Mówisz, że jestem toksyczny. To prawda.

Mówisz, że cię wykorzystuje. To też prawda.

Mówisz też, że cię nie kocham — tej jednej kwestii nie masz racji.

Jesteś całym moim życiem. Bez ciebie jestem nikim. Ty beze mnie także. Uzupełniamy się wzajemnie. Ty rozświetlasz moje życie, a ja niszczę twoje. Jak ty jesteś smutny, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Jeśli pojawia się u ciebie strach, po prostu moje życie staje się jaśniejsze. Jeśli boli cię coś, wszystkie moje troski i zmartwienia znikają. To jest niezależne od mojej woli. Chciałbym umieć cię pocieszyć, ale wtedy ja staje się zły i ponury. Cierpisz wtedy jeszcze bardziej, z mojej winy. Twoje życie jest radosne i idealne. Wtedy właśnie moje staje się koszmarem. Chcę dla ciebie jak najlepiej, ale czasami nie umiem znieść tego bólu. Staję się wtedy potworem. Skrzywdziłem cię już tyle razy, że trudno byłoby to zliczyć. Ale twoje cierpienie wywołuje u mnie radość. W podświadomości jest mi ciebie żal. Jednak szczęście to przezwycięża. Rzadko mam okazję do uśmiechu.

Trudno jest w ten sposób żyć, nieprawdaż? Może po prostu zaszalejmy. Pociągnijmy za spust i dajmy się ponieść. Żeby to zakończyć wystarczy jeden strzał. Tylko jeden strzał i na zawsze ta udręka się skończy. Nastanie kres cierpień wśród nas i w końcu obydwoje będziemy szczęśliwi. Tam do góry wszystko jest inne. Może i jeśli to zrobimy, nie będzie odwrotu, może zrobimy to na darmo, ale warto jest jednak spróbować, nawet jeśli nie uda się odmienić naszego życia, zakończymy je równocześnie kończąc tą ''wieczną wojnę" która się toczy między naszymi umysłami.

Po prostu spójrz mi w oczy, zróbmy to razem. Niech nic nas już nie zatrzyma. Skierujmy kierunek wystrzału na siebie nawzajem. Zróbmy to od razu.

Teraz ty i ja nie będziemy mieli już zmysłów. Teraz ty i ja nie odczujemy już bólu. Teraz ty i ja będziemy szczęśliwi. Teraz ty i ja przerodzimy tą zabijającą nas miłość, w tą prawdziwą, która mimo braku okazywania emocji i mimo braku okazywania jej sobie nawzajem będzie istniała i będzie silniejsza niż kiedykolwiek. W końcu będziemy mogli razem się cieszyć. To było w końcu zawsze nasze marzenie prawda?

To takie okrutne i piękne naraz — to nasze piękne "Love Killa".