your eyes are so colorful, your eyes are so loud {soulmates!au}

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

your eyes are so colorful, your eyes are so loud {soulmates!au} 

Kirishima odkąd pamiętał, był daltonistą. Cały jego świat opierał się na ruchu i odcieniach szarości. Bakugou natomiast od urodzenia komunikował się poprzez migowy albo, od pierwszej podstwówki, pisząc na kartkach.

Bakugou właśnie stał na ceremonii rozpoczęcia nauki w U.A., gdy został uderzony w ramię przez spóźnionego chłopaka o ostrych zębach i ustach wygiętych w uśmiechu.

"Patrz, gdzie idziesz, Shitty Hair!", zamigał agresywnie, a że nie znał nazwiska czerwonowłosego, po prostu nadał mu przezwisko. Cóż, jego włosy nie wyglądały najlepiej, przynajmniej w jego odczuciu.

— Ej no, spokojnie! Nie musisz tak machać tymi rękami, wiesz?

Bakugou aż zanie"mówił". On go usłyszał.

— Co się tak patrzysz? Mam coś na twarzy?

Bakugou próbował coś powiedzieć, ale tak na dobrą sprawę, nigdy się tego nie nauczył, więc nie wydostał się z niego nawet zwykły charkot. Wtedy jego spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem Kirishimy, a ten zdawał się tak przerażony tym, co zobaczył, że natychmiast ustawił się w szeregu i stanął na baczność.

Zobaczył czerwień. Krwistą czerwień. Nawet, gdy mrugał, gdy zamykał oczy, przed jego oczami pojawiał się ten kolor. Nie potrafił go określić, ale był znacznie intensywniejszy niż jakikolwiek kolor, jaki w życiu widział.

— To ty musisz być moją bratnią duszą! — oskarżylI się równocześnie, gdy już niemal wszyscy opuścili salę gimnastyczną, w której przeprowadzono apel, otwierający nowy rok szkolny. Nie przekrzykiwali się co prawda, ale Bakugou zamigał to w takim samym tonie, jak krzyknął Kirishima.

— Czemu tak machasz tymi rękami?

All MIghcie, daj mi siłę do tego debila. Walnął solidnego, bolesnego facepalma. Naprawdę z takim idiotą przyjdzie mu żyć?

Na szczęście na takie wypadki Bakugou zawsze miał przy sobie notesik i ołówek. Tak zwany zestaw do komunikacji dla opornych.

"Jestem głuchy. A właściwie w tym momencie już raczej byłem", naskrobał i pokazał Kirishimie.

— Oh? Przepraszam! Nie wiedziałem! Znaczy, miał być jakiś głuchy uczeń, ale-...

"Nie przypuszczałeś, że to ja?".

— Huh? Dokładnie!

"Niespodzianka, Shitty Hair. Przygotuj się na piekło na ziemi, skoro przeznaczenie nas sobie wybrało na kochanków".

— Aż tak źle?

"W chuj". Po namyśle dopisał jeszcze: "Patrząc na to, jak na razie kojarzysz to wcale nie trafiłem lepiej".

— Masz czerwone oczy, prawda? I-i jasne włosy, tak? Blond? Tak się mówi na... um... żółte?

"No? Ty masz czerwone i co w związku z tym, kurwa?"

— Serio? Nawet interpunkcja?

"A co myślałeś? Przecinki potrafią zmienić sens zdania. Co powiesz na chciałbym cię pieprzyć i chciałbym pieprzyć przecinki?".

— Och, to będzie bez wątpienia zabawne życie... — Kirishima podrapał się po karku.

"O ile wytrzymasz to droga wolna. Bakugou Katsuki".

— Kirishima Eijirou. Mogę? — Wskazał palcem na policzek Bakugou.

"Tch. Rób, co chcesz".

Eijirou zatem zacisnął oczy i pocałował go w policzek.

"Szykuj się na śmierć, panie ślepy".

— Były daltonisto!

"Dobra, dobra, ślepcu, a teraz spierdalajmy stąd. Musisz mnie jeszcze nauczyć mówić. Przed tobą długa i ciężka droga, panie Kirishima".

— Skoro mamy być razem możesz mówić mi po imieniu, 'Suki — uśmiechnął się tak szczerze i uroczo, że ten jeden uśmiech by wystarczył, żeby raz na zawsze zakończyć wszystkie wojny świata.

Tch, głupi rekin.

*

Jednak Kirishima dopiął swego. Chociaż zajęło mu to ponad pół roku, nauczył Bakugou porządnie mówić, a tak, jak pierwszym słowem dziecka są "mama" albo "tata", tak jego pierwszym słowem było imię jego bratniej duszy, Eijirou.

515 słów

Oto i jest kolejny fluff tego dnia. Radujmy się wszyscy!


15.01.2020

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro