Rozdział X

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nagły atak cz.2

Shadow pov

Ten rok był naprawdę ciężki. Podsumowując:
•Nemeziz stara się abyśmy nawzajem się pozabijali
•najtrudniej z napadu agresji jest wyrwać pojebana nerwową czerwoną kolczatke
•z 10 razy prawie mogłem zabić brata, a Silver z 9. Natomiast z Connorem dopóki nie opadne z sił albo nie stracę przytomność
•ja i Maria jesteśmy razem
To chyba tyle. Teraz jestem na Tajfunie w sali treningowej. Wyżywam się na worku bokserskim. Chce sobie wszytko poukładać w głowie.
'Dobra podsumujmy to co się dzieje. Wpierw doktorek próbuje wykorzystać Sonica do stworzenia Darca, pojawia się Nemeziz. Początkowo myślałem ze jest jego tworem ale okazuje się kimś innym. Potem Eggcymbał dorobił się Infinitiego a teraz doszedł jakiś nowy jeż. No po prostu ZAJEBIŚCIE!' Zamachnołem się kataną na worek bokserski, przeciołem go na pół. Padłem na kolana.Chyba musze się przejść za dużo tego wszystkiego i mnie ponosi. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Wyszedłem z Tajfuna i skierowałem się do drugiego budynku. Jak tylko chciałem wejść to na kogoś wpadłem.

-Kurwa....co jest?!
-Hej, coś taki nerwowy Shadow?
-A co cię to.....oł.....sorry Connor.
-Luz widać było ze nerwy tobą targają.
-Ehhhh-podniosłem się.- Tak...trochę. To wszystko jest porąbane. Oraz jakość nie mogę tego logicznie połączyć.
-W tej wojnie co jest, większość akcji jest wyjęty z logiki.
-Ta. Tak po za tym. Masz jakieś konkrety dotyczące Nemeziz?
-To co zdołałem ustalić z dostępnych mi informacji to to że jest to ciemna masa bogini Nemezis. Ale jakimś sposobem ukształtowała się i uciekała od bogini. Niby różnica w jednej literze ale można się pomylić. Jest czystym złem które chodzi wolno.
-Czyli to zachacza aż do twojego klanu?
-T.......
- WSZYSCY WZWANI DO BOJU! INTRUZ W BAZIE!
-CO JEST!-jednocześnie krzykneliśmy. Chcielibyśmy się już ruszać ale zatrzymał nas Silver.
-Co się dzieje Silver?
-Nemeziz i jakoś inny jeż podobny do Shadowa zaatakowali z grupą 60 żołnierzy na nas!
-W takim razie ja idę na Nemeziz mam z nią rachunki do wyrównania i przy okazji coś sprawdzić.
-Ja z Silverem zobaczymy tego nowego jeża
-To powiedzenie!
-Tobie również Connor!-krzykneliśmy do niego i ruszyliśmy w przeciwną stronę. Po drodze widzieliśmy jednostki które mobilizowały się już do boju.
-Dobra Silver robimy tak. Bierz jedne oddział i kieruje się do części gdzie są cywile i zarządz ewakuację ja biorę druga część i ruszam na tamtego jeża! Jasne?
-Tak. To powodzenia!-pobiegł w kierunku żołnierzy i zaczął wydawać polecenia. Ja zrobiłem to samo i zacząłem swoich kierować do magazynu z bronią gdzie znajdowały się repliki szmaragdów i prototypy maszyn bojowych Tails.
'Obyśmy zdążyli na czas.'

>przeskok czasu<

KURWA! $@#! €¥₩₩!#$@@!%€₩¥£@!!!!*wiązanka przekleństwo Shadowa*
To jest kurwa masakra! To nie jest jeż tylko jakoś potwór. Ten cały Mephis jest tak samo silny jak ja i Sonic razem. Z łatwością zabił wszystkich moich podwładnych. Nie no dobra udało mi się ocalić 5/25 mi podległych żołnierzy. Teraz się ukryliśmy za jedym z zawalonych ścian bo bombardował nas swoimi atakami.
'Trzeba powiadomić kogoś o pomoc. Silver oraz Connor odpadają, wiedz pozostaje tylko Sonic. Dobra trzeba spróbować.'
-Słuchacie uważnie. Macie za zadanie odnaleźć Sonica Emeralda. Ja odwruce jego uwagę na tyle ile będę potrafił. Jasne.
-Tak jest.
-Na mój znak.........-delikatnie się wychodziłem uniosłem delikatnie lewa dłoń.-TERAZ!-machnął nią w dół jednocześnie ruszając na Mephisa a oni ruszyli ze swoim zadaniem.
'Teraz aby tylko przeżyć.'

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro