2#Widzieliście guziki ?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Jako, że dom Sama wcale tak blisko nie był musieliśmy przejechać się metrem, godzina była późna, więc ludzi też za dużo nie było, ale wyjątkowo nie skupiłam się na całkiem niezłym facecie, a na starszej kobiecie, która uporczywie czegoś szukała ...

***

- I ta babka tak chodziła i patrzyła wszędzie, aż w końcu Zen się wkurwił i do niej podszedł ! No i pyta czy czegoś szuka, a ta wydziera się na niego z tekstem "To ty ukradłeś moje guziki !?" !

Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Zena, który z wiadomych powodów nie mógł oddać po tym jak został zaatakowany torebką i miał lekko czerwony policzek.

-Bardzo zabawne ...

Prychnął co rozbawiło nas jeszcze bardziej.

-Ej ludzie ! Było zabawnie, ale dajmy już spokój złodziejowi guzików i może gdzieś wyskoczymy !?

Spojrzałam na Abeno, który stał przed nami z puszką coca-coli.

-Jestem za !

Poderwałam się od razu, a chwilę później szliśmy oświetlonymi ulicami. Za cel obraliśmy pobliski sklep, w którym mieliśmy starszą znajomą, która zawsze sprzedawała nam alko, do koszyków napakowaliśmy wódki, piwa, czegoś na popicie i kilka przekąsek, a później obładowani jak wielbłądy ruszyliśmy do pobliskiego parku.

***

Impreza trwała w najlepsze, ale gdy zrobiło się zimno przenieśliśmy się do Zena, ale przydało by się wrócić do domu ... To jedyny powód, dla którego zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę stacji. Reszta jeszcze spała, a mi budzić się ich nie chciało. Właściwie mogłabym zadzwonić po szofera, ale spacer dobrze mi zrobi. Wyciągnęłam telefon, by sprawdzić wiadomości od ojca.

Yamiś powiedz, że śpisz u któregoś znajomego i nie szlajasz się po nocy ? A jak już się szlajasz to przynajmniej nie sama !

Zapatrzona w telefon, nie zwracałam szczególnej uwagi na otoczenie, więc na kogoś wpadłam.

-Yamiś-senpai !?

Nie musiałam podnosić wzroku na osobę, która na mnie wpadła, ale i tak to zrobiłam.

-Jesteśmy w tym samym wieku Lev.

Powiedziałam z małym uśmieszkiem.

-Aaaa ! Faktycznie !

-Skąd ty się urwałeś szajba ? Powtarzam ci to od zawsze ...

-Z domu ... Biegłem na trening siatkówki i ... Wiem ! Chodź ze mną !

Skrzywiłam się na samą myśl o kolejnych godzinach spędzonych na sali i patrzeniu na ten podły sport.

-To nie najlepszy pomysł ... Może innym razem ?

-Będzie fajnie ! No chodź ! Zobaczysz jakim asem jestem !

-Szajba naprawdę. Wpadnę na następny trening.

Chłopak mimo moich sprzeciwów usadowił mnie na swoich barkach i ruszył na ten cały trening ... Wolałam skupić się na grze, którą kupiłam chyba wczoraj bo wcześniej jej nie miałam, a nie pamiętam skąd się wzięła.

-Haiba ! Znowu się spóźniłeś !

-Haiba Lev już przybył !

-W towarzystwie Kizoku Yami.

Znajomy głos Shoua wyrwał mnie z zamyśleń. Podniosłam wzrok z nad konsoli i skupiłam go na brunecie o zielonych oczach.

-Yo !

-Jesteś ostatnią osobą, której bym się tu spodziewał. Kiedy wróciłaś ?

-Wczoraj.

-Znając ciebie jak i twoich znajomych raczej za dużo nie spałaś.

-Prawie w ogóle.

-Co !? Dlaczego nie mówiłaś !? Nie kazałbym ci tu przychodzić !

Spojrzałam na chłopaka jak na idiotę którym z resztą był.

-Mówiłam, że nie chce.

-To jest różnica Yamiś-senpai !

-Jesteście w tym samym wieku kretynie ...

Shou tak jak ja był zrezygnowany jego osobą, wykorzystując moment nieuwagi chłopaka zeskoczyłam z jego ramion i podeszłam do swojego kuzyna. Shou od razu mnie przytulił. Co odwzajemniłam jedną ręką, bo w drugiej trzymałam grę.

-Ej Shou wiesz coś o tym całym hanami ?

-Ulala ! Spędzisz je z rodziną ? No niesamowite !

Zakpił co zrozumiał tylko Lev, a reszta drużyny przyglądała się z ciekawością naszej trójce.

-Skutecznie wybiłeś mi to z głowy.

-Nie, nie, nie ! Skoro już przyjechałaś to wyciągnę cię z domu !

-Przecież wychodzę z domu.

-Yamiś nawet ja wiem, że jak wychodzisz to po to by dostać się do któregoś znajomego, a to się nie liczy.

Spojrzałam na Leva z obojętnością. Po cholerę się wpieprza ?

-Nie chodzę z domu do domu.

-Jasne Yamiś może ty idź sobie usiąść i spróbuj nie kpić sobie z wszystkich, a przede wszystkim nie mieszać Leva z błotem.

-Jasne Shou.

I tak nie miałam zamiaru zwracać na was uwagi.

~~~~

Ma ktoś może jakieś "Ale" względem opowiadania ? Z chęcią poczytam co myślicie o opowiadaniu ;)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro