[wolfstar]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

shot od _dementia__

[ tak, będziemy pisały coś innego niż Wolfstar i Drarry, ale dajcie nam czas, bo nie jest mi łatwo napisać pansmione/linny ~ milenkaaa ]

TW; blowjob, wanna, short shot 

SORKA ZA SPÓŹNIENIE, MATMA TRUDNY PRZEDMIOT ~ milenkaaa

Remus oparł się o tors swojego chłopaka. Po jego rozgrzanym ciele spływały krople wody, które przyjemnie koiły jego rany. Ich wspólna kąpiel była dość uboga, gdyż woda była całkowicie pozbawiona jakichkolwiek płynów. Jedyne co się w niej wyróżniało, to lekki czerwony kolor, który był spowodowanych ranami Remusa. Lupin wolał sam się umyć po pełni, jednak Syriusz uparł się, że będzie mu towarzyszyć na wszelki wypadek. Szatyn już wiedział, co to oznacza, gdyż ten, co chwile specjalnie trącał ręką jego męskość, tłumacząc się zmywaniem zaschniętej krwi.

— Syriusz — westchnął kiedy ten mocniej zacisnął dłoń na jego udzie.

Próbował się odsunąć jednak, gdy tylko się poruszył został ponownie przyciągnęły przez Arystokratę.

Black, który zadawał się być zbyt zajęty lustrowaniem jego ciała, zupełnie nie zwracał uwagi na chęć młodszego wydostania się z jego ramion.

Syriusz nie chcąc zrobić mu żadnej krzywdy, ponieważ ten był jeszcze osłabiony, uniósł chłopaka i usadził na brzegu wanny.

— Co ty robisz? — zapytał lekko speszony Remus, gdyż teraz był całkowicie obnażony przed starszym.

— Robię ci tak jak lubisz — czarnowłosy pocałował go przelotnie w usta i zaczął zjeżdżać ustami na jego szyje, aż w końcu na tors oraz podbrzusze.

— Tak jak lubię...?

Głowa Blacka zjechała niżej i już po chwili Remus mógł poczuć na członku mokry język swojego partnera. Wydał z siebie cichy pomruk i rozchylił nogi, oddając się przyjemności. Syriusz dość sprawnie lizał jego męskość, stale masując zimnymi dłońmi uda wyższego. Starał się omijać rany, które były pozostałościami po poprzedniej nocy. Tą prostą kąpielą chciał, aby jego chłopak zapomniał o pełni i skupił się na przyjemniejszych sprawach.

Kiedy poczuł zaciskając się na jego włosach dłoń, przyspieszył ruchy ustami, coraz to mocniej zaciskając wargi. Lupin, czując, że jest bliski dojściu odrzucił głowę do tyłu, ciężko oddychając przez nos. Wystarczyło kilka ruchów, aby Black poczuł na swoim podniebieniu słoną maź. Lupin doszedł z cichym okrzykiem, zaciskając na jego włosach dłonie. Orgazm Lunatyka trwał dłużej niż zwykle, przez co mógł stwierdzić, że ukochany zapomniał o złych wspomnieniach.

Kiedy oddech Lupina się uspokoił, spojrzał na niego i obdarował go jednym ze swoich zawadiackich uśmiechów.

— Dobry jestem prawda? — Black oparł głowę o nogę szatyna, aby mieć idealny widok na jego całe ciało.

— Ja jestem lepszy — mruknął w odpowiedzi, odwzajemniając uśmiech.

— Ah, tak? — podłapał Black i zaczął błądzić rękoma po jego ciele. — Udowodnij.

Gryfon nie musiał długo czekać, aby zamienić się miejscem z szatynem.

Syriusz zdecydowanie uwielbiał ich wspólne kąpiele.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro