KATASTROFA 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

UWAGA!!
TEN ROZDZIAŁ NIE JEST KONTYNUACJĄ TAMTEGO BO PO PROSTU NIE MAM WENY BO PROSTU MI WYSZŁA Z GŁOWY I NIE CHCE WRÓCIĆ * PEWNIE OSTRY MELANŻ *
■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

Ja POV
Wika , Anti i kurde wszyscy. Chono wy tu!- krzyknęłam.

Czego Ty chcesz...- krzykneli wszyscy z góry. Nudzi mi się- krzyknęłam z dołu. Nic zero odpowiedzi.

Tak to się nie bawimy..- powiedziałam i zmienilam formę w dym i wyleciałam do pokoju gdzie była Wika i Henryk. Zmieniłam formę w człowieka i wylądował na jednej z półek.

Zobaczyłam Wikę i Henrika w łóżku a Wika na Henriku leżała...!!?!- zatkało mnie to więc szybko zeszkoczylam z półki i wyszłam z ich pokoju zamykając za sobą drzwi.

Wika POV

Dziwneee.... to co gramy jeszcze raz bo znowu przegrałeś..?- powiedziałem do Henrika i zaczęłam go przytulać a Henryk czytała książkę.

Idę spać.. dobranoc.-powiedziałam.
Ale jest dopiero 14:17...- powiedział ale nie zdarzyło powiedzieć czegoś innego bo się na nim położyłam.

(Coś takiego)
A on mnie wziął pod kołdrę i głaskał po głowie i razem poszliśmy spać.

Ja POV
Strzeliłem * face palme*- ja piernicze musiałam wybrać ich pokuj. Ruszyłam przez siebie i zobaczyłam że pokój Marvina jest otwarty. Postanowiłam zrobić mu "z buta wieżdza". Weszłam jak do siebie a tu widzę Marvina który siedzi na podłodze z książkami.

MARVIN!!!- krzyknęłam bo czemu nie. Nie krzycz bo się uczę...- powiedział Marvin. Uczenie to pozostaw szkole a teraz....- powiedziałam i usiadłam kolo niego.
Mam się bać...- powiedział odsunąć się od demnie.
Nudzi mi się... nie mam co robić byłam u Henrika w pokoju a tam Wika na nim leżała.

Serio... a mi Henrik mówił ze idzie do kliniki.- powiedział. O kuwa okłamał cie. Ej a tak wolę to czego się uczysz..- zapytałam i przybliżyłam się blizej.
Trenuje nowe zaklęcie które morze zmienić mnie w jakieś zwierzę.... ło kurwa ja chce to zobaczyć.

Pokiwał głową i zaczął czytać coś po lacińsku. Nagle moje ciało zaczęło się świecić na jasne światło.

Ej ty miałemś siebie zamienić a nie mnie..!!!- wykrzyknełam w ostatniej chwili bo robiłam sie mniejsza.

Nagle stałam się szarym kotem z szaro zielonymi oczami.

Marvin POV

Spojrzałem na Patkę która teraz była kotem. Anti mnie zabije jak zobaczy ze jesteś w takim stanie..!!- wykrzykonołem i zlapalem się za głowe.

Zacząłem szukać zaklęcia który odwuci to zaklęcie juz miałem coś powiedzieć kiedy zobaczyłem ze Patka się na mnie patrzy jej uszy były przyklapniete do tyłu. Zaczęła na mnie syczec i głośno miałczeć.

Przepraszam ..Patka... to zaklęcie miało na mnie zmienić ale chyba pomyliłem jedno zdanie... - powiedziałem i powoli ruszyłem żeby ją pogłaskać żeby się uspokoiła. Juz miałem wyciągnąć dłoń kiedy ona udrapała moja rękę zostawiając na mojej ręce trzy ślady które zaczęły krwawić. Syknołem z bólu i zobaczyłem ze zaczyna iść w moja stronę cały czas na mie syczała. Wybiegłem z pokoju niczym FLASH i postanowiłem się ukryć przed Patką.

Kiedy nigdzie nie widziałem gdzie się schować przed mną zauważyłem ze pokuj Antiego jest otwarty, nie traciłem ani chwili żeby tam wejść i się schować.
Zamknąłem za sobą drzwi i opartej się o nie żeby nie mogła wejść.

Co ty tu robisz..!!- wykrzyknął Anti.
Ja... mogę to... wyjaśnić..- powiedziałem i przyłorzylem ucho do drzwi.

No gadaj nie mam całego pieprzonego dnia Marv...-powiedział Anti i podchodzi do mnie.
Ja niechcący zamieniłem Patkę na coś co ty kiedyś byłeś.-powedziałem troszkę się pocąc.

Anti POV

Coooo...!!?!- krzyknołem. Nie gadaj ze w kota, jak zmieni się później w neko to pożałujesz.
Juz miałem coś powiedzieć kiedy usłyszałem głośne miałczenie za drzwi. Dobra później się tobą zajmę teraz chce zobaczyć moja księżniczkę.
Nie, nie otwieraj ona mi tego nie wybaczy.- wykrzyknął Marv i stanął za mną
Odepcholem go od drzwi i je otworzyłem. Zobaczylem jak siedzi na podłodze, była odwrócona plecami do mnie wydawało mi się ze płakała bo słyszałem jej ciche miałczecie.

Patka...-powiedziałem i przykucnołem przy niej. Odwróciła głowę w moja stronę i widziałem jej zapłakane oczy. Ona wstała i poszła do mojej ręki żebym ja wziął na ręce.
Wstałem z nią i poszedłem z nią do mojego pokoju. Marvin kiedy nas zobaczył wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Położyłem Patkę na swoim łóżku juz miałem ją pogłaskać ale głośno zamiałczała. Spokojnie kochanie chce cie tylko pogłaskać po głowie...- powiedziałem i poglaskałem ją po głowie, wtedy usłyszałem głośne mruczenie.

Dobrze że to zaklęcie jest tylko na kilka godzin.- powiedziałem i nadal głaskałem jej głowię.

Przez jakąś godzinę próbowałem zadbać żeby się nie nudzila, dawałem jej piłkę ale szybko się jej znudziło albo genialnie za światłem, w sumie jak jest w swojej smoczej formie to tez to robi wiec wolała ganiać światło.

Ostrzałem noże na moim biurku, Patka skończyła na moje biurko i zaczęła głośno miałczeć.
Widziałem ze jej oczy zaczynają się same zamykać wiec uśmiechnie się i wziąłem ją na ręce i położyłem na moim łóżku. Wspiołem się na łóżko, a Patka weszła na moja klatkę piersiową i się położyła. Spojrzała na mnie i polizala mnie swoim szorstkim językiem jako pocałunek.

Zachichotałem i przykryłem na nas kocem, poglaskałem jej głowę przez co głośno zamruczała. Widziałam ze zasnęła wiec poszedłem w jej ślady.

Obudziłem się bo coś ciężkiego było na mojej klatce piersiowej otworzyłem oczy i zobaczyłem śpiacą Patkę która na szczęście była w ubraniach. Dotknolem jej głowy żeby sprawdzić czy nie ma kocich uszu albo ogona, na szczęście nic takiego nie miała.

Poglaskałem ją po głowie przez co się obudziła. Oj przepraszam idź dalej spać...- powiedziałem. Nie mam kocich uszu ani ogona powiedziała swoim słodkim głośikiem.
Nie, nie masz.... jeżeli pozwolisz teraz ja cie pocałuje..- powiedziałem.
Przybliżyłam ja do siebie i pocałowałem.

Ja POV

Nie byłam już kotem wszystko wróciło do normy otworzyłam oczy i zobaczyłam ze Anti się na mnie patrzy tym swoim uśmiechem. Pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Oj brakowało mi tego może jak bylam kotem to mu dałam ale to nie było to samo.
Wstałam z Antiego i usiadłam na łóżku. Anti poszedł w moje ślady i mnie mocno przytulił. Obiecuje ze nikomu nie powiem co tu się wydarzyło, a jak ktoś się dowie to urzędu mu głowę.- powiedział.
Zachichotałam pod nosem i go przytuliłam, teraz już mi się nie nudzi.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
OMG co tu się stało dobra ja lecę jak chcecie podobie takie książki to piszcie a ja spadam. BAY

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro