Jesteś Moim Bohaterem *BakuDeku*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Deku szedł do szkoły nucąc coś pod nosem. Dzisiaj był dzień wyjazdu do Centrum Treningowego U.A, na który chłopak czekał już od trzech tygodni. Po drodze spotkał Urarakę i Iidę, idących w kierunku szkoły. Dziewczyna zauważyła go pierwsza i podbiegła, witając się z daleka. Deku podszedł do przyjaciół,przywitał się i razem ruszyli kierując się do U.A. 

 Na dziedzińcu szkolnym była już prawie cała klasa, brakowało tylko Sero, Minety, Tsuyu i Hagakure. Po chwili okazało się jednak, że dziewczyna była obecna, ale jej quirk uniemożliwiło Deku dostrzeżenie jej w pierwszej chwili. Niedługo później zjawiła się też pozostała trójka i wszyscy razem wsiedli do autobusu. Pan Aizawa policzył wszystkich i usiadł z przodu obok Hizashiego, który był drugim opiekunem. 

Podróż przebiegała spokojnie, nawet Bakugo nie sprawiał kłopotów. Gdy w końcu dotarli na miejsce, Izuku wyjrzał przez okno z zachwytem. Centrum treningowe było ogromne, uwzględniało ćwiczenia na zewnątrz i wewnątrz budynku i wyglądało na świetnie przygotowane do funkcjonowania w każdych warunkach.

Wysiedli z autobusu. Ereaser znów wszystkich przeliczył i kazał trzymać się opiekunów i niczego nie dotykać bez pozwolenia. 

-Aha, i jeszcze jedno- powiedział zwracając się do uczniów. Bez zgody zawodowego bohatera, pod żadnym pozorem nie używajcie swojego quirk- jego oczy zaświeciły się na czerwono, a włosy uniosły się- zrozumiano?

Przez klasę przeszedł dreszcz, a Deku przełknął ślinę. Ich wychowawca potrafił być naprawdę straszny, jeśli tylko chciał

Na szczęście był z nimi pan Yamada, który zawsze potrafił rozładować napiętą atmosferę.

-Come on everybody!!- krzyknął entuzjastycznie- będzie dobrze!

Całą grupą weszli do środka. Wewnątrz było już kilku zawodowych bohaterów. Najpierw zostali oprowadzeni po ośrodku. Deku słuchał uważnie słów bohaterów, ale tak samo jak inni nie mógł doczekać się zajęć praktycznych. W końcu kazano im ustawić się w szeregu 

-Podzielę was teraz na grupy - powiedział Trzynastka- następnie każda grupa zostanie przydzielona do innego bohatera. Dostaniecie zadania, które będziecie musieli wykonać, a rolą waszego opiekuna jest wam przeszkodzić. 

Trzynastka zaczął wymieniać członków drużyn. Gdy skończył, grupy przedstawiały się następująco

1) Todoroki, Tokoyami, Aoyama, Mina, Sero,  Kaminari, Momo, 

2) Hagakure, Jiro, Mineta, Mezou, Koda, Tsuyu, Iida

3)Midoriya,  Kirishima, Sato, Ojiro, Uraraka, Bakugo

-Ale... mamy najmniejszą grupę...- zauważył Kirishima

- Nie zostaliście podzieleni pod względem liczebności- odparł Trzynastka

-Tylko pod względem quirk- dokończył Deku rozglądając się. Nasza grupa ma quirk, którego w walce można użyć tylko w bliskim kontakcie. Nawet dar Kacchana, mimo, iż nie wymaga dotyku ma mały zasięg w porównaniu do quirk na przykład Todorokiego. Grupa pierwsza ma dary umożliwiająca walkę na duży dystans, natomiast grupa druga posiada quirk umożliwiające zdobywanie i szybkie przekazywanie informacji...

-Jesteś bardzo spostrzegawczy chłopcze- zauważył Trzynastka- nikt wcześniej na to nie wpadł

Deku zaczerwienił się po same uszy

-A... jakoś tak wyszło.. to nic wielkiego...- odpowiedział patrząc w ziemię

Trzynastka rozdzielił zadania i przydzieliła grupom ich "przeciwników". Grupie pierwszej trafił się Ectoplasm, grupie drugiej Cementos, a trzeciej Ereaser 

-Waszym zadaniem jest unieruchomić przeciwnika przy pomocy tej liny- powiedział Trzynastka podając im sznur. Trybiki w głowie Deku zaczęły się szybciej obracać, a im dłużej patrzył na przyjaciół, tym więcej widział możliwości.

-Dobrze, mam pewien plan- powiedział zielonowłosy nachylając się ku swojej grupie- Najpierw Kacchan- powiedział spoglądając na blondyna- twoim zadaniem będzie chwilowo oślepić pana Aizawę swoimi wybuchami, żeby nie mógł użyć na nas swojego quirk

-Pozostaje jeszcze kwestia jego szalika, czy jakkolwiek się to nazywa- powiedział Kirishima- podobno potrafi nim biegle władać nawet z zamkniętymi oczami.

-Wziąłem to pod uwagę- odparł Izuku- kiedy spróbuje nas nim chwycić wasza dwójka- tu wskazał na Kirishimę i Sato- używając swoich darów przytrzyma ten "szalik" najmocniej jak się da. Póki jeszcze będzie w powietrzu, Uraraka podleci do niego i użyje na nim swojej mocy. Tym sposobem pan Aizawa skończy w powietrzu z ograniczoną możliwością ruchu i bez możliwości użycia swojego quirk. Ja i Ojiro jeśli odpowiednio się wybijemy powinniśmy podskoczyć na tyle wysoko, żeby go dosięgnąć. Jeśli uderzymy z dwóch stron odpowiednio mocno, uda nam się zamroczyć pana Aizawę bez wyrządzania mu większej krzywdy. Następnie Uraraka użyje "uwolnienia" ,zwiążemy go i koniec.

-Przypominam, że węzły muszą być na tyle mocne, by jedynym sposobem na uwolnienie więźnia było rozcięcie lin- powiedział Trzynastka przechodząc obok. 

-Każdy z nas umie wiązać węzły- zmartwiła się Uraraka- ale, żeby aż tak mocne?

-Mogę to zrobić- odparł Deku- uczyłem się tego od dzieciństwa

-Świetnie- ucieszył się Sato

-Czy wszystko jasne?- zapytał Izuku rozglądając się po przyjaciołach- eee.. Kacchan? Wszystko w porządku?

Blondyn stał patrząc przed siebie nieobecnym wzrokiem

                                                ***

-Kacchan, wszystko w porządku?- zapytał Deku wyciągając rękę w stronę przyjaciela

Bakugo podniósł głowę i spojrzał na tego pięcioletniego chłopca bez daru, który oferował mu pomoc. Wstał i otrzepał ubranie.

-Nic mi nie jest- odparł ignorując wyciągniętą dłoń- tylko się potknąłem

-Masz rozwiązaną sznurówkę- zauważył Izuku

-...Tak, wiem o tym- odpowiedział Katsuki- po prostu... lubię tak chodzić

-Ale to niebezpieczne- upierał się Deku- możesz się potknąć,tak jak teraz

Bakugo poczuł się niepewnie. Nie miał już argumentów, ale za nic nie chciał się przyznać, że...

- Nie umiesz jeszcze wiązać butów?- przerwał jego rozmyślania Deku- nic nie szkodzi, mogę ci pomóc

-Nie chcę twojej pomocy - warknął Katsuki

-Jeśli nie chcesz, nikomu nie powiem- odparł zielonowłosy, niezrażony nieprzyjemną odzywką blondyna

-No... dobrze- zgodził się Bakugo i usiadł na ziemi- ale nikomu ani słowa!

Deku wykonał gest zamykania ust na kłódkę i przysiadł obok niego. Blondyn przyglądał się jak zręcznie przeplata sznurek między palcami i po chwili wszystko było gotowe. 

-Powinno się trzymać przez długi czas- powiedział zadowolony z siebie Izuku. 

-Dzięki- wymamrotał Bakugo. Zielonowłosy spojrzał na niego zaskoczony. Pierwszy raz słyszał, żeby chłopak mu za coś dziękował. 

-Nie ma sprawy- odparł uśmiechając się

-Mógłbyś mnie tego nauczyć?- zapytał Katsuki patrząc w ziemię- nie lubię nikogo prosić o pomoc i wolę wszystko robić sam, więc...

-Oczywiście!- przerwał mu przyjaciel, znów siadając obok i rozwiązując sznurówkę- robi się to tak...

                                               ***

-Halo, ziemia do Bakugo!- blondyn zamrugał i zobaczył Kirishimę machającego mu ręką przed oczami. Odtrącił dłoń kolegi.

-Wszystko w porządku?- zapytał Deku patrząc na niego z troską. To spojrzenie zielonowłosego irytowało go najbardziej.  Nad nim nie trzeba się litować!

-Tak, wszystko gra- powiedział oschle odwracając się- miałem, jakby to powiedzieć... flashbacki z dzieciństwa.

Kątem oka dostrzegł, że Deku drgnął nieznacznie, więc chyba wiedział o co chodzi. 

-Czas na przygotowanie minął- oznajmił Trzynastka- zaczynamy...

Nagle dookoła nich pojawiły się mgliste, fioletowe wiry i zaczęli z nich wychodzić złoczyńcy. 

Zapanował chaos, niektórzy bohaterowie natychmiast rzucili się do walki, inni instruowali uczniów co mają robić, wszyscy przyjęli pozycje bojowe

-Bez paniki!- krzyknął Present Mic używając swojego daru- macie pozwolenie na walkę! Wszyscy!

Uczniowie zbili się w dwu-trzyosobowe grupy i bronili się jak mogli

-Więcej ich Tomura nie miał?- mówił do siebie Aizawa rzucając się do walki

Siły były równe i żadna ze stron nie była skazana na przegraną. Walka rozgorzała na dobre, każdy dawał z siebie 100%. W pewnym momencie Deku zauważył Bakugo, który walczył samotnie z wysokim czarnowłosym złoczyńcą. Twarz bruneta była pokryta bliznami po oparzeniach. Izuku nie był pewien, ale gdzieś w wirze walki usłyszał, jak przywódca ligi zwraca się do niego "Dabi". W walce z nim Katsuki radził sobie nie najgorzej, ale Midoriya widział, że blondyn powoli traci siły. Pobiegł w ich stronę i stanął u boku Bakugo

-Co ty tutaj robisz Deku?!- krzyknął chłopak unikając ciosu złoczyńcy

-Przyszedłem ci pomóc- odparł Izuku wyprowadzając cios

-Nie prosiłem cię o pomoc!- oparł Katsuki

-Ale jej potrzebowałeś. A teraz nie kłóć się ze mną tylko skup się na walce!- odkrzyknął mu Deku

Wtedy Dabi wzniósł przed sobą ścianę błękitnych płomieni, a zdezorientowani chłopcy cofnęli się o krok. Nagle złoczyńca pojawił się za nimi , płonącą dłonią celując w Bakugo. Deku szybko ocenił sytuację, i już wiedział, że tamten nie zdąży zareagować, więc zrobił jedyną rzecz, jaka wtedy przyszła mu do głowy; skoczył, zasłaniając Bakugo i tym samym przyjmując na siebie cios. Jego ciało przeszył ból, upadł na ziemię skulony.

-Deku!- usłyszał krzyk Katsukiego, ale nie był już w stanie nic zrobić

Bakugo patrzył zszokowany na skulone ciało chłopaka. Widział, że żyje, i że jest przytomny, ale nie wiedział jak długo taki stan się utrzyma. Odwrócił się do złoczyńcy z rządzą mordu w oczach.

-Zabiję cię- wysyczał i rzucił się na bruneta. przywołał eksplozję i skoncentrował ją tak by uderzyła precyzyjnie w Dabiego nie dając mu żadnej możliwości uniku. 

-Zdychaj- powiedział blondyn, po czym rozległ się huk. Złoczyńca próbował odskoczyć ale nie dał rady, eksplozja odrzuciła go do tyłu. Upadł bezwładnie na ziemię, a chwilę póżniej pochłonął go fioletowy wir. 

Bakugo opadł na kolana przy ledwo żywym Izuku

-Dlaczego to zrobiłeś?- powiedział unosząc delikatnie jego głowę- czemu mnie zasłoniłeś?

-Bo widziałem, że potrzebujesz pomocy- powiedział chłopak ostatkiem sił- zawsze byłeś moim bohaterem... zawsze chciałem cię dogonić... 

Midoriya stracił przytomność, ale Bakugo nawet tego nie zauważył. W ogóle przestał zauważać co się dzieje dookoła, a wszystko przez to, co powiedział mu Deku...

                              ***

-Ej, zostawcie go- rzucił Katsuki stając przed skulonym i przerażonym Izuku

-Dlaczego mielibyśmy?- zaśmiał się stojący przed nim chłopak, a jego dwaj kompani zawtórowali mu.

Katsuki przyglądał się chłopakowi. Mógł mieć jakieś siedem lat więc był od niego starszy o półtora roku, był dość wysoki i nieźle zbudowany jak na swój wiek.

-Bo ja tak mówię- odparł niezrażony Bakugo i wystrzelił z dłoni kilka niewielkich eksplozji- chyba, że macie ochotę na bójkę.

Najwyraźniej mieli ochotę, ale nagle jeden z nich podszedł do swojego przywódcy  i zaczął mu szeptać coś na ucho. Blondyn nie usłyszał całości, ale rozróżnił słowa takie jak "Bakugo", "quirk", "eksplozja", bójka" i "mistrz". Po chwili chłopak, który znęcał się nad Deku, kopnął z frustracji kamyk i rzucił w stronę zielonowłosego 

-Tym razem ci się udało!- po czym odeszli

Bakugo odwrócił się w stronę Izuku, który patrzył na niego wielkimi zielonymi oczami pełnymi zachwytu

-Dziękuję, Kacchan!- zawołał, uśmiechając się promiennie

-To nic takiego- odparł tamten podpierając się pod boki- w końcu kiedyś zostanę bohaterem numer jeden!

-Dla mnie już jesteś moim bohaterem- powiedział Deku nie przestając się uśmiechać

Bakugo na chwilę zamurowało. Ale tylko na chwilę. 

-Noo... poza tym tylko ja mogę mówić do ciebie Deku, w końcu to ja to wymyśliłem!

                                         ***

Wspomnienie zmieniło się. Teraz widział Izuku, jak podczas treningu powiedział mu, że chce z nim wygrać bo zawsze go podziwiał. Wtedy myślał, że zielonowłosy sobie z niego kpi, teraz wiedział, że mówił prawdę...

                                                ***

-Odsuń się, Bakugo mój chłopcze- usłyszał jak przez mgłę. Spojrzał w górę i zobaczył All Mighta stojącego przed nim. Głos uwiązł mu w gardle, nie potrafił nic powiedzieć. Wziął Deku na ręce i dołączył do reszty uczniów zbitych w ciasną gromadę za plecami pana Aizawy. Podbiegła do niego Uraraka, a za nią Iida i Todoroki

-Co się stało Deku?- zapytała przerażona dziewczyna

-Ślepa jesteś?- warknął Katsuki nawet na nią nie patrząc- Oberwał i to mocno

Nikt nie zadawał więcej pytań, ponieważ zagrożenie wciąż nie minęło. Wszyscy przyglądali się walce ze strachem, a jednocześnie z ulgą, że przybył bohater numer 1. Gdy tylko All Might się pojawił, złoczyńcy kompletnie ich zignorowali, ponieważ zależało im tylko na nim. Niektórzy pomniejsi złoczyńcy walczyli jeszcze z paroma innymi bohaterami, ale większość skupiła się wokół symbolu pokoju.

                                                ***

Bakugo niewiele pamiętał z walki, ponieważ był wystraszony, wściekły i martwił się o Deku. Wiedział jedynie, że All Might zwyciężył, a złoczyńcy uciekli. Potem przeżywał wszystko jak w transie. Jak przez mglę pamiętał karetki, lekarzy, policję, i prasę. W szkole odwołano lekcje, bohaterowie prowadzili całodobowe patrole. Katsuki dwa dni siedział u siebie w pokoju, wychodząc jedynie po to by coś zjeść i się umyć. Po dwóch dniach jednak wziął się w garść i postanowił odwiedzić Deku w szpitalu.

-Wychodzę!- rzucił w stronę salonu ubierając buty, po czym ruszył w stronę szpitala

W budynku było czuć zapach leków i środków dezynfekujących. Bakugo szedł niepewnie korytarzem, aż dotarł do recepcji

-Szukam pacjenta o nazwisku Midoriya- powiedział rzeczowo

Recepcjonistka rzuciła mu spojrzenie zza okularów

-A jak ma na imię?- zapytała

-De... to znaczy Izuku

-Izuku Midoriya- mamrotała do siebie recepcjonistka grzebiąc w dokumentach- Jest. Sala 15

-Dziękuję- odparł Katsuki, po czym ruszył korytarzem szukając odpowiedniego pomieszczenia. W końcu odnalazł właściwe drzwi i cicho wszedł do sali. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to zielone włosy Izuku odcinające się na tle białej pościeli. Podszedł do łóżka i przysiadł na niewielkim krzesełku obok. Mebel zatrzeszczał kiedy blondyn na nim usiadł, przez co obudził śpiącego chłopaka. Deku przekręcił głowę i spojrzał na Katsukiego siedzącego obok.

-Kacchan...?- zapytał ziewając cicho

-Tak... przyszedłem cię odwiedzić- odparł lekko zmieszany Bakugo- przepraszam nie chciałem cię obudzić

-Nic się nie stało, cieszę się, że przyszedłeś

Przez chwilę siedzieli w ciszy, którą po chwili przerwał Katsuki

-Słuchaj... mam do ciebie dwie sprawy. Po pierwsze: Co ty sobie myślałeś, rzucając się na prawie pewną śmierć? Mogłeś tam zginąć!

Zauważył, że Deku skulił się nieznacznie, więc ton jego głosu złagodniał

-Mimo wszystko, to co zrobiłeś było wielkie. Dziękuję.

Chłopak milczał wpatrując się w niego zielonymi oczami

-A po drugie- ciągnął Bakugo- chciałbym cię przeprosić, za to co się stało, to wszystko...

Nie do kończył, ponieważ Deku podniósł się i mocno go przytulił. Katsuki doznał ciężkiego szoku. Wpatrywał się tylko w Izuku nic nie mówiąc. 

-To nie twoja wina- powiedział Deku- i nawet tak nie mów

Przez chwilę trwali w milczeniu, po czym Bakugo wyszeptał:

-Jesteś moim bohaterem



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro