Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[T.I] nie spała całoł noc. Myślała o koleszcze ktory sprzedał jej pończochy. Chciała go spotkać jeszcze ale bała się. Musiała obmyślić plan podrywu, ale żeby nic nienpodjerzałbo nie będzie fajnie jak się do wie co do niego czuję i będzie zszokowany, a [T.I] chce najpierw go w sobie rozkochać. Następnego dnia poszła do tego samego sklepu S.Wokulski i coś tam dalej jeszcze i zapukała puk puk w drzwi. Weszła potem
-Ej bo ja słyszałam, że szukacie pracowników
-Nie szukamy - powiedział inny stary dziad z uroczom mordunią ale nie taką hot jak wczorajszy
-Szukacie
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Nie
-Tak
-O czyli szukacie no to ja chfe. Bende wabić klientów
-Ok
-Gdzie ten gościu z wczoraj?
-Stachu! - kszyknoł menszczyzna
-Jestem tutaj - powiedział swoim głembokim jak głemboka studnia głosem, który sprawił, że [T.I] zmieniła się w buraka
-Od dzisiaj będę z wami pracować. Jestem [T.I]
-Jestem Wokulski - uścisnął jej ręke
Oboje w krutce mieli razem połończtć swoje siły w pracy w sklepie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro