

-Nie, ale posiadanie rodzeństwa nie oznacza, że Shoto nie jest samodzielny.

-Nie męcz się Izumi, on i tak tego nie zrozumie.

-Coś ty powiedział !?

-Że i tak nie zrozumiesz.

-Shoto nie nakręcaj go !

Jęknęłam patrząc to na jednego, to na drugiego chłopaka.

-Pieprzony sukinsyn !

-Cenzuruj się idioto !

-Zignoruj go. W końcu zrozumie, że nikomu nie zaimponuję takim zachowaniem.

-Niby komu miałbym chcieć zaimponować !?

-To już nie mój problem.

-Przestańcie się kłócić ...

-W tej okolicy jedynym problemem jesteś ty !

-Doprawdy ? Wydawało mi się, że to przez ciebie ludzie biorą nas za psychopatów.

-Jeśli ci to przeszkadza to się odsuń ! Najlepiej na drugi koniec świata !

-Siedzę tu tylko ze względu na Izumi, bałbym się zostawić ją z tak nie stabilną emocjonalnie osobą.

-Chłopaki, przestańcie.

-Wolę być niestabilny emocjonalnie, niż w ogóle nie odczuwać emocji !

-Odczuwam emocję.

-Tya ! Po prostu zapomniałeś jak się je wyraża !

-Dla przykładu odczuwa niechęć do ciebie.

Przeszłam do pozycji siedzącej i podparłam brodę na rękach z narastającą złością.

-Naprawdę !? Gdybym tobą nie gardził może zrobiłoby mi się przykro ! Albo wiesz co !? Jednak nie !

-Rozmowa z tobą nie ma sensu, prawdopodobnie nie rozumiesz połowy z tego co do ciebie mówię.

-Powtórz mi to w twarz gnoju !

Katsuki podniósł się gwałtownie z miejsca odwracając się w stronę Shoto, który bez pośpiechu zwrócił się w jego stronę chowając telefon do kieszeni ...

-Powiedziałem, że prawdopodobnie nie rozumiesz połowy z tego co do ciebie mówię. Potocznie mówiąc uważam, że jesteś głupi. Teraz zrozumiałeś ?

Trzy sprawy. Po pierwsze. Dlaczego oni się kłócą do cholerki jasnej !? Po drugie. Od kiedy Shoto miesza się w coś tak dziecinnego jak kłótnie !? Po trzecie. Zaraz poważnie ich poturbuję ...

-Wiesz co ? Mam to gdzieś ! Nie będę zniżał się do twojego poziomu !

Blondy z chamskim uśmiechem usiadł na swoim miejscy.

-Bycie na moim poziomie, może być jedynie twoim marzeniem.

Shoto usiadł po drugiej stronie mojej osoby.

-Izumi ? Możemy porozmawiać ?

Bez patrzenia na Momo, wstałam podchodząc do reszty grupy.

-Hej.

Powiedziałam zrezygnowanym tonem.

-Wszystko w porządku ?

Machnęłam ręką, ale postanowiłam powiedzieć co mnie gryzie.

-Jestem na nich zła, ale nic mi nie jest. O co chodzi ?

-Bo wiesz ... Em ... Bo ...

Dziewczyna była zakłopotana i nie potrafiła się wysłowić. Podniosłam jedną brew analizując każdy milimetr jej twarzy.

-Chcieli się dowiedzieć czy któryś z nich jest twoim chłopakiem.

Spojrzała dziękująco na chłopaka, gdybym miała zgadywać o co im chodzi zajęłoby mi to wieki !

-Nie chodzę z żadnym z nich.

-Mówiłem.

-Ale ... Todoroki z tobą flirtowała, a Bakugo no wiesz ? Zachował się jak nie on ! Do puki nie przyszedł Todoroki ...

-Tylko się przyjaźnimy. Shoto ze mną nie flirtuje, tylko dał mi głupi komplement, a Katsuki po prostu się zemną dogaduję.

-A gdybyś miała wybrać ? Którego byś wolała na chłopaka ?

W oczach Ochaco widziałam małe iskierki.

-Fumikage, bo nie kłóci się z innymi ... Miałabym spokój.

-Chodziło mi o tamtą dwójkę ...

-Zostanę starą panną z masą przyjaciół. -Wzruszyłam ramionami, po czym odwróciłam się w stronę stacji, na której zatrzymał się nasz środek transportu- Chodźmy ! Nie ma co marnować dnia !

Wszyscy weszliśmy do pociągu gdzie czekała reszta bandy, przywitałam się z wszystkimi zwykłym "Hej" i zajęłam wolne miejsce, ale nie wiem jakim cudem wylądowałam między Shoto, a Katsukim, którzy w dalszym ciągu się kłócili.

-Możecie się przymknąć !?

Podniosłam głos zwracając na siebie uwagę reszty pasażerów, ale i tak większość była moimi znajomymi.

-Nie teraz Izumi !

-Nie krzycz na nią.

-Nie krzyczę !

-Przed chwilą mówiłabyś się przymknął, więc to zrób.

-Nie mówiła tylko o mnie palancie !

W tym momencie coś we mnie pękło, przyciągnęłam obu do siebie z wkurzonym uśmiechem.

-Słyszeliście kiedyś o tym, że sprężone powietrze jest w stanie rozerwać płuca ? Jeśli je cenicie ładnie proszę byście zamilkli.

Moje słowa przestraszyły chyba wszystkich znajdujących się w tym wagonie, a sami sprawcy mojego podłego humoru byli tak zaskoczeni, że nawet po tym jak ich puściłam zostali w tej samej pozycji.

-Przepraszam już nie będziemy.

-Taa , sorry ...

-Grzeczni chłopcy.

Do końca podróży żaden z nich nie odezwał się ani słowem.

-Mówiłaś poważnie ?

Spytała wysoka dziewczyna po tym jak opuściliśmy pociąg.

-O czym ?

-Groziłaś im, że ich zabijesz.

Wskazała kciukiem na chłopaków, którzy szli na nami.

-Nie ! -Kątem oka dostrzegłam, że chłopcy się ożywili- Gdybym chciała ich zabić stworzyłabym w ich krwiobiegu pęcherzyki powietrza, które spowodowałyby zator cienkich naczyń doprowadzających krew do serca lub mózgu, nie mogłabym zabić ich jednocześnie, bo było by to podejrzane,  ale objawy są podobne do ataku serca !

Stwierdziłam z małym uśmieszkiem na twarzy, przez co Momo zaśmiała się ponuro, a wcześniej kłócący się chłopcy po raz kolejny spochmurnieli, tylko Neito objął mnie ramieniem i zaczął się panicznie śmiać.

-Mogłabyś też dostarczyć do ich płuc czystego tlenu ! Nagłe pojawienie się czystego tlenu w płucach spowodowało by szybszy oddech, wtedy z krwi usuwa się bardzo szybko dwutlenek węgla na co organizm zareagował, by zwężając naczynia krwionośne !

Zamyśliłam się przykładając jednego palca do swojej brody.

-Ważne narządy stałyby się niedotlenione ... Całkiem bystre !

Przybiłam chłopakowi sztamę z szatańskim uśmiechem.

-Ale wiesz ... Jest jeszcze kilka ciekawych metod.

-Naprawdę ?

-Nadmiar tlenu w organizmie dla przykładu.

-Nadmiar tlenu na początku sprawia, że czujemy się wyśmienicie, prawda ?

-Tak, ale potem erytrocyty nie nadążają z rozprowadzaniem O2, ciśnienie krwi rośnie, narażamy się na kwasice oraz na wzrost ilości wolnych rodników.

-Mogłoby to doprowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu ...

-No właśnie !

-Kalectwo do końca życia ? Mój mały potwór !

Neito potargał mnie po włosach, ale ani ja, ani on nie zwracaliśmy uwagi nie przestraszoną część grupy. Po niecałych 20 minutach zostaliśmy wpuszczeni na teren parku.

-E to ... Kierownik piszę, że możemy być tu do 20, wszystkie atrakcje są obsługiwane i ... Izumi niczego nie zepsuj ...

Przeczytałam z karteczki, którą chwilę później zgniotłam i wyrzuciłam do kosza.

-Czy ja kiedykolwiek coś zepsułam !?

-Na pewno chcesz o tym rozmawiać ? A poza tym ... Na pewno mnie nie dogonisz !

Krzyknął wyzywająco chłopak, a ja wręcz nie mogłam zignorować zaczepki.

-Ja !? Pokaż wszystko co masz mendo !

-Kierunek Kamikaze !

Zaśmiałam się goniąc chłopaka z uśmiechem, ale kiedy usłyszałam za sobą równe "To nie skończy się dobrze" na mojej twarzy pojawił się grymas. Do domu wracałam po 22, bo wstąpiliśmy jeszcze na lody, było świetnie !

-Widzę, że dzień się udał. -Zatrzymałam się patrząc w pustą przestrzeń przede mną- Nawet na mnie nie spojrzysz ?

Spokojnie Izumi, pokaż mu, że żyjesz szczęśliwie i nie dawaj mu satysfakcji ! Odwróciłam się do niego z szerokim uśmiechem.

-Czego chciałeś ?

Rzuciłam trochę chłodniej niż chciałam, ale nic na to nie poradzę ... Ojciec zaśmiał się gardłowo, robiąc kilka kroków w moją stronę, automatycznie odskoczyłam do tyłu, zatrzymał się patrząc na mnie z zaskoczeniem.

-Słodko się boisz ! Uciekasz jak mały bezbronny zajączek ! Ech ... Przypomina to trochę nasze zabawy, pamiętasz ? Jak uciekałaś przede mną ? To były czasy ... W końcu jako jedyna jesteś podobna do mnie. Mała córeczka tatusia.

-Nie jestem mała, a ty nie jesteś moim ojcem ! Ojciec nie zadałby tyle cierpienia córce !

Syknęłam patrząc prosto w jego czerwone oczy.

-To było dawno ... Zmieniłem się ! Dołącz do mnie ! Nie musisz niczego robić, chce po prostu mieć cię blisko. Kto wie ? Może inna rola ci się spodoba ? Podobno łamanie prawa to zabawne zajęcie ... A chyba o to chodzi w życiu ? Bohaterzy mogą tylko pomarzyć o czymś takim. Te emocje ... Przyznaj, że chcesz ich doświadczyć ?

Szybko pokręciłam głową.

-Nie, nie chce !

-Znam cię za dobrze, by w to wierzyć. Obserwowałem jak dorastasz, zawsze byłem tuż za tobą, a ty nawet tego nie zauważyłaś. Trochę to żałosne, nie uważasz ? Sama widzisz ... Ci bohaterowie niczego cię nie nauczyli ! Zmienimy to ! Twoja indywidualność pozwala ci górować nad innymi ! "Żniwiarz" to bardzo wyczerpująca zdolność ! W pierwszym pokoleniu urodził się chłopak, który oprócz swojej indywidualności utrzymał tylko 2 przy 3 umarł ! A ty łącznie ze swoją utrzymujesz 10 ! Jesteś nie wyobrażalnie potężna ! Pytanie tylko czy osiągnęłaś już swój limit ? Dobrze wiesz kochanie, że tylko ja sprawię, że będziesz silniejsza. Pozwól tatusiowi wyznaczyć kierunek ...

-Nie. Chce. Do. Ciebie. Dołączyć. Jasne !?

Przez twarz mojego ojca przeszły nieznane mi emocje. Wziął głęboki oddech i wyprostował się jak struna.

-Tak samo uparta jak matka ... Chcesz zginąć tak samo jak ona !? Myślisz, że dlaczego nasza rodzina jest tak pechowa !? Bo wydajemy najlepszych bohaterów ! Bo jesteśmy silni ! Przez to cały czas jesteśmy na celowniku ! Możesz albo być ich wrogiem, albo sprzymierzeńcem ! Dołącz do mnie !

Moje źrenice rozszerzyły się w gniewie mierząc ojca.

-Odejdź i nigdy więcej tu nie przychodź ! Zniknij z mojego życia !

-Nigdy tego nie zrobię !

Syknął i zniknął w ciemnej uliczce, zamiast wrócić do domu usiadłam na pobliskiej ławce i zatopiłam się w myślach, ale były one tak absurdalne, że ciężko było mi w to uwierzyć ... To ... Nie brzmiało jakby był zły ... Bardziej jakby się martwił ... Nie !

-Izumi ! -Zanim podniosłam głowę, silne ramiona owinęły całe moje ciało, zamykając mnie w mocnym uścisku, słyszałam ciężki oddech należący do Aleca- Tak się bałem ... Dlaczego tu siedzisz !? Jest 3 w nocy ! Wiesz jak się martwiłem !? Napisałem do twoich znajomych, ale nikt cię nie widział,  nawet ten cały Neito i jeszcze powiedzieli, że od kilku godzin powinnaś być w domu ! Jesteś głupia i ... Czy ty płaczesz ?

Po raz kolejny wtuliłam się w tors kuzyna ... Tak rzadko płaczę ... Tak rzadko ! Nigdy w towarzystwie, ale teraz po prostu nie wytrzymałam . Ojciec totalnie namieszał mi w głowie ... Co mam robić ? Co jeśli okażę się, że prawda jest inna ? Nezu już raz mnie oszukał ... Powiedział, że Aya to moja kuzynka, ukrywał to, że Eizo chciał sprowadzić ją do naszego domu ... Nic mi nie powiedział ! Co jeśli tamtego dnia wszystko wyglądało inaczej !?

-Przepraszam ...

-Co się stało !? Ktoś cię skrzywdził !?

-Alec ... Jestem taka głupia ... Całe życie myślałam, że jestem silną osobą, ale teraz widzę, że jestem żałosna i słaba.

-Izumi ? Co ci się stało ? Ja nie wieżę w to co słyszę ... Ty nigdy nie przyznajesz się do słabości, nie żalisz się, nie płaczesz ...

-Alec ... Chce iść do domu.

-Jasne. -Chłopak uniósł mnie nad ziemią i wtulił w swój wygodny tors, zwykle gdy mnie niesie śmieszą mnie spojrzenia przechodniów, ale teraz kiedy widzę jak starsze i naprawdę ładne kobiety patrzą na niego przegryzając wargi, a mnie wręcz mordują wzrokiem, chce mi się płakać jeszcze bardziej, zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, ale nie mogłam- Powiesz mi co się stało ?

-Chce to przemyśleć ... Sama nie jestem tego pewna.

-Zostanę tu trochę dłużej ... Nie zostawię cię samej w takim stanie.

-Dzięki ...

Chłopak postawił mnie na ziemi, ściągnęłam buty i poszłam do łazienki na piętrze, podczas prysznicu wypłakałam oczy, zawsze tak robiłam, stawałam pod bieżącą wodą i ryczałam tak, by nikt nie widział i nie słyszał, po kąpieli ubrałam niedbale piżamę, spojrzałam na nieśmiertelnik od brata i przeczytałam cytat. "Zapomnij o tym co było, nie myśl o tym co będzie, żyj tym co jest teraz" ... Ale czy ja chce zapominać ? Łatwo ci powiedzieć, braciszku ... Schowałam nieśmiertelnik do kieszeni tak samo jak resztę biżuterii i zgramoliłam się do swojego pokoju, ułożyłam całą biżuterię na szafce nocnej i położyłam się na łóżku, ale nie umiałam zasnąć, więc przeszłam do pozycji siedzącej ... Dochodziła 7, a ja po prostu nie umiałam spać ... Podeszłam do biurka i spakowałam się na poniedziałkowe lekcje.

-Izumi ? Chcesz coś do jedzenia ?

-Nie jestem głodna.

Skończyłam pakowanie książek i wróciłam do łóżka odpalając laptopa.

-Powiesz mi co ci się wczoraj stało ?

-Przypomniałam sobie wszystkie złe rzeczy ...

-Naprawdę ?

-Tak ... Zobaczyłam osobę przypominającą ojca.

-Nie martw się ...

-Nic mi nie jest.

-Wychodzę, wrócę gdzieś o 20, zjedz coś.

-Jasne ...

~~~~~~~~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro