18
- Gdzie te łapy!- krzyknąłem gdy jeden z strażników "przypadkowo" dotknął mojego pośladka
- Oj już nie udawaj że ci się nie podoba- powiedział zalotnym tonem zbliżając się do mojego ucha
Co on sobie wyobraża? To że jestem omegą nie znaczy że będę przed nim nogi rozstawiać
- Świnia!- krzyknąłem uderzając w jego nos głową
- Ty mały- powiedział łapiąc się za nos- a zdechnij tu- krzyknął już mocno wkurzony po czym wepchnął mnie do celi
- Może trochę ostrożniej!? Jak stąd wyjdę to ciebie rozszarpie pierwszego - w odpowiedzi usłyszałem tylko głośny śmiech
Zobaczymy kto tu będzie śmiał się ostatni
Brrrr...zimno tu
- Weź to- usłyszałem głos za plecami
Szybko odskoczyłem odwracając się. Przede mną stał kobieta na oko 45 lat. Była betą i miała piękne długie brązowe włosy które idealnie komponowały się z jej zielonymi oczami.
- Dziękuję- powiedziałem zabierając od kobiety koc- jestem Liam- Przedstawiłem się a kobieta spojrzała na mnie jak by ducha zobaczyła- czy coś jest nie tak
- Nie nie skarbie. Po prostu coś sobie przypomniałam. Jestem Susan- powiedziała wyciągając do mnie rękę którą ochoczo ścisnąłem- A to jest Samuel- wskazała dłonią w stronę ściany pod którą leżała śpiąca omega
- Czy wszystko z nim dobrze - zapytałem lekko zmartwiony
- Tak spokojnie, jest bardzo zmęczony- wyjaśniła uśmiechając się do mnie czule- chodź usiądziemy, przecież nie będziemy tak stać
Powiedziała kierując się do ściany przy której zobaczyłem małą drewnianą ławkę
- Jak długo tu już jesteście- zapytałem siadając obok bety
- Może dwa, trzy albo pięć lat- wyznała a ja spojrzałem na nią z szokiem - Nie wiem, straciliśmy rachubę czasu
- Mówisz o latach ale twoje ciuchy nie wskazują na to że tyle to trwa- zapytałem przyglądając się jej czarnej koszuli i dżinsowym spodnią
- Zachariasz nas czesem wypuszcza abyśmy pomogli mu w papierach - powiedział nowy głos dochodzący spod ściany
- Już się wyspałeś?- zapytała z czułością beta
- Tak, już lepiej - odpowiedział wstając
Oniemiałem gdy go zobaczyłem. Drugi raz w życiu widzę tak słodką omegę. Pierwszą jest Oliver. Tak samo jak on posiadał czarne włosy i smukłą sylwetkę. Jego rysy twarzy były delikatne a cera tak jasna że spokojnie było by go widać w ciemnym pokoju.
- Samuel- powiedział podając mi dłoń- masz ładne oczy
- Liam, bardzo dziękuję proszę Pana
- 45 lat to jeszcze nie tak źle chyba - powiedział śmiejąc się lekko
***********
Rozmawialiśmy już dobre dwie godziny. Okazało się że kiedyś beta i omega się nie lubiły ale po trafieniu do celi jakoś nawiązały wspólny język. Bardzo ich polubiłem i nie chce faworyzować ale betę bardziej. Nie wiem czemu ale moja omega również do niej lgnie.
- Przestań się wiercić- usłyszałem głos ochroniarza
Po chwili dzwi do lochów otworzyły się a do środka została wepchnięta omega do której od razu poleciała Susan i Samuel
- Wszystko okey- zapytała beta podnosząc ją
- Tak, trochę się rzucałam- wyjaśniła otrzepując się z brudu
- Mamy gościa- powiedziała omega przez co od razu wstałem podchodząc do nich
- Liam - powiedziałem tym razem to ja wyciągając dłoń jako pierwszy
- Lili- rzuciła krótko ściskając moją dłoń
- Widzę że wszyscy się już ładnie poznali - usłyszałem znajomy głos przez co aż podskoczyłem
- Czego chcesz!- krzyknęła beta
- Przyszłem sprawdzić co u mojego nowego partnera
- Chyba śnisz. Ja już mam swoją alfę! Wypuść nas !
- Sam tego chciałeś- powiedział z cwaniackim uśmiechem co w jego wykonaniu wyglądało po prostu obleśnie- straż!- krzyknął a po chwili w pomieszczeniu pojawiły się dwie bety- wyciągnijcie tą męska omegę o blond włosach
- Odsunąć się w tył!- krzyknął jeden celując do nas z broni
Wszyscy oprócz mnie ruszyli w tył. Chyba już to przechodziły że tak posłusznie wykonały zadanie
- Gdzie mnie zabierasz!- krzyknąłem gdy drugi z bet chwycił mnie za ramię
- Zobaczysz
*********
- Odkuj mnie- krzyknąłem do bety gdy ta przypięła mnie jak psa do smyczy którą później przypięła do ramy łóżka
- Podoba się?- zapytała alfa siadając obok mnie
- Jesteś zboczeńcem
- Będziesz musiał się przyzwyczaić moja omego
- Już ci mówiłem. Mam alfę która niedługo tutaj przyjdzie
- Wiem- powiedział z tym samym obleśnym uśmiechem
- I nie boisz się? Moment...to pułapka?!
- Ładny a na dodatek mądry- wyznał głaszcząc mój policzek kciukiem- zrelaksuj się, niedługo twoja była alfa tu przyjdzie pooglądać nas jak świetnie się razem bawimy
- Jesteś nienormalny!
Perspektywa Tristana:
- Gotowi?- zapytałem odwracając się do ludzi
- Każdy zażył tabletkę maskującą- zapytał Chris na co ludzie kiwnęli tylko głową- w takim razie ruszamy
Dzięki wiedzy jednego z ich ludzi dostaliśmy się niezauważeni na teren wroga. Nie wiem skąd on ma te dane ale nie będę w to wnikać. Teraz najważniejsze jest aby uratować moją słodką omegę
- Coś tu za cicho - szepnął Chris gdy szliśmy przez jeden korytarz - Rozdzielić się i podążać za zapachem
- Ja biorę ten Zachariasza - powiedziałem na co ten tylko kiwnął głową
To naprawdę dziwne...czemu on nie ma straży
Rozdzieliliśmy się a ja podążyłem w górę po schodach. Zapach doprowadził mnie do wielkich drewnianych drzwi które bez większego namysłu otwarłem.
Zabije
Pomyślałem widząc co ten zboczeniec robi z moją omegą
- No wkoncu jesteś- powiedział Zachariasz ze zwycięskim uśmiechem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro