ROZDZIAŁ VI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeju, on tak cudownie całuje! Z sekundy na sekundę pogłębiał nasz pocałunek. Jego usta powoli muskały moje wargi a, w pewnych momentach czułam jak chłopak przegryza moją dolną wargę. Czułam jak się uśmiecha, co jeszcze bardziej mi się podobało. W pewnym momencie moje nogi oderwały się od ziemi. Shawn podniósł mnie a ja owinęłam nogi wokół jego ciała. Po chwili leżeliśmy na łóżku, nie przerywając tej cudownej chwili. Szybko zamieniłam się z nim rolami i to on leżał a ja siedziałam na nim okrakiem. Bawiłam się jego włosami i lekko szczypałam na co chłopak mruczał jak kotek. Cholera jak ten chłopak na mnie działa...
W jednej chwili usłyszałam kobiecy głos...

-Co tu się dzieje Mad?! - natychmiastowo oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na moją mamę stojącą w drzwiach z rękami założonymi na piersi i patrzącą w na nas pytającym wzrokiem. Cholera...Nie to, że boję się mamie cokolwiek mówić o moich sympatiach czy cokolwiek, znaczy to tylko przyjaciel, chyba...sama niedawno nie wiedziałam co ma się zaraz wydarzyć. Już nie wiem co czuć, mam mętlik w głowie.
W dalszym ciągu patrzyłam jak wryta w jej oczy tak samo jak chłopak, musiał się nieźle wystarczyć. Całe szczęście, że do pokoju wpadła mama a nie tata.
-Mama? K...kiedy wróciłaś?
-Ja się pytam co tu się odpierdala?
-To n..nie tak...
-Mogłaś od razu powiedzieć, że masz chłopaka a nie kryć się. Madeleine mi możesz powiedzieć. - Nie wiedziałam jak mam zareagować. Byłam zaskoczona, szczęśliwa, że mama tak na to spojrzała ale również nie wiedziałam co zrobić. Bo gdy powiem mamie, że Shawn to nie jest mój chłopak, uzna mnie za dziwkę, która liże się z każdym "znajomym" - Dobrze nie przeszkadzam wam. Tylko jeśli będę babcią przed 40-stką to nie ręczę za siebie. - zagroziła nam palcem i wyszła z pokoju. Prychnęłam śmiechem mamrocząc pod nosem "Chłopaka ph"
-Fajna mama - Powiedział Shawn a ja spojrzałam na niego z bananem na twarzy. - Na mnie już chyba pora... - wstał z łóżka i gdy chwycił za klamkę powiedziałam:
-Miałeś mi zaśpiewać - spojrzałam na niego z uśmiechem ruszając śmiesznie brwiami na co chłopak wybuchł śmiechem.
-Następnym razem. Do zobaczenia słońce - Wysłał mi buziaka w powietrzu i wyszedł z domu.

*~*~*~*~*

Cały wieczór myślałam o tym co się dziś działo. On chyba mi się podoba...co ja pierdole jakie CHYBA raczej NAPEWNO! Boże on tak cudnie całuje! MADELEINE STOP OGARNIJ SIĘ!
Nie mogę robić sobie nadziei, że coś z tego będzie bo na niego leci każda laska ze szkoły. Każda go może mieć, dlaczego akurat miałabym go mieć ja? Z myśli wyrwał mnie odgłos przychodzącego SMS'a. Spojrzałam na wyświetlacz "Shawn"

Od Shawn:
"Podobało mi się dziś, trzeba koniecznie powtórzyć.
Kino i spacerek jutro 17 co ty na to?"

Do Shawn:
"Przemyśle tą propozycję"

Niech nie myśli, że od razu się zgodzę hehe. Trochę go zaniepokoje a co mi tam.

Od Shawn:
"Co tu do przemyślenia?
Nie przyjmuję odmowy. Będę jutro o 17 skarbie"

*~*~*~*~*
Hejka!
Nie myślcie, że tak będzie cały czas.
Szykujcie się na drama time skarby!
Ily!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro