*WSTĘP*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Momencik! - krzyknęła fioletowowłosa, biegnąc w stronę drzwi. Otworzyła je, widząc przed sobą znajomą jej dziewczynę. A nawet przyrodnią siostrę. - Hej, Lari. Co tam? - zapytała z uśmiechem. Przestała jednak się uśmiechać, kiedy na twarz rudowłosej zaistniał grymas. Dziewczyna westchnęła, odwracając wzrok.

- Pamiętasz, jak skarżyłaś się na Cassy'ego? - mruknęła, chowając ręce do kieszeni swojej różowej bluzy.

- No tak... - niepewnie pokiwała twierdząco głową. - Zaginął, prawdopodobnie przeniósł się do innego świata. Czemu pytasz?

- Chciałabym go poszukać. W sumie to i mój kolega niedawno zaginął... - zaśmiała się nerwowo. - Mogłabyś mi pomóc? - zapytała nieśmiało, oczekując od Olfix odpowiedzi.

- No pewnie. - uśmiechnęła się miło. - Ale z Cassy'm... Wiesz, nie wiadomo, czy nie wrócił jeszcze do tego świata. Biedak. Zaczekaj, zgarnę tylko ekwipunek! - krzyknęła, czym prędzej ruszając do swojego pokoju. Larissa poszła za nią, obserwując jej poczynania.

Dziewczyna miała zawalony pokój, a to wszystko przez egzaminy ze szkoły. Nic, tylko się uczy, więc nie ma czasu nawet porobić coś innego niż przećwiczyć materiały. Ale dla swoich poddanych i rodziny zrobi wszystko.

Szybkim ruchem ręki zgarnęła ze swojego biurka kilka jabłek, mapę, no i oczywiście broń. Była już gotowa do wyruszenia w poszukiwania z siostrą swojego poddanego, jak i przyjaciela dziewczyny.

Po kilku chwilach były już na świeżym powietrzu. Zaczęły najpierw od puszczy, tuż obok Leśnego Dworu, później od pustynnej wioski obok lasku. Larissa zaczęła wypytywać mieszkańców wioski o takiego jednego kolesia, natomiast Ola szukała jakichkolwiek śladów zaginięcia. Bez skutku, nic nie znalazła. Tak samo jak rudowłosa, nic ciekawego nie wyciągnęła od villager'ów.

- Na Notch'a... Chyba przeszukałam całą wioskę. - westchnęła białooka, przecierając pot z czoła.

- Ugh... Pytałam wszystkich mieszkańców, a oni nic nie wiedzą. - prychnęła, spoglądając na pomarańczowe już niebo. - Huh?.. Powinnyśmy za chwilkę pójść spać... Mogę u ciebie nocować w razie czego? - zapytała nieśmiało.

Dziewczyna zamyśliła się przez chwilkę, po czym odparła.

- Nie zdążymy dotrzeć do mojego domu. - mruknęła pewna swojego stwierdzenia. - Jest za daleko...

- No to mamy problem... - odwróciła wzrok na randomowy domek w wiosce. Jej mieszkaniec już zdążył zapalić pochodnię w swoim domku, przygotowując się do spania. - Chyba, że się u kogoś zatrzymamy. Co Ty na to?

- Innego wyjścia nie mamy, skoro nie chcemy zginąć z rąk mobów. - zaśmiała się, kurczowo łapiąc skrawek swojej bluzki. - Zwłaszcza, że to pustynny biom. Najgorszy zaraz po zimowym...

Ola skierowała się szybkim i energicznym krokiem w stronę zamku. Jej przyrodnia siostra od razu za nią podążyła, przyglądając jej się z ciekawością.

Dawno się nie widziały, więc mogła z łatwością ocenić jak bardzo się zmieniła. Jej sylwetka bardziej się ukształtowała, kolor włosów za to zmienił się o dwa odcienie jaśniejszy. No, i „dorosła”, jak na dziewiętnastolatkę. Styl mówienia, zachowanie i chód również się zmienił. Na twarzy miała lekkie wory pod oczami, pewnie ze zmęczenia, które było spowodowane uczeniem się po nocach, zarywanie ich.

Po kilku godzinie obie dziewczyny znajdowały się już w zamku. Załatwiły z burmistrzem villager'ów wolną chatkę na jedną noc. Oczywiście zapłaciły mu po pięć szmaragdów na głowę. Jak dla nich to było strasznie mało, ale nie przeszkadzało im to. Poszły więc do wyznaczonego przez wieśniaka domku, od razu uwalając się na swoje łóżka. Były bardzo zmęczone dzisiejszym dniem.

- Heh... Tak w ogóle to co tam u ciebie? - dopytała się Olfix, przewracając się na drugi bok. Bardzo tęskniła za starszą siostrą, lubiła jej towarzystwo.

- Nie wiem... Tak jakoś. - wzruszyła ramionami, jedząc swoją kolację. Spojrzała na dziewczynę, która już zasypiała. - Napewno nie jesteś głodna?

- Nie... - burknęła cicho. - Przepraszam, ale chyba pójdę już spać... Bardzo trudno mi zasnąć, a teraz jest odpowiednia okazja... Tęskniłam za tym... - przymknęła oczy ze zmęczenia.

- Jasne, rozumiem. - uśmiechnęła się pod nosem. - W takim razie miłych snów, Ola.

- Taa, dobranoc. - to było ostatnie zdanie wypowiedziane przez młodszą z sióstr. Oddała się krainie snów, przytulając się do poduszki.

Rudowłosa również spróbowała zasnąć. Udało jej się to bez problemu.

Następnego dni, obie dziewczyny obudził przeraźliwy krzyk. Natychmiast zerwały się z łóżka, od razu z wytrzeszczem oczu patrząc po sobie. Nie zastanawiając się dłużej, wybiegły ze swojego domku, podążając za krzykiem nieznanej im kobiety. Kiedy dotarły na miejsce, zamarły.

- Czy to... - zaczęła Larissa.

Stały właśnie przed trupem jakiegoś mieszkańca wioski.

O to opowieść pisana razem z Ice_Star_51 UwU

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro