VII. Czytanie, szkoda i Maluti

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Biały Pan nauczył mnie czytać. To takie niezwykłe, że on rozumie słowa i teraz ja też! Oboje uczymy się cały czas i Biały Pan śmieje się, że to taka nasza szkoła. Ten wyraz jest bardzo podobny do szkoda i na pewno jest bardzo przykry. Czytanie też jest przykre, kiedy nie rozumie się jakiegoś słowa, ale Biały Pan jakoś sobie z tym radzi. Napisał dla mnie kilka bajek o Imanie, o Bakame, o rolnikach. Zawsze się do mnie uśmiecha, gdy proszę go o kolejną. Mówi, że szybko się uczę. Tak naprawdę robię to dla Bakame, bo jego bajki o nich są bardzo zabawne.

     W Rwandzie nie ma szkół, a jeśli już jakąś jest, to rzadko i droga. Szkoła to takie miejsce, gdzie uczy się o wyrazach. Szkoda, że nie mogę się o nich nauczyć więcej.

     Wyrazy otaczają mnie już od ośmiu lat. Są ze mną jak wierni towarzysze. Mama uczy mnie wielu słów. Wiem, ze isuką pracuje się na polu, że umuhoro to długi nóż do ścinania bananów. To bardzo przydatne słowa, tak myślę, bo skoro ludzie nimi pracują, muszą być ważne. Są też słowa brzydkie, przy których mama każde mi zakrywać uszy. Nie rozumiem, dlaczego ludzie tworzą brzydkie słowa, których potem się boją. Biały Pan też tego nie rozumie.

     Biały Pan nazywa się Mateusz, ale pozwala mówić do siebie Maluti, bo nie potrafię powtórzyć jego imienia. Maluti pochodzi z kraju, gdzie rosną czerwone jabłka, gdzie zimą pada śnieg i gdzie ludzie tańczą poloneza. Próbował mi pokazać, jak się to tańczy, ale wygląda gorzej niż nasze tańce na święto słońca czy taniec dla deszczu. Miałam wrażenie, jakby jego kolana miały się zaraz pokruszyć. A śnieg? Śnieg jest biały, jak Maluti. To śmieszne, że jego ludzie muszą mieć wszystko takie jasne, jakby bali się ciemności.

     Opowiada mi o tym teraz, gdy siedzimy przy lesie, wypatrując hien. Mówi też o cierpieniu swojego Jezusa. To musi być jednak jakiś jego brat albo syn, skoro tyle o nim gada.

     — Czy on płakał? — pytam, zakładając za ucho czarne loki.

     — Kubabara si uguhora urira — odpowiada w moim języku. Wspomniałam, że idzie mu coraz lepiej? Mi też, oczywiście.

     „Cierpieć, nie znaczy płakać" powiedział Maluti.

    Patrzymy na niebo. Maluti mówi, że nigdzie nie ma tak pięknego nieba jak w Polsce. Dla niego chyba właśnie ta Polska jest niebem. Nie mam pojęcia, gdzie ta Polska leży, ale ten wyraz brzmi tak śmiesznie w jego ustach. Na drugiej sylabie jego usta unoszą się, jakby chciał się roześmiać. Polska musi być bardzo uśmiechnięta.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro