Rozdział II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Lux p.o.v.*

Nie myliłam się. Biegł/a jakaś postać w zbroi goniąca jakiegoś niskiego szkieleta. Miał
niebiesko-złotą bluzę, przenośne...luneto coś na plecach i pełno jakiś papierów w rękach.
Potkną się i upadł. Wtedy potwór w zbroi ściągną chełm. Była to kobieta przypominająca rybę o niebieskiej karnacji i czerwonych włosach. Złapała go za kaptur i podniosła do góry.
-Fuhuhuuu! Teraz zobaczysz jak kończą zdrajcy!
-C-Co ja takiego zrobiłem!?-wykrzyczał z łzami.
-Widziano cie wiele razy w pobliżu drzwi do Ruin. Często się kręciłeś tam i wyglądałeś jakbyś na kogoś czekał.-
"C-Co? To nie może być..."
-Pewnie czekałeś na dziecko! Gdyby się pojawiło przemyciłbyś je do bariery i uwolnił! Już Król Asgor zdecyduje czy cie uwięzić czy co innego.
-N-Nie! Nawet nie wiem jak wygląda człowiek! JA NIE JESTEM ZDRAJCĄ! UNDYNE ZOSTAW MNIE!-bronił się. Undyne już nie słuchała tylko go pociągnęła w przeciwną stronę.
-Ten szkielet...Outer?
-Tak to Outer...
-!?

*******************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro