Przypomnij mi. Przypomnij mi proszę. Miecio czyli chłopak podnosi się lekko z pozycji bezpiecznej. On odkruł wtem rze ma złamanie kolanowe przewlekłe w łokciu złamanie efektu zielonej gałonzki. Uśmiechł się na to złamanie. Polizał się w i pszyszed siki i powiedział tak jemu:
- Jesteś kociakiem moim chłopakiem mój jedyny ty bo nie kto inny - Pomidonozorze mów mi tak
- Mocno fioletowe suty mojego brata Alberta
- OD KIEDY MAS MAME ALBERTA??! - I dlaczrgo nic o tym nie wiem
-Tak ja mam dzisiaj urodziny - URODZINY!!!!16
I wtedy ja wyszłem, tego był zbyt viele. Kupić mu tor szedłem. Przyszedłem ale nie doszedłem. Upadłam kolanami na twarz. Płakałem. Opadł mi. Ale nein Zdołałam upaść i uratowałaś tort siki. Brawo. Wszedłem do domu i widzę miecio siedzi i plakać poczyna rzensiście. Ja dobiegam do niego pytać się co stalo się jemu. Pytam się tak
- Bo urodziny mam tu a nie w Tor uniu. Oh mamuniu
I wtedy ja wygongam Zza się tor t i daje mu go a on cieszy się jego anakonda.
I wtedy ja zabieram mu anakonde bo to niebespieczne zwierze jest.
- Magonga pozdrawia!! - Krzyczy z za okna PCV ktoś.
- Kto ma rację ten ma rację. Faktów nje oszukasz.
I to okno otwiera jakiś koleś co wygląda jak arcybiskup i mówi nam cześć Magonga pozdrawia
- Kim jesteś wędrowcze? - Powiedziałem mu jestem ciekawy
- Jestem marek Jędraszewski co laska to nie laska. Jestem najlepsza niunia w tym rejonie. Faktów nje oszukasz.
I wtedy przez to okno jeszcze otwarte wbiega Duda w stroju pasterza i krzyczy tak
- To ja najlepszom dziunią w rejonie lubusko krakowskim. Łaski swojej nie oszukasz.
- Jacek o czym ty mówisz? - Krzyczy Jacek Zieliński
- Chciałem kiedyś mieć psa...
- Jacek kurwa o czym ty pierdolisz??!
- Lubię cię
I wtedy Duda wzią za rękę Jacka i mrugnęł mu w oczko i wyszli w krzaków strome.
Ale jeszcze została sprawa biskuparcy. Ale on chyba poszedł się pizgać do sypialni mojej i miecia. Ale z kim? Oto jwst pytanie. Ale nagle miecio mowi do mnie zaniepochujony:
- Siki gdzie tor t mój mów mi
I zobaczyłam wtedy że tortu nie ma. Nie było i nie będzie. Arcybiskupa nie ma też teraz wszystko ma sens. Pomyślałam że ja też pizgać z miecio teraz ale sypialnia nasza zajęta więc położyłem się na miecio a on na mnie. Trochę paradoks. Kontynujmy. Ja wziąłem twarz mietka w dłonie, i zbliżylem jego twarz do swojej...
- Oh siki.. - Mówi miecio
- Nie słucham cie aniołku
I wtedy już prawie jego twarz i moja się zlonczyły w jedność podzieloną na dwa ale ja wypierdoliłem mu z bani i wszedłem do piekarnika i zwaliłem sobie kutas.
Nikomu nie ufajcie. W lesie nikt was nie uslyszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro