10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy przebudziłem sie za oknem robiło już się ciemno. Spojrzałem na Tristana który nie spał a ten tylko się do mnie uśmiechnął

- Ile spałem?- zapytałem przecierając oczy

- Dobre dwie godziny. Tak słodko wyglądałeś że nie chciałem cię budzić

- Cały czas się na mnie gapiłeś?

- Może...- powiedział już przez lekki śmiech przez co i ja się zaśmiałem

Pomiędzy nami zapanowała cisza a my patrzyliśmy sobie w oczy. Po chwili nasz wzrok zjechał na usta które powoli się do siebie zbliżały

- Mogę?- zapytał gdy dzieliły je już centymetry a ja spokojnie mogłem wyczuć jego ciepły oddech

- Nawet musisz

Powiedziałem a ten złączył delikatnie nasze usta. Pocałunek był bardzo powolny i niewinny do momentu gdy jego język przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o  więcej. Położyłem rękę na jego policzku uchylając lekko usta a ten szybko złączył nasze języki. Nigdy się nie całowałem ale mogę stwierdzić że ten pocałunek jest bardzo przyjemny. Nim się zorientowałem Tristan ścisnął moje biodro przyciągając mnie bliżej siebie na co lekko jęknąłem. Nasz pocałunek stał się bardzo namiętny przez co robiło mi się ciepło a w spodenkach zaczęło brakować miejsca. Moje ciało zadziałało instynktownie wskakując na biodra alfy nadal go całując. Zjechałem dłońmi na jego klatkę a ten ułożył swoje dłonie na moich pośladkach lekko je zaciskając. Pokręciłem biodrami i z łatwością wyczułem że nie tylko mi doskwiera problem

- Liam... zaraz się nie opanuje- powiedział odrywając się ode mnie

- A kto ci karze

Tristan na powrót złączył nasze usta a ja dałem ponieść się mojej wewnętrznej omedze. Alfa obróciła mnie tak że teraz to on górował a ja z nierównym oddechem patrzyłem jak zdejmuje z siebie bluzkę. Po chwili oboje leżeliśmy nadzy a Tristan zasysał się na kolejnym kawału mojego ciała tworząc małe fioletowe ślady

- Alfa- wysapałem gdy ten zassał się na moim biodrze

- Rozluźnij się - powiedział przykładając palce do mojego wejścia

Tristan zrównał nasze twarze a ja lekko uchyliłem usta gdy ten włożył we mnie dwa palce. Po chwili przyzwyczajenia zaczął nimi poruszać a ja czułem jak moje ciało się rozluźnia

- Tak!- krzyknąłem wyginając plecy w łuk gdy ten trafił na mój czuły punkt

Tristan dołożył trzeci palec a ja czułem jak powoli się rozpływam

- Chce więcej- wysapałem a ten nałożył prezerwatywe

Tristan szybko wyłożył ze mnie palca zastępując je czymś znacznie większym.

- Tristan- jęknąłem gdy ten zatopił się we mnie do końca

- Hmm- wymruczał powstrzymując ruchy

- To mój pierwszy raz

- Będę delikatny- powiedział łącząc nasze usta

Zróbmy szczeniaczki

Ty głupia

********

- Tristan...ja doch...- jęknąłem by po chwili dojść na nasze brzuchy

Tristan zrobił jeszcze parę mocniejszych pchnięć by po chwili dojść z moim imieniem na ustach. Chłopak położył się obok mnie na łóżku a w pokoju było można usłyszeć tylko nierówny oddech

- To było nieziemskie- wysapałem wtulając się w jego klatkę piersiową

- Zgodzę się z tobą- powiedział całując mnie w skroń- Ale jest jeden problem

- Jaki - spytałem spoglądając na niego

- Jest już trzecia w nocy a ja rano mam ogólny trening

- Która?!- wrzasnąłem podnosząc się na rękach

Alfa zaśmiała się tylko po czym przytuliła mnie do siebie gładząc po włosach

- właśnie...gdy spałeś przyszedł mój ojciec z informacją że Oliver i Christopher zapraszają nas za dwa tygodnie do siebie

- Czemu za dwa tygodnie dopiero- zdziwiłem się

- Jadą na jakąś wycieczkę - wyjaśnił kładąc mi rękę na moim biodrze przez co lekko się wzdrygnąłem - chodźmy spać- powiedział swoim niskim głosem a ja nie wiedząc czemu bez żadnych sprzeciwów posłuchałem się go

***********

- Dzień dobry - powiedziałem wchodząc do salonu

- No dzień dobry śpiochu - przywitał mnie pan Jeremy-  Dwunasta już, o której to się wstaję

- Pan mu wybaczy - wtrąciła Klara która bacznie obserwowała jak jej ojciec i pan Jeremy grają w szachy- jest pewnie strasznie wymęczony

- Przepraszam!- krzyknąłem chowając swoją czerwoną twarz w dłoniach na co reszta się zaśmiała- a właśnie gdzie Tristan

- Już jest po treningi i pewnie teraz mają obradę - Wyjaśnił Jeremy zbijając pionka Felixa

- To ja idę zobaczyć co u nich

Spokojnym krokiem dotarłem na salę obrad gdzie byli już wszyscy i uważnie słuchali co ma im do powiedzenia ich wódz

- A ty mały co tu robisz?- zapytała jakąś beta gdy przeciskałem się przez tłum przez co wszyscy spojrzeli w moją stronę

- Mały to jest twój penis- burknąłem posyłając mu zwycięski uśmiech co wywołało u niektórych cichy śmiech jak i oburzenie u innych bo przecież "omedze nie wypada"

- Liam?- odezwał się Tristan gdy dotarłem do niego- tutaj omegą jest wstęp wzbroniony

Czy on naprawdę chce mnie wkurzyć?...

- No i?- rzuciłem oschle

- Ten jeden raz mnie posłuchaj i wyjdź

- Co w tym złego? Skoro będę w szeregach to chyba chce wiedzieć jak stoimy z planem

- Słucham? Kiedy niby ci pozwoliłem

- Obiecałeś!- krzyknąłem uderzając go w klatkę piersiową lecz nie zrobiło to na nim większego wrażenia- A wiesz co...pierdol się- powiedziałem po czym pokierowałem się spowroten do domu.

Przeleciał mnie i myśli że to spowoduję u mnie uległość? Nie ma takiej możliwości. Było mi z nim dobrze ale to nie znaczy że zaraz będę kurą domową

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro