Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Alessandra

Po 5 minutach ochłonięcia postanowiłyśmy razem pójść tajnym przejściem. Bardzo się ekstytowałam. Nigdy nie miałam do czynienia z takimi rzeczami. Weronika zaprowadziła mnie pod drzewo po czym pochyliła się. Wzięła klucze i wsadziła jeden z nich do ziemi. Po chwili koło drzewa wysunęły się podziemne schody. Nieczekajac weszłyśmy. Po 10 minutach byłyśmy już na miejscu. Drzewa wiśni jak się dowiedziałam. To tu Po raz pierwszy spotkałam weronike i nie zabiłam jej. No właśnie co mam robić. Jakby narazie nikt mnie o nic niepodejrzewa ale wkoncu przecież i tu dojdzie informacja o mordercy że wloszech i moim zaginięciu. Może na Początku zmienię długość włosy. Mam długie brązowe włosy. Trochę mi ich żal ale mam je do prawie końca pleców. Jak obecne je do piersi będzie dobrze. Jednak po chwili przestałam się tym zamartwiać. Patrzyłam tylko na te piękne widoki. Sama piękność. Mogę tu zostać do końca życia. Po chwili jednak ciszy odezwała się księżniczka.

- Powiesz mi co robilaś że nagle zeskoczyła z drzewa?

- Usłyszałam konwersacje więc chciałam zobaczyć i posłuchać. Że w moim pokoju jest okna gdzie jest drzewo postanowiłam wejść na roślinę. To ja zwaliłam gałąź przez wypadek na księcia Shigera. 

- No to wszystko jasne teraz.

Pov weronika

Zaczęłam się hihotać do czego dołączyła po chwili Alessandra. 

- A jak mam do ciebie mówić No bo Ty masz zamiennik dla mnie ale ja nie mam dla ciebie?

Alessandra widziałam że zaczęła intensywnie myśleć. 

- Mów mi wiśnia co ty na to. To będzie dobry zamiennik i będzie nam przypominać że właśnie tu pod drzewem wiśni się spotkalysmy po raz pierwszy.

- Pewnie wiśnia.

Siedziałyśmy chwilę po czym zaczęłyśmy wracać do zamku. Po powrocie położyłam się w swoim łóżku i chociaż że spotkałyśmy się kilka dni temu po raz pierwszy Zaczęłam analizować tamto spotkanie. I przypomniało mi się coś co mnie zaczęło ciekawić. A właściwie to tajemniczy woreczek Alessandry. Ciekawe co w nim trzyma. Może jakieś zdjęcie? A może coś strasznego. 

Jednak myślałam że wiśnia sama mi powie. Przedzej czy później tego jestem pewna. Moja kolejna myślą był książę i jego słowa że będziemy razem kiedys władać całą Japonią. Nie chce robić tego. Zwłaszcza z nim. Naprawdę nie chce i niem mam ochoty. 

Tak myśląc przypłynął do mnie sen i zasnęłam.

*???

- Oj księżniczko piękna ja cie tu jeszcze sprawie że będziesz chciała że mną żyć. Obiecuje. Czas przejść do mojego planu*

* Time skip* rano

Wstałam po 9 . Spało mi się dobrze. Ubrałam się w śliczną sukienkę. Była koloru białego. Uczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Po chwili usłyszałam Alessandre która właśnie krzyczała. Podbiegłam a tu ona się wyliła rozwalając połowę śniadania. Mistrzyni. Widziałam że przepraszała służącą a kobieta tylko się hihotala po czym powiedziała że nic nie szkodzi. 

- Boże jaka że mnie fajtlapa.

- No dosłownie nadajesz się do tego.

Po chwili zaś zobaczyłam że ma włosy związane w wysokiego koczka. Odstawało jej kilka włosów ale dla mnie nadawało charakteru.

- Kiedy obcięłaś włosy?

- Dziś rano poprosiłam jedna z służących i mi obcięli. 

- Interesująca ta fryzura.

- Wiem.

Po chwili poszłyśmy zobaczyć czy wszystko jest na śniadanie. Usiedliśmy ale nie było ważnej osoby. Mojej babci. Zaczęliśmy jej szukać po całym zamku. Po godzinnym szukaniu został tylko jeden pokój. Własny pokuj babci. Wesliśmy a tam...

■■■■■■■■■■■■■■

Wkurzam ludzi tym przerwaniem. Wiem że nie powinnam ale lubię tak robić ok. Jakby dzięki już za 31 obserwujących. Szybko to rośnie nawet nie wiem skąd. 552 słowa. Papa stokrotki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro