Znowu niezręcznie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Narrator

Gospodyni pościeliła łóżka swoim gościom i rozkazała, by w żadnym razie nie szli spać w brudnych ubraniach z poprzedniego dnia. Mimo próśb przyjaciół ona wcale nie uległa. Albo śpią w bieliźnie, albo idą do siebie do domu na golasa, bo zwinęła im ubrania do prania, podczas jeszcze chwili gry w butelkę.

- Moi rodzice wychodzą do pracy dopiero o 15:00, więc spokojnie, nie będą wychodzić z pokoju. Śpiochy z nich. Nie zobaczą nic co tutaj zaszło.- Marinette natychmiastowo wiedziała co Alya ma na myśli. Zbyt dobrze się znały, a widok Adriena bez koszulki nie pozwalał jej o tym w żadnym stopniu zapomnieć.

- Miłej nocy życzę.- uśmiechnęła się do nich pedofilsko po czym weszła do swojego pokoju po schodach zostawiając ich samych.

- To ja się już położę.- podrapała się w kark granatowłosa i usiadła na łóżku tak, by Adrien również mógł się na nim położyć.

- Ja również.- poszedł tuż za nią.

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że sofa okazała się być lekko "ciasna" jak na ich dwójkę. Blondyn kładąc się skraju docisnął Marinette do ściany przez co biedaczka ledwo mogła oddychać, a on i tak prawie spadał z sofy.

- Adrien?- w końcu odważyła się coś powiedzieć dziewczyna.

- Tak?

- Bo widzisz jest mi tu trochę ciasno. Czy moglibyśmy coś wykombinować, żeby wygodnie było nam spać?- wypowiedziała te słowa tak pewnie, że aż sama była z tego dumna.

- Pewnie.- Wstał pozwalając jej zrobić to samo.

- To jak mam się położyć?- spytał. Bawił się z Marinette chcąc lepiej ją poznać. Musiał coś wymyślić. Zresztą mimo miłości do Ladybug, z chęcią powtórzyłby pocałunek z dziewczyną, a teraz mógł mieć do tego świetną okazję.

-  Może na prawym boku obok ściany.- zaproponowała z większą odwagą.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.- powiedział, a potem zrobił. Stała nad nim chwilę zastanawiając się jak ona może się położyć. Ostatecznie położyła się w tej samej pozycji co on, bo nie zostało jej już zbyt dużo miejsca do zagospodarowania.

Poczuła na swoich plecach ciepło jego ciała. Chciała się do niego przytulić, zasnąć w opatulona przez jego ramię, jak prawdziwe małżeństwo, którym chyba nigdy nie zostaną, ale jakby miała o to poprosić. Zamknęła oczy ,chcąc spróbować zasnąć.

- Mari?- jej oczy momentalnie się otworzyły.

-Tak?

- Jest trochę zimno, a Aylia nie dała nam nic innego poza poduszkami, czy mogłabyś się odwrócić do mnie twarzą? Może wtedy byłoby trochę cieplej.- motyle latające w jej brzuchu chyba jeszcze bardziej się rozmnożyły.

-Jasne.

Odwróciła się, zrobiła to mimo swoich oporów. Ich twarze były milimetry od siebie zważając na małą przestrzeń. Niezręczności dodawał jeszcze brak ubrań zabranych do prania przez mulatkę przez co Marinette mogła do woli napatrzeć się na wyrzeźbione ciało modela, a o nim już lepiej nie mówić. Miał prawie całkowity wgląd do jej stanika. Nie potrafiła oderwać oczu od jego szmaragdowych tęczówek, które lśniły nieznanym jej dotąd blaskiem. Zawsze widziała jakie uczucia za nimi kryje, ale tym razem nie miała zielonego pojęcia o czym mógł myśleć. Bała się teraz przede wszystkim, że śmierdzi jej z ust albo co gorzej, czy na pewno ogoliła nogi. Mimo, że wykorzystała już dużo przestrzeni to i tak zaczęła zsuwać się z łóżka.

- Adrien?- powiedziała z lekkim strachem.

- Tak?

- Ja spadam z tej sofy.- złapała się mocniej prześcieradła, by naprawdę nie spaść.

- Na to też znajdzie się sposób.- wyszeptał przyciągając ją silną ręką jeszcze bliżej siebie.

Teraz każdy milimetr jej ciała przylegał do niego. Kto zakochany nie chciałby przeżyć takiej chwili? Czuła jakby jej marzenia się spełniały. Znów czuła wspaniały zapach jego perfum i ciepły oddech na swojej szyi. Jutro miała iść do szkoły wyspana, a nie wie czy da radę tej nocy zasnąć. Adrien uwiedziony zapachem ciastek zaczął powoli całować jej szyję. Momentalnie poczuła jak robi jej się gorąco.

- Co t...ty r..robisz?- wydukała.

- Mari, czy mógłbym ci się z czegoś zwierzyć?- przestał na chwilę.

-P..Pewnie- była w stanie szeptać.

- Zakochałem się w dwóch innych osobach i nie wiem kogo wybrać. Pomożesz mi sprawdzić?- wyczuwała bicie jego serca, bał się, on bał się tak samo jak ona.

- P...Pomogę- zgodziła się. Miłości swojego życia nigdy się nie odmawia.

C.D.N.

To by było na tyle moi drodzy czytelnicy. Więcej nie dam rady napisać dzisiaj. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Do napisania^^

~Ninka~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro