Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pewnego słonecznego ranka Kamil obudził się przez grającą melodyjkę z jego telefonu. Powoli wstał z łóżka, zdenerwowany uderzył w telefon w celu wyłączenia alarmu i zwlekł się na śniadanie. Na śniadanie zjadł płatki z mlekiem, bo w końcu trzeba zachować tą fit postawę, prawda. Nie śpiesząc się zupełnie poszedł powolnym krokiem do łazienki, po drodze zabierając ubrania z szafy. Nałożył na twarz maseczkę o swoim ulubionym, truskawkowym zapachu. W międzyczasie umył zęby brzoskwiniową pastą dla dzieci, bo po miętowej mu niedobrze. W czasie, w którym maseczka jeszcze leżała na twarzy, wyjął z szafy czarne rurki i zaczął je wciągać na swoje smukłe nogi. Do jakże cudownych spodni opinających jego nogi zarzucił na tors koszulę w odcieniu kawy. Po chwili zmył truskawkową maseczkę i spojrzał w lustro. Wyglądał jak zawsze zajebibi, ułożył szybko włosy i był gotowy na kolejny nudny dzień w pracy. Wyszedł z domu i szczęśliwie trafił idealnie na nadjeżdżający autobus. Szybko wsiadł do środka i zajmując miejsce przy oknie zaczął przeglądać nowe artykuły na pudelku. Po chwilowej ekscytacji spowodowanej wieścią o nowej edycji Top model, autobus, w którym jechał zatrzymał się na odpowiednim przystanku i chłopak wysiadł z pojazdu uprzednio chowając telefon do kieszeni. Wszedł do budynku z dużym, żółtym szyldem M nad drzwiami. Jak można się domyśleć, pracował w McDonaldzie. Czemu? Bo skończył liceum z profilem humanistycznym. Ubrał swój uniform i stanął za ladą. Pierw poszedł na zaplecze przywitać się z znajomymi z pracy i siksą, której nigdy nie lubił. Ona, jak zawsze, starała się jakoś umówić z nim na kawę, jednak on ze swoją orientacją zbył ją, jak za każdym razem. Dzień mijał mu jak zawsze, na obsługiwaniu nudnych klientów. Jednak w pewnym momencie ktoś przykuł jego uwagę. Był to ciemnowłosy mężczyzna ubrany w seksowną skórzaną kurtkę z rolexem na ręce. Od razu zauważył zegarek na jego nadgarstku, bo uwielbiał błyskotki, podniósł wzrok na jego twarz i O.EM.GJE., cud. Jego oczy, były na raz ciemne, jak noc i głębokie, jak morze. Od razu w nich zatonął jak Jack z Titanica. Nie mógł oderwać od niego wzroku. Wpatrywał się w nie przez jakiś czas dopóki ich właściciel nie odchrząknął:

- EKHEM KURUDR JA CHCE NUGGETSY, ŚPIESZY MI SIĘ, PANIE. 

- Nuggetsy? Już się robi - Kamil uśmiechnął się zalotnie. - A dla przystojniaków jest jeden darmowy.

Powiedział, po czym puścił mu oczko. Nieznajomy zapłacił i wziął swój paragon z uśmiechem, po czym odszedł i czekał na swoją kolej, patrząc na chłopaka za ladą. A Kamil obsługując resztę klientów zerkał co jakiś czas w jego stronę z uśmieszkiem. W końcu numerek jego zamówienia wyświetlił się na wyświetlaczu i Andrzej podszedł do lady szybkim krokiem. Zabrał swoje ukochane nuggetsy i ruszył w stronę drzwi, wcześniej puszczając oczko Kamilowi, co źle wyłapała siksa Kinga, która stała obok chłopaka. Uśmiechnęła się figlarnie do Andrzeja z myślą, że to oczko było do niej. Duda ruszył, wsiadł do swojego czarnego be em wu i zaczął na szybko konsumować swój posiłek. A Kamil cały czas myślał o tych pięknych tęczówkach. Gdy nugettsy mężczyzny skończyły się, zauważył na dnie dziwną karteczkę, którą szybko odczytał: "zadzwoń, jeśli chcesz coś więcej, niż darmowego nugettsa" i z numerem. Uśmiechnął się pod nosem, wyciągnął telefon i od razu zapisał sobie jego numer w kontaktach pod nazwą "seksowny pracownik McDonalda". Postanowił, że wieczorem, po skończonej pracy, zadzwoni do tego przystojniaka.





To coś jest pisane z sSeZaMeKk xD

Musi to być wyraźnie zaznaczone XDD
Nie mogę tylko sobie przypisać tak dobrej pracy prawda

idk co robimy ze swoim życiem, to kwarantanna 100%

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro