Wariatka w Kuchni

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak coś znowu mnie wstrętne choróbsko złapało i muszę pić ochydne mleko z masłem i czosnkiem i muszę brać leki i do lekarza chodzić WRACAJĄC JEST PIĄTEK. XD

Właśnie wróciłam z mamą z lekarza na czczo, bo znając mnie mogę spać do dwunastej po południu i poprostu musiałam się do niego(lekarza) spieszyć xd

Ja: *gada jakby nadal spała* PANIE, JA JESTEM GŁODNA... ;_;

Matka: To podgrzeję ci zupę.

Ja: Nie, lepiej jajecznicę.

xD

Ja: *myje patelke*

Ja: *wyciera ręcznikiem przypominam byłam w tedy pół żywa patelke*

Ja: *kładzie na palniku czy jak to się tam nazywa*

Ja: *bierze nusz i rozbija jajko, które prawie spadło na patelkę BOOOOO mądra Roksana zapomniała nalać troszku oliwy i włączyć palnik *

Ja: *bierze gluta w ręce zwane jako surowe jajko bez skorupki i wrzeszczy* POMOCY!!!!!!!!!!!!!!! *szukając szklanki czy czegoś gdzie jajko można by było włożyć na tymczas pozostawiając po sobie ślady białka*

Matka: *wbija do kuchni przerażona* CO SIĘ STAŁO?!?!?!?!?!?!?!









Matka: *wychodzi z dokładnym takim czymś ";_;" znudzona*

Nigdy nie wpuszczajcie wariata do kuchni.

Szczerze nie wiem co mi odbiło xD

A o to są zwłoki resztki jajka, którego tak źle potraktowałam. [*]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#veselost