-Mam szansę!-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęło parę tygodni. A ja zaczęłam się czuć nawet lepiej.
Dzisiaj na godzinie wychowawczej nauczycielka oznajmiła że w przyszłym tygodniu jedziemy na biwak. Niestety tylko na dwa dni.
Strasznie się ucieszyłam!
Już rozmyślałam co będę mogła zrobić w kierunku aby może porozmawiać z Toby'm.
______________________________________
Nadszedł ten dzień! Mega podekscytowana w biegu się przebierałam. Chwyciłam za walizkę i trobę a następnie pobiegłam w kierunku szkoły.
Autokar podjechał a ja nie mogłam spuścić oczu z Tobyego.
Weszłam do środka i usiadłsm z Rossali.
Przede mną siedziała Connie z Natalie.
Ogółem podróż minęłam bardzo przyjemnie.
W pewnym momencie usłyszałam Toby'ego
"Lisa!!"- Krzyczał wesoły
"Co?"- odkrzyknęłam
"Chodź tu!"- powiedział a ja zachwycona podbiegłam i spytałam się o co chodzi. Zdziwiona Connie i Rossali poszły za mną.
"Usiądziesz z nami?"- Powiedział ciepłym głosem i zrobił mi miejsce na końcu autokaru wśród chłopaków z jego paczki.
Niepewnie usiadłam obok niego a ten obdarzył mnie miłym uśmiechem.
"To najlepszy dzień w moim życiu"- Pomyślałam.
Rossali chciała usiąść obok lecz Toby zaczął krzyzeć.
"Ktoś cię tu zapraszał?!? Chyba nie! To wypi###alaj!!" Rossalo bez słowa odeszła a Conni usiadła naprzeciwko nas. Nikt się do tego nie przyczepił.
Chwila rozmów z chłopakami. Nigdy nie sądziłam że mogą być tacy mili.
Jednak zaczęliśmy grać w prawda czy wyzwanie.
"P czy W? Lisa?"- odezwał się George.
"Wyzwanie"- Otumaniona szczęściem powiedziałam nie zastanawiając się nad tym co mówię.
"Usiądź na kolanach Tobyego albo na odwrót"- mówił chichocząc.
Automatycznie odmówiłam pod pretekstem że jestem za gruba.
"Wcale nie" -Zaprzeczył Toby.
Przyznał zadziwiłam mnie ta odpowiedź. Jednak mimo to się nie zgodziłam a Toby zanim się obejrzałam już siedział mi na kolanach.
"Wygodnie"- śmiał się.
Ja również wybuchłam śmiechem.
Mieliśmy grać dalej ale dojechaliśmy na miejsce. Zachwycona poszłam po swoje rzeczy.
Kiedy wszyscy juz się zebrali Wychowawczyni rozkazała grupie pójść pod wiatę aby ona mogła spokojnie załatwić klucze do domków.
Stałam tam otoczona grupą koleżanek.
Podszedł Toby i po kolei każdą z nas wypytywał czy ma coś słodkiego do jedzenia. Zdziwiło mnie to ponieważ miał on ze sobą maszynę do waty cukrowej.
Tak maszynę do waty cukrowej...
Po paru minutach podeszła nauczycielka z dwoma kluczami.
Jeden dała nam a drugi chłopakom.
Gdy weszłysmy do domku i zajęłyśmy pokoje i łóżka miałyśmy zbiórkę.
Krótka pogadanka i pokazanie terenu obiektu.
______________________________________
Minęło parę godzin a ja i moje współlokatorki czyli Rossali i Connie postanowiłysmy po kolacji zaprosić do nas chłopaków.
Pięć minut przed samą kolacją wyszłyśmy z domku i pobiegłyśmy na zbiórkę.
Nie byłam wcale głodna więc nałożyłam sobie tylko kawałek chleba i masło.
Po kolacji Wychowawczyni oznajmiła że możemy chodzić do innych domków jedynie do 23.
Nie był to problem ponieważ spokojnie mogliśmy chodzić po pokojach. Nastał ten czas a chłopacy przyszli. Jednak nie do nas... Tylko do drugiego pokoju.
Trochę złe i smutne zaczęłyśmy rozmowę.
Po pewnym czasie jednak Toby i Charlie powiedzieli że mamy dołączyć do nich.
Usiadłam się naprzeciwko Toby'ego ten jednak zabronił mi tam siadać i kazał mi usiąść obok siebie.
Connie chciała usiąść obok mnie
Czy na jego miejscu. Chłopak zaczął krzyczeć że tylko on może tam siedzieć.
To samo spotkało Rossali.
Nie wiedziałam co czuć.
Cała się ze stresu trzęsłam.
Być szczęśliwa?
Nie nie..
Na pewno byłam zagubiona.
Po mojej prawej siedział Toby a na krześle trochę dalej Rossali i Sophie.
Toby psiknął a po czym wytarł się w rękaw mojej koszulki. Widać było że zrobił to specjalnie.
Może to się wydawać głupie.
Lecz dla mnie było to słodkie.
W pewnym momencie odezwał się George.
"Hej Toby! Na ile procent kochasz Lisę?"
"Na zero" ze śmiechem odpowiedział Toby.
Poczułam się bardzo źle.
Jednak wzrok Connie szybko został wrogo skierowany na Tobyego a ten spuścił głowę z miną zbitego psa.
Gralismy w P p czy W(prawda procent czy wyzwanie)
W pewnym momencie odezwała się Rossali.
Jednak Toby jej przerwał i spytał się czemu ma wąsa... Ona na to
"No nie wiem... Wszyscy maja..."
Toby złapał mnie za usta i powiedział.
"Ty masz? No nie... Rossali jesteś po prostu dziwna... " wszyscy zaczęli się śmiać.
Nie wiem czemu... Poczułam że może Toby czuje coś do mnie. Albo... Po prostu się ze mnie nabija...
Ale po co by robił to wszystko...
Ach...
Nie wiem co myśleć...
______________________________________
Hejka :3 wow w końcu napisałam ten rozdział ! Chciałam tylko ogłosić że w najbliższym czasie ukaże się nowy rozdział "ja magia i dwóch rudzielców" oraz "daydreamer" w planach mam rówież ff z UT.
Ale jeszcze się nad tym zastsnowię.
Po za tym mam. Nadzieję że się wam podobało

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro