Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po chwili znalazły się w nowym pokoju Pauli. Dipper po drodze się gdzieś zmył, więc była jedynie z Mabel.

Ściany pokoju były z jasnego drewna, co nieco zdziwiło Paulę. Meble były z ciemnego dębu, dywan na środku był zielony, panele, na których leżał, były ciemne. Mogłoby się wydawać, że w tej części domu (i w ogóle lasu) powinno być ciemno, ale trójkątne okno wpuszczało do pokoju wystarczająco dużo światła. Było dość spore, a złowieszcze oko wyglądało, jakby widziało i wiedziało wszystko o otaczającym je świecie. Gdy Paula je zauważyła, przeszedł ją dziwny dreszcz, poczuła się dziwnie. Szybko pozbyła się tego uczucie, przecież takie coś było strasznie dziecinne prawda?

Dzięki pomocy Mabel Paula szybko poradziła sobie ze swoimi rzeczami. Nie było ich dużo, książki, kilka koszulek na krótki rękaw czy na ramiączka, 2 lub 3 na długi oraz kilka par spodni i spodenek. Mabel była zdziwiona, bo gdy ona przyjechała do Wodogrzmotów Małych, miała ze sobą o wiele więcej ubrań.

Kilka minut po skończeniu układania rzeczy, Dipper zawołał dziewczyny na obiad. Możnabyło powiedzieć, że skończyły idealnie. Po zejściu na dół Paula zauważyła nową postać. Był to mężczyzna bardzo podobny do Stana, jego brat bliźniak.

- Paula? Jak ty wyrosłaś! Pamiętam cię ze zdjęć, jak byłaś małą dziewczynką. Jestem Stanford, ale wszyscy mówią mi Ford. - Wstał od stołu i przywitał się z Paulą.

- Część... Wujku Ford...

- Co na obiad?! - Mabel przerwała między innymi dlatego, że była głodna, ale również dlatego, że zauważyła niepewność Pauli. Obie się polubiły w ciągu układania rzeczy, choć obie bardzo się różniły.

- Naleśniki oczywiście. - Odpowiedział Ford.

Po chwili wszyscy siedzieli już przy stole, nawet Stan się pojawił. 

- To może opowieść coś o sobie? Paula? Jeśli oczywiście ci to nie przeszkadza. - Zaczął Ford.

- A co chcielibyście wiedzieć? - Paula była chętna do opowiadania o sobie, ale wolała, jak ktoś będzie zadawać jej pytania.

- No nie wiem. Może zaczniemy od twoich zainteresowań. Skończyłaś gimnazjum prawda? - Paula pokiwała głową. Czyli zacznie się od ciekawych rzeczy, pomyślała. - To, do jakiego liceum się wybierasz?

- Naprawdę chcesz pytać ją o szkołę? W wakacje? Zwariowałeś, jeśli sądzisz, że będzie się cieszyć z myślenia o szkole. Ty i Dipper jesteście jedyni w swoim rodzaju... Auł. Za co to? - Stan dostał od Forda w nogę. Ot, tak. Po prostu.

- Za nic... - Stanford miał jeszcze coś powiedzieć, ale przerwała mu Paula.

- Ja chętnie odpowiem. Choć wciąż tęsknie za swoim gimnazjum, to zawsze poprawiał sobie humor, gdy wspomina ją. - Stanford wyszczerzył się do Stanleya, któremu za to mina zrzedła. 

- Kolejna nienormalna, ale choć cicha, więc spróbuje się z nią dogadać. - Na tą uwagę Stana wszyscy wybuchnęli śmiechem. 

Po opanowaniu się Paula kontynuowała. - Nie mam jeszcze wybranego konkretnego liceum, ale na pewno będzie to kierunek z rozszerzoną matematyką i fizyką. Może być jeszcze informatyka. Ale na pewno mat-geo odpada, bo za geografią nie przepadam. - Podczas jej całej wypowiedzi tylko Stan nie uważał, tylko bawił się naleśnikami na talerzu. Paula tego nie wiedziała, ale tak naprawdę chłonął każde jej słowo.

- No i to jest mądra dziewczyna. A wiesz, co chcesz robić? 

- Nauczyciel matematyki. To mój wymarzony zawód. 

- Naprawdę? Rzadko się spotyka takich ludzi, którzy w wieku 16 lat wiedzą, co chcą robić w życiu. Gratuluje!

Przez resztę obiadu zadawano Pauli jeszcze sporo pytań. O ulubiony kolor, jedzenie, książkę, film i o najlepszy sposób zarobienia. To pytanie sprawiło jej najwięcej kłopotu. Nie odpowiedziała. Nie miała pomysłu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro