5- Wyznanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Adrien leżał w łóżku, a przed oczami, nadal miał, piękną, zalaną nad nim łzami, Ladybug. Kto by pomyślał, że ta silna i odważna dziewczyna, mogłaby uronić łzę z jego powodu. Niemożliwe, a jednak tak było. Mało pamięta z wczorajszej konfrontacji z ofiarą akumy, ale ten moment był wyjątkowo wyraźny. Później, dziewczyna pomogła mu wstać i szybko się ulotniła, a on sam, wrócił do domu. Nie był nawet pewien, czy czegoś nie przekręcił. Wszystko było jak przez mgłę. Nawet ten pocałunek.. 'Nie, nie! To niemożliwe' pomyślał Adrien, 'A może?'. Przed tym jak otworzył oczy, czuł czyjś dotyk, czuł jak coś mokrego dotyka jego ust, coś mokrego, delikatnego i słodkiego jak poranne, czekoladowe croissant'y. Czy to możliwe, że były to usta czarnowłosej piękności? Z tych rozmyśleń wyrwał go Plagg, który skoczył mu na brzuch i zagaił do niego:

-A co Ty tak leżysz? Nadal jesteś obolały po wczoraj?

-Troszkę tak -odpowiedział blondas i z trudem podniósł się z łóżka -nie codziennie ktoś dostaje laserem w twarz

-Całe szczęście, że Cie nie oszpeciło przystojniaczku, a jak już wstałeś to czekam na pyszne jedzonko. Pamiętaj kto walczył, żeby utrzymać Twoja formę Chata przy Biedronce

To akurat prawda. Adrien musiał przyznać, że Plagg, pomimo tego niewyparzonego pyszczka, jest bardzo mu oddanym Kwami. Zrobiłby co w jego mocy, by go chronić. Zrobiło mu się miło na sercu. Cieszył się, że miał takiego przyjaciela. Otworzył jedną ze swoich szuflad i wyciągnął nowe opakowanie Camemberta. Zdjął wieczko i podsunął pod nos czarnego stworka.

-Trzymaj, zasłużyłeś.

Blondyn włączył komputer i jak zwykle, wszedł na Biedrobloga, prowadzonego, przez jego koleżankę z klasy, Alye. Podejrzewał, że ujrzy tam niesamowity artykuł o ich wczorajszej walce. Pewnie napomknęła tam, o strasznym stanie Chata. Gdy strona się włączyła jego wzrok skupił się na wielkim zdjęciu, które zostało pewnie dodane, by zdobyć atencje. Nie było to jednak byle jakie zdjęcie. Przedstawiało ono jego, jako Czarnego Kota, w objęciach zapłakanej Biedronki. Zjechał niżej, przelatując wzrokiem po notce dziewczyny, w której opowiedziała, jak przebiegła ta zdumiewająca walka i jak skończyło się to dla kocura. Pod sam koniec zobaczył coś niemożliwego. 'Czyli jednak się nie pomyliłem!' krzyknął w duchu. Na ostatniej fotografii, była scena z jego najskrytszych snów. Pocałunek. Tak właśnie. Ladybug go pocałowała. Chłopak zakrył rękoma usta, które otworzyły się w zdziwieniu. 'To niesamowite' szepnął z lekkim uśmiechem na ustach. Nie przekręcił niczego, na szczęście. Po chwili, poczuł zażenowanie. Jak mógł wystawić Biedronkę na coś takiego? To on powinien trzymać ją w objęciach i się nią opiekować. Obiecał sobie już dawno, że będzie jej bohaterem i obrońcą, a teraz co? 'Jestem taki słaby' powiedział.

-Oj chłopie, nie przesadzaj. Spójrz na to w inny sposób. Twoja ukochana bogini Nefretete, Cie pocałowała. Czy o tym nie marzyłeś? -powiedział Plagg, przerywając jedzenie swojego pysznego serka

-Marzyłem, ale nie w ten sposób.. Wyobrażałem to sobie -przerwał na chwilę- odrobinkę inaczej

-Czyli płacząca nad Tobą Biedronka Cie nawet troszeczkę nie cieszy? Bała się o Ciebie, bała się, że już po Tobie. A ten pocałunek? Pełen bólu i nadziei! Pozazdrościłbym, gdyby nie fakt, ze mam swojego Camemberta

Adrien nie odpowiedział już stworkowi. Przyglądał się w ciszy widokowi z okna, myśląc, że może jednak Plagg ma rację. Skoro Biedronka tak przejęła się jego losem to może kierowały nią jakieś uczucia do niego? 'Ten pocałunek nie był obojętny, nie wyglądał na taki' zapewniał się. Do pokoju weszła Natalia i powiedziała do chłopaka:

-Zbieraj się, limuzyna już podjechała

***

W szkole każdy rozmawiał o fotkach z ostatniego postu Alyi. Dziewczyna czuła się dumna, że jako pierwsza, zrobiła im takie zdjęcie. Ludzie wręcz oszaleli! Marinette czuła się zobowiązana do zapytania się jej o szczegóły.

-Nie bałaś się? Wow jesteś taka odważna Alya! -powiedziała czarnowłosa, oczywiście zatajając w pełni prawdę

-No co Ty! Prawdziwy fotograf nie może się bać. Ręka nie może Ci się trząść, bo wtedy..

-O kogo my tu mamy! Pani paparazii i Marinette! Hej dziewczyny -przerwał jej przechodzący wraz z Adrienem, Nino.

Chłopcy przysiedli się i wtrącili do rozmowy koleżanek. Nino zadawał mnóstwo pytań Alyi, prawie nie nadążała z odpowiedziami. 'To takie słodkie, jak ją dopinguje i ekscytuje się jej hobby' pomyślała czarnowłosa. Nagle, przyglądający się fotografii Adrien, odezwał się:

-Ej a co sądzicie o tym pocałunku?

-Ah taki romantyczny, cudowny, pełen emocji! -krzyknęła energicznie Alya

-No i dosyć.. namiętny -dodał Nino

Blondyn wyczekiwał na odpowiedź od Marinette, która siedziała cicho. Dziewczyna nie wiedziała, co może powiedzieć. Nie chciała wydać się ze swoją drugą tożsamością, ale też, musiała zastanowić się głębiej, co to w ogóle było. Nie była pewna, czy był to pocałunek z jakimkolwiek uczuciem, może to był tylko instynkt? Może chciała go tak przeprosić, za wszystko? Sama nie była tego pewna, przez co pokręciła tylko głową do kolegi, dając znak, że nie zna dobrej odpowiedzi. Adrien był lekko zawiedziony jej miną. Wyglądała zupełnie jakby nie chciała mówić na głos o swoim zdaniu, żeby nie ranić Alyi. 'Ciekawe co takiego przyszło jej do głowy.. Może, że był to pocałunek dla pokazu? Kto wie.' pomyślał. Znajomi szybko zmienili temat, przez co dłużej się nad tym nie zastanawiał. Miał tylko nadzieje, że będzie miał okazje porozmawiać z Biedronką o tym co się między nimi wydarzyło. Liczył, że ona mu wszystko wyjaśni.

Lekcje szybko minęły, a Marinette szybko wróciła do domu, nie czekając na nikogo. Chciała zająć się czymś, by nie myśleć już o tym pochopnym pocałunku. Próbowała swoich sił przy matematyce i chemii, ale jednak nie potrafiła się skupić. Ciągle zerkała na zegarek, mając nadzieje, że czas się cofnie, a spotkanie z Chatem zostanie opóźnione. 'A może jest zbyt obolały i dziś się nie pojawi' powiedziała ochoczo. Bała się spotkania z nim, bała się, że będzie musiała wyjaśnić mu ten gest. Bała się zrozumieć własne uczucia. Przewróciła oczami w geście zirytowania i dostrzegła jeden z jej plakatów Adriena na ścianach. 'Jeszcze tego było mało, żeby on mi chodził po głowie' pomyślała. Blondyn był jej wymarzonym chłopakiem, tylko z nim liczyła na coś więcej. Poczuła wewnętrzną potrzebę cmoknięcia papierowego ideału, przepraszając w sercu, za stracenie pierwszego pocałunku z Chatem. O ile można to nazwać pocałunkiem, przecież był nieprzytomny.

-Ahhh -zawyła dziewczyna łapiąc się za głowę, na samą myśl o konsekwencjach tego wydarzenia

-Oj spokojnie Marinette, nie przejmuj się. Możliwe, że nawet tego nie pamięta -powiedziała jej Kwami

-Ależ oczywiście! Czemu o tym nie pomyślałam? -podskoczyła

Dzięki słowom Tikki, poczuła się o wiele lepiej. Pomimo tego, że pod maską Biedronki, była odważniejsza, to bała się, że będąc przy Czarnym Kocie, pokaże swoją prawdziwą, wstydliwą naturę, a przecież bardzo tego nie chciała. Pragnęła, chociaż jako Ladybug, być idealną i waleczną dziewczyną, która mogłaby być autorytetem dla wszystkich. Ale jak mogła dawać przykład innym, gdy sama okazałaby się słaba? 
W końcu, nadszedł zmierzch. Tak wyczekiwany przez Adriena i tak odkładany przez Marinette. Dziewczyna zastanawiała się, co wyniknie z ich dzisiejszego spotkania. O ile kocur pojawi się w ogóle na warcie. W chwili, gdy czarnowłosa zmieniała się w idealną Biedronkę, chłopak zasiadał na wysokim, ceglanym murku, z którego widać było zdecydowaną większość miasta. Nie obserwował jednak okolic, wypatrywał nadchodzącej Biedronki. Czerwona piękność pojawiła się, po chwili, na horyzoncie. Adrien poczuł, jak jego kark sztywnieje, zdecydowanie była to oznaka zdenerwowania. 'Bez obaw przystojniaczku' dodał sobie sam otuchy. Jako, że jego towarzyszka była coraz bliżej, wstał i wyczekiwał na nią. Czarnowłosa postawiła już jedną nogę na murku, gdy w drugą uderzył ją lekko pasem z jej jojo, przez co odrobinkę się zachwiała. Chat wystawił rękę, łapiąc dłoń dziewczyny, z obawy, że spadnie. Zawstydziła się, a przecież nie powinna pokazywać żadnych uczuć.

-Witam księżniczko. Co za wejście -powiedział kocur i pocałował rękę wybranki

-Hej kocurku -odpowiedziała, zabierając delikatnie dłoń

Usiedli ma murku i nastała drętwa cisza, która nie trwała długo. Przerwał ją Chat Noir, jednym ze swoich głupiutkich tekstów. Marinette poczuła ulgę, że zachowuje się normalnie i przestała się martwić. Zachowywali się naturalnie. Przez następne dwie godziny dyskutowali na najróżniejsze tematy, wymieniali się opiniami i żartowali, jak nigdy dotąd. 'Jednak można z nim normalnie porozmawiać' pomyślała w pewnym momencie czarnowłosa. Gdy ich śmiechy ucichły, dziewczyna odezwała się, dotykając ramienia blondyna:

-Widzę, że na szczęście nic Ci nie jest. Nic nie boli? Ogonek na swoim miejscu?

-No oczywiście -wzdrygnął się, czując, że dziewczyna ciągnie go za jego pasek -dziękuję, że wtedy mnie nie zostawiłaś i chociaż trochę się mną zainteresowałaś

Nagle ton jego głosu spoważniał. 'To ten moment' pomyślał. Chłopak odwrócił się w stronę Ladybug i spojrzał jej prosto w oczy. Ani trochę się nie zawstydziła, czuła się przy nim o wiele pewniej niż na początku dzisiejszej warty. Pomyśleć, że dopiero teraz zauważyła, jakie jego spojrzenie jest pociągające. Gdyby tak wyobrazić sobie go bez maski, przypominałby jej kogoś znajomego, nawet bardzo znajomego. Przerywając tą chwilową ciszę, powiedział:

-Biedronko, mam ważne pytanie, tym razem nie stchórzę. Tym razem nie mogę -czekał na jakąkolwiek reakcję dziewczyny, która nie nastąpiła, więc kontynuował -Powiedz mi szczerze, czy jest ktoś do kogo żywisz jakieś uczucia?

Marinette zaskoczona jego pytaniem nie wiedziała co powiedzieć. Myślami przeskoczyła do chwil ze szkoły, do chwil, gdy patrzy na jej przystojnego kolegę, Adriena. Do momentów, gdy zapatrzona w jego plakaty wyobraża sobie ich wspólną przyszłość. Czy może powiedzieć to jej towarzyszowi? Jest jakaś granica między ich drugich tożsamościach, a życiem prywatnym. Poczuła jednak, że chce zaryzykować.

-Tak -powiedziała -jest ktoś taki

-Ah tak -uśmiechnął się boleśnie, mógł się tego domyśleć -Czy go kochasz?

-Tak mi się wydaje

-Czyli nic nie jest przesądzone -szepnął

-Co mówiłeś?  zapytała dziewczyna

Adrien wykorzystał jej zmieszanie, by złapać ją za rękę. Przysunął się lekko i cicho zaczynając rzekł:

-Biedronko. Nie chce Ci się narzucać, jednak chcę, żebyś coś wiedziała. Boli mnie fakt, że ktoś zajmuje Twoje serce. Boli mnie też fakt, że nie jestem to ja, chyba że się mylę. Jeśli jednak dobrze myślę, chcę Ci powiedzieć, że nie ważne co to za chłopak i tak go pokonam. Będę lepszy niż on, postaram stać się silniejszy, by móc się Tobą opiekować, byś nie musiała się o nic martwić. Byś czuła się bezpieczna. Obiecuję Ci, że będę o Ciebie walczył. Nie pozwolę, żeby ktoś inny zajmował Twoje serce. -przerwał, by przełknąć ślinę - Biedronko. Ja.. Ja.. Ja Cie kocham

Zbliżył się powoli do zaskoczonej dziewczyny, która nie wiedziała jak ma zareagować. Wykorzystał po raz kolejny jej zmieszanie i wolną ręką dotknął delikatnie jej podbródka, a drugą ścisnął mocniej jej dłoń. Przechylił lekko głowę i zamykając oczy, zbliżał się do Ladybug. Łagodnie dotknął jej ust swoimi, i zwilżył jej wargi. Całował ją raz po raz, coraz bardziej stanowczo. Jego ruchy były zdecydowane, a usta gorące. Czarnowłosa po chwili odwzajemniła pocałunki. Robiła to dosyć wstydliwie, widać było, że jest zdenerwowana i zmieszana. Adrien nie chciał kończyć tych coraz bardziej namiętnych buziaków. Był to dla niego ich pierwszy pocałunek. Liczył na to, że też nie ostatni.

No i to tyle w tym rozdziale!!
Ostatnio tak sprawnie wam poszło że tym razem podniose nieco poprzeczkę
60 GWIAZDEK i 30 KOMENTARZY- NEXT
Powodzenia i dziekuje za to, że czytacie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro