Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W poprzednim rozdziale....

-Jeśli będzie się coś działo proszę mnie zawołać

- Oczywiście

Odpowiedział Nick,  gdy Nick złapał za klamkę i otworzył drzwi ukazała się im dziewczyna siedząca na łóżku z długimi blond włosami .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Witaj Rose

Na głos Nicka ,Rose spojrzała się w jego stronę.  Trójka mężczyzn utknęła w błękicie jej oczu. Nawet Tony Stark poczuł w swoim sercu coś czego nigdy nie spodziewał się doświadczyć.  Zakochał się od pierwszego wejrzenia ale to nie jest miłość partnerska to jest miłość rodzicielska.  Nie wiedział jak ale czuł że chce się nią opiekować, chronić sprawić aby znów się uśmiechała. 

- Znowu jakieś badania? 

Spytała Rose,  jej głos brzmiał smutnie ale zarazem tak pięknie że Nick musiał się otrząsnąć aby dalej mówić. 

- Nie,  Nie jesteśmy tutaj aby robić badania.  Nazywam się Nick Fury jestem dyrektorem organizacji Tarczy a to jest Steve Rogers i Tony Stark.  Chcielibysmy z tobą porozmawiać .

Dziewczyna spojrzała na mężczyzn i pokiwała głową.

- Czy to prawda że potrafisz rozmawiać z zwierzętami? 

Spytał Steve

- Jeśli odpowiem że tak znowu zostanę podłączona do maszyn ?

Błękitne oczy dziewczyny zaczęły nabierać łez,  a Tony mógł usłyszeć jak jego serce się łamie na ten widok.  Podszedł do dziewczyny i ją przytulił.  Rose wachała się ale w końcu odwzajemniła uścisk 

- Obiecuję ci że już nigdy cię Nie podłączą do żadnych maszyn ponieważ zabieram cię z tąd, zaadoptuje jeśli będzie trzeba ale nie zostawię cię tu.  Rose spójrz na mnie

Rose lekko uniosła głowę aby na niego spojrzeć

- Czy potrafisz komunikować się z zwierzętami i roślimi? 

- Tak i potrafię o wiele więcej

Tony wyjął z marynarki róże którą ukradł i wręczył ją Rose

- Róża dla Różyczki,  Nie jest ładna ale tylko tyle na razie mam

- Jest piękna

Na twarzy dziewczyny zagościł uśmiech i stało sie coś co mężczyzn zdziwiło , róża rozwinęła się i nabrała kolorów

- To niezwykłe , uśmiechnęłaś się i kwiat się rozwinął

Stwierdził Steve , Tony pocałował czoło dziewczyny i powiedział

- Posłuchaj mnie Rose od tej pory możesz sobie rozmawiać z kim chcesz i z czym chcesz,  Nie będziemy cię oceniać a jeśli będziesz chciała pokażesz nam więcej co potrafisz,  dobra

Rose pokiwała energicznie głową na tak

- A więc widzę że mamy nową członkinie w zespole,  witaj na stanowisku Rose Stone

Powiedział Steve uśmiechając się

- Nie Rose Stone tylko Rose Stark,  od dzisiaj jesteś moją córką i zrobię wszystko abyś była szczęśliwa

Rose mocno się przytuliła do Tonego a on z ochotą ją przytulił i głaskał po długich blond włosach. 

Po kilku telefonach i papierowych sprawach Rose została wypuszczona z psychiatryka,  rodziców Rose nie było trudno przekonać do oddania córki do adopcji. 

Gdy trzej mężczyzn i dziewczyna wyszli,  Tony,  Steve i Nick znowu Nie mogli zrozumieć co się dzieje,  Jak wchodzili do budynku było na dworze zimno,  wietrznie i mokro a teraz świeci mocno słońce, nie ma wiatru i można usłyszeć piękny śpiew ptaków.  Dziewczyna uśmiechała się szczerze na ten widok i wzięła głęboki wdech.  Gdy grupa szła do quinjetu do dziewczyny przychodziły psy,  koty które bardzo się cieszyły że ją widzą,  Rose każdego pogłaskała i przytuliła.  Steve i Tony nie mogli przestać się uśmiechać nawet u Nicka można było zobaczyć lekki uśmiech. 
Grupa weszła do jeta i Steve usiadł za stery.

- Zadzwoniłem do Pepper aby przygotowała ci pokój i kupiła ci ciuchy a potem jak będziesz chciała do kupimy ci co tam chcesz

- Dziękuję ci

Przytuliła się do niego znowu

- Tato 

Dokończyła,  serce Tonego urosło o sto razy dzięki temu prostemu słowu

- Nie ma za co księżniczko

I pocałował jej czubek głowy .
Wylądowali na dachu Stark Tower i wyszli z Quinjet'a

- Choć księżniczko, przedstawię ci wszystkich

Tony objął ramieniem Rose i zaprowadził ich do windy która zaprowadziła ich do salonu gdzie Avengersi najczęściej przybywają. 

Czwórka usłyszała ding co oznaczało że są już na piętrze.  Rose trzymała się z tylu za Tonym.

- Avengers!  Przedstawiam wam naszą nową koleżankę a moją córkę Rose

- Gdzie ona jest? 

Spytała Natasha,  Tony spojrzal się na nią dziwnie i spojrzał na boki nie widząc Rose spojrzał się za siebie i ją znalazł

- Nie bój się,  nikt nic ci Nie zrobi

Wypchnął ją lekko do przodu

- Nie mówiłeś że masz córkę

Stwierdziła Nat

- Ponieważ do dzisiaj nie miałem,  adoptowałem Rose

- Rozumiem,  mamy brać na misję dziecko,  dyrektorze czy to dobry pomysł? 

- Jak na razie Rose będzie się uczyła kontrolować swoje moce i samoobrony a po tym zobaczymy czy się nadaje

Wszyscy pokiwali głową że rozumieją .

- Witaj jestem Natasha Romanoff

Nat i Rose ścisnęli dłonie

- Clint Barton

Kiwnął głową mężczyzna z łukiem

- Bruce Banner

Powiedział mężczyzna z okularami

- A ja jestem Thor syn Odyn'a bóg piorunów

Thor złapał za dłoń Rose i pocałował jej knykcie

- Bóg piorunów ? 

- Owszem

- To znaczy że jakby cię piorun uderzył to byś niczego nie poczuł? 

- Dobre pytanie księżniczko

- Panuje nad piorunami więc nic bym Nie poczuł

-Fajnie

Nastała niezręczna cisza .

- Choć Rose pokaże ci twój pokój

I Rose ruszyła z Tonym.  Gdy już dotarli do drzwi jej pokoju Rose zobaczyła róże namalowaną na drzwiach.  Tony otworzył drzwi i wskazał aby pierwsza weszła.  Gdy Rose weszła nie mogła uwierzyć w to co widzi,  pokój był większy od domu w którym kiedyś mieszkała,  duże łóżko,  szafa i dużo kwiatów na parapetach.

- Dzięki,  dzięki,  dzięki

Skakała z sześcia

- Wszystko dla ciebie hehe

Rose po raz kolejny przytuliła Tonego

- No dobra szkrabie,  idź już spać jest już późno,  jutro czeka nas ciężki dzień

Pocałował głowę Rose i wyszedł z pokoju . Rose wykąpała się i poszła spać po raz pierwszy w jej życiu czuję że wszystko będzie dobrze i uzyskała rodzinę która będzie ją kochała i chroniła. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro