Jedyneczka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy robię sobie powtórkę wszystkich części widzę rzeczy, o których się już nie pamięta. I dajmy na to martwość Noaha. W sensie... No dobra Noah jest kochanym duszkiem i naprawdę nikt tego nie zauważa. Nikt przez rok nie zauważył, żeby on jadł, pił, chodził do szkoły czy łazienki. I to byłoby nawet w porządku, ale oni są trójką chłopców z elitarnej szkoły! Jak oni zdają z klasy do klasy (hehe, Ronan), kiedy nie ogarniają, że ich najlepszy przyjaciel jest martwy. No tak, bo jak powtarzał niezobowiązująco,  że nie żyje od siedmiu lat, to łatwo było pomylić to z żartem. Powtarzanym przy każdej okazji. Och, masz zimne dłonie - a bo nie żyję od siedmiu lat. Może wyjdziemy na pizze? - a nie, bo nie żyję od siedmiu lat

No i cóż Ronan i tenis. Ronan tak bardzo kojarzy się z czarnymi dżinsami, czarnymi podkoszulkami, czarnymi ptakami, czarną skórzaną kurtką, wszystkim czarnym, że teraz... On i typowy strój na kort? Te luźne spodenki, te opaski materiałowe? TA RAKIETA? Tak naprawdę czytając pierwszą część i nie mając pojęcia o jego delikatnych cechach (w sumie w pierwszej części to taki typowo zimny drań z niego najbardziej), to trudno sobie wyobrazić, że rakieta tenisowa służy mu do faktycznego grania w tenisa. Bardziej do rozbijania ludziom okien

Jeny, Gansey i jego zdziwienie "jak on może mieć nazwisko jak nazwa ślimaka?". On uznaje, że nazwa ślimaka jest czymś gorszym niż męski członek w nazwisku. Poza tym nie okłamujmy się - ile osób zna gatunki ślimaków? Niech ktoś wymieni mi chociaż trzy bez zaglądania w przeglądarkę!

ZNÓW GANSEY. Opis jego pokoju. Artystyczny nieład książek, wielkie przestrzenie, nieco szorstkie łóżko, stosy map i nagle... Magazyny z paniami w bikini. Nawet nie umiem sobie wyobrazić go leżącego niedbale w łóżku w swoich okularach i przeglądającego je. Gansey robiący w czasie wolnym coś innego niż poszukiwania? Może gdzieś w snach Ronana

I dobra, na koniec jeszcze jedno. Ich rachunki za pizze. Wynika z nich, że biorą jedną pizze na trzy osoby. NA TRZECH NIEMAL DOROSŁYCH MĘŻCZYZN, KTÓRZY DUŻO SIĘ RUSZAJĄ. Nawet ja jestem w stanie wszamać dużą sama. Ja wiem, że to książka fantasy, ale w to akurat nie uwierzę

Jak tak patrzę ogólnie, to ta pierwsza część wydaję mi się nieco inna od reszty. Nie wiem, z czego to wynika. W ogóle jakby inne zdania. Może mi się po prostu wydaje

Och, i nie zapomnijmy o numerze Ronana w ubikacji. Nikt obcy do niego nie dzwoni, ale wyobraźcie sobie sytuację, w której jednak postanawia odebrać obcy numer i słyszy jakieś propozycje jednoznaczne. I on ze swoim podejściem do wierności i w ogóle wydzierający się lub grożący w taki sposób, że szybko rozbiegła się plotka, że to numer diabła i że nie wolno tam dzwonić. O tak

I ten uroczy Gansey w mediach!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro