Imagin Pietro

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla FAtaMorganna

Może gdybym podjęła wtedy inną decyzję, wciąż bylibyśmy razem. Jednak ja zamiast niego wybrałam przyjaciółkę, czy dobrze zrobiłam? Kiedy teraz na to patrzę, to wiem, że popełniłam błąd. Musiałam to wszystko zniszczyć akurat w takim momencie. To były wakacje, pamiętam to, jakby to było wczoraj. Letni, upalny dzień – tylko no i ja. Oczywiście mieliśmy już wtedy mnóstwo problemów. Ja nie potrafiłam ma zaufać, on nie potrafił tego zrozumieć. Chodziliśmy na zajęcia z najróżniejszymi psychologami. Rozmawialiśmy z przyjaciółmi, rodziną, a nawet przez tydzień próbowaliśmy od siebie odpocząć. Nic nie działało więc znalazłam w Internecie rzekomo pomocny produkt. To była książka – tania, gruba i obiecywała szczęśliwy związek. Kupiliśmy od razu, na początku on, nie chciał tego otwierać. Mówił, że to zły pomysł i potrzebujemy bardziej realnej pomocy. Uparłam się i zaczęliśmy wykonywać wszystkie zadania, jedno po drugim. Ogółem było ich 365, że niby tak na każdy dzień w roku. Jednak nam szło zaskakująco szybko – dwadzieścia punktów w jeden tydzień. Byliśmy bardzo zadowoleni z efektów, nasza relacja wyglądała coraz lepiej. Obiecujący moment na to żeby on mi się oświadczył. Przyjęłam, bo jak mogłam inaczej? Już wtedy był kochający i potrafił przekonać mnie do zrobienia rzeczy, których bałam się najbardziej. Pomagał mi, jak tylko mógł – starał się zawsze być obok. Jednak ta książka.... coś z nią było nie tak. Przy dwusetnym zadaniu, wszystko poczęło się sypać. Stopniowo – najpierw przestał pisać SMS, na dobranoc czy dobry dzień w pracy. Kocham go, najmocniej na świecie – nic tego nie zmieni. Już nigdy sobie nie wybaczę, że kupiłam tę durną książkę. Na pewno był jakiś inny sposób! Z czasem, coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy. Mimo to, nadal robiliśmy ćwiczenia z tej chorej książki. Były coraz bardziej wymagające, coraz więcej ryzykowaliśmy. Pewnego dnia pojawiło się zadanie: „ Uprawiajcie seks bez antykoncepcji". Żadne z nas nie było gotowe na dzieci, ale skoro tak piszą w poradniku... Zrobiliśmy to – trzy tygodnie później okazało się, że zaszłam w ciążę. Zachodziłam w głowę, czemu miało służyć to zadanie. Przewertowałam całą książkę i nic nie znalazłam, żadnych uzasadnień czy szczególnych wskazówek. Kiedy zostawaliśmy parą był niesamowity, robił śniadania do łóżka i przynosił prezenty.

Teraz stoję nad jego grobem, z kwiatem w dłoni. Jadąc samochodem miał wypadek. Gdyby nie ta książka, nie musiałby jechać wściekły do wydawnictwa. To moja wina.

Zaciskam pięści, pojedyncza łza spływa po policzku, wybacz mi


Pietro,

Przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro