Luke wpakował mnie w imprezę, pls, zabierzcie mnie stąd

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Luke, proszę, wyłącz to, staram się uczyć.

Staję w drzwiach nowego pokoju Hemmingsa. Mam na sobie dużą, zieloną koszulkę mojego brata i luźne dresy kupione na wyprzedaży w lumpeksie, podczas gdy on siedzi przy jakiejś niesamowicie głośnej strzelance na x-boxa, wystrojony, jakby miał zaraz wyjść na randkę.

- Uczysz się w sobotnie popołudnie? - pyta, unosząc brwi.

Przynajmniej jego włosy są w nieładzie. Nie uczesał się, ale na pewno użył wody kolońskiej.

- Mam w poniedziałek ważny test z biologii.

- Ja uczyłbym się w niedzielę w nocy, o ile w ogóle bym się uczył - śmieje się. - Weź trochę zluzuj, Veronica. Bawisz się czasem? - Unosi pada w moim kierunku.

- Nie mam na to czasu - wzdycham. - Mam za dużo obowiązków, żeby móc się bawić.

Luke wstaje i podchodzi do mnie, zupełnie ignorując fakt, że właśnie został zabity.

Jest wyższy o głowę i jest też o wiele bardziej podobny do mnie niż Calum. Oboje z Hemmingsem mamy blond włosy, niebieskie oczy i raczej europejski typ urody.

Tak szczerze mówiąc, zdarzyło mi się myśleć, że moja Susan przespała się z Azjatą i tak też narodził się mój brat, ale potem okazało się, że tata miał jakieś odległe, chińskie korzenie.

Luke kładzie mi dłonie na ramionach i pochyla się nade mną.

- Zabaw się - szepcze. - Zrób imprezę, zaproś pół szkoły, pokaż wszystkim, że nie jesteś taką sztywniarą, za jaką cię mają.

Nikt nie ma mnie za sztywniarę, chcę powiedzieć, jednak w ostatniej chwili gryzę się w język.

Zrezygnowana, siadam na łóżku.

Rozglądam się po pokoju pełnym nierozpakowanych jeszcze kartonów. Bladoniebieskie ściany pokrywa już kilka plakatów zespołu All Time Low. Nie znałam ich zanim Luke z ojcem się do nas nie wprowadzili. Młody Hemmings jest ich prawdziwym fanem, a ja jako rasowa fangirl, wiem co mówię. Podczas jednej kolacji, gdy dowiedział się, że nie mam bladego pojęcia kim jest ów zespół, zaczął mówić o nim tyle, że sama nie wiem czy byłabym w stanie powiedzieć więcej o One Direction.

- Mama w życiu nie pozwoli mi na taką imprezę.

- A czy jesteś pewna, że musi o niej wiedzieć? W przyszłym tygodniu znikną na cały weekend. Przecież to idealna okazja, Veronica. Mogę ci pomóc wszystko zorganizować.

Przygryzam policzek od środka, zastanawiając się co zrobić.

Wszyscy moi znajomi robili takie party wielokrotnie i przecież ciągle żyją.

- Ale pomożesz mi, Lucas?

Czuję jak z nerwów przyspiesza mi serce i wiem, że nie robiłabym tego, gdybym nie chciała czegoś mu udowodnić.

Bo przecież, hej!, to Luke Hemmings, król dobrej zabawy w całej tej przeklętej szkole.

Nie mogę zadawać się z nim, nie urządziwszy nawet jednej domówki.

- Jasne, że tak, pani przewodnicząco.

Przebija mi piątkę, a potem siada obok i podaje mi pada.

- Nie chcę nic mówić, ale wydaje mi się, że cię zmiażdżę - ostrzegam, posyłyjąc mu pozornie beztroskie spojrzenie.

- Chciałabyś, siostro.

***

- Popcorn? - krzyczy z kuchni Luke.

- Są trzy miski. Serio, wszystko jest, daj już spokój.

Siadam na kanapie w salonie, zdenerwowana jak przed lekcją matematyki.

@ Najalspancake, o 17:03: Luke wpakował mnie w imprezę, pls, zabierzcie mnie stąd 🙏

@ Najalspancake, o 17:04: Przecież tu zaraz będą tłumy.
Tłumy
W
Moim
Domu.

- Z kim piszesz?
Odruchowo blokuję telefon, gdy głos Hemmingsa rozlega się tuż za moimi plecami.

Nie ma opcji, żeby zobaczył mojego Twittera, nie on i nie ktokolwiek, kogo znam osobiście.

- Nieważne - ucinam, odchrząkując niezręcznie.

Wstaję i strzepuję z bluzki nieistniejące paprochy.

- Chłopak. Rozumiem. Pozdrów go ode mnie następnym razem - mówiąc to, podaje mi szklankę napełnioną do połowy.

Unoszę ją i uporczywie przyglądam się jasnobrązowemu płynowi.

- Co to?

- Wyluzuj, księżniczko - klepie mnie po plecach. - Przecież cię nie otruję.

Ryzyk fizyk - myślę.

Napój ma słodki smak, ale piecze mnie w gardło.
Nie trudno domyślić się, że to alkohol.

- Imprezę czas zacząć, maleńka.
- Niewątpliwie, Lukey.

I to właśnie jest ów początek, od którego miałam zacząć ostatnim razem.

Przynajmniej teraz mi się udało.

Tak więc początek mamy za sobą, teraz powoli zmierzamy ku kulminacji.

A tak w ogóle, jakby ktoś się zastanawiał, kto wtedy wygrał, to ja na wszelki wypadek rozwieję wasze wątpliwości.

Wygrałam.

☆☆☆

Hi guys!

Thats first hetero ff abot 5sos from... long time
Anyway, mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro