★37★
Ślub zbliżał się wielkimi krokami, a Sebastian coraz bardziej pogrążał się w swojej depresji, i niechęci do Hanny.
Na prawdę. Nie lubił jej.
Nie lubił jej z powodu tego, że dla niego po prostu wydawała się dziwna.
Bardzo, bardzo dziwna.
Nie martwił się o to, co miało się wydarzyć trzydziestego pierwszego listopada.
Był pewien, że Hannah i tak będzie z Kłodą.
- Sebuś? - do sali tronowej niepewnym krokiem wszedł Grell. - Muszę ci coś powiedzieć..
- Zamieniam się w słuch, słonko. - oznajmił Sebastian swoim czarującym głosem.
- Kocham cię! - krzyknął i rzucił się na Sebastiana.
Przytulił go, a Sebastian odwzajemnił uścisk.
- Coś się stało, że przychodzisz? - spytał Sebastian, wpatrując się w oczy swojego kochanka.
- W-w sumie, t-to t-tak.. - skrzywił się Grell. - Słuchaj..
- T-tak? - zaniepokoił się Sebastian, widząc niepewność Grella.
- N-no b-bo, ja wi-em, ż-że ty masz n-niedługo ślub, i-i.. - przęłknął ślinę. - A-ale, s-spełniłem marzenie..
- Jakie marzenie?
- Zostaniesz ojcem, Sebas-chan!! - wykrzyczał uradowany Grell.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro