22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dziewczyna zaczęła robić mu resuscytację a ja z szokiem patrzyłam na ciało mojego chłopaka. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie a obraz jakby zanikał mi z przed oczu. Po chwili widziałem tylko ciemność i poczułem jak moje ciało zaczęło robić się wiotkie po czym opadło na ziemię

- Połóż go na tylnim siedzeniu -usłyszałem głos Klary a po chwili poczułem jak ktoś delikatnie kładzie mnie na skórzanym fotelu

Chciałem otworzyć oczy lecz nie miałem na to sił. Chciałem wiedzieć co z Tristanem. Nie czuję jego zapachu ale moja omega jest nadwyraz spokojna. Tak jakby naszej Alfie nic nie groziło i był tu blisko.

- Kocham cie- usłyszałem niewyraźny głos a po chwili poczułem jak ktoś całuje mnie w skroń co było bardzo przyjemne

Nim się zorientowałem odpłynąłem w objęcia Morfeusza. Nie wiem ile spałem ale obudziło mnie mocne trzaśnięcie drzwiami. Mruknąłem lekko podnosząc się na rękach

- O już nie śpisz?- usłyszałem damski głos więc szybko pomrugałem oczami aby przyzwyczaić się do światła

- Klara?- zapytałem patrząc na dziewczynę która siedziała n miejscu kierowcy- Co z Tristanem!- krzyknąłem gdy wszystko do mnie dotarło

- Spokojnie- powiedziała lekko się uśmiechając- twojej Alfie nic nie grozi, niedługo tutaj będzie z całą watachą więc ubierz sie- podała mi ciuchy

Spojrzałem na siebie i dopiero teraz zorientowałem się że jestem kompletnie nagi. Przykryty jedynie jakimś płaszczem i z tego co wyczułem by to płaszcz Tristana

- Dzięki- powiedziałem zabierając od niej ciuchy- Co z nimi?- zapytałem ubierając wszystko po kolei

- Wygraliśmy- powiedziała z szerokim uśmiechem który zobaczyłem w odbiciu przedniego lusterka

- Jak to wygraliśmy- powiedziałem z wyraźnym zaskoczeniem w głosie- znaczy nie to że mnie to nie cieszy ale....jak?

Dziewczyna miała już coś powiedzieć lecz nagle usłyszeliśmy stukanie w szybę a po chwili dźwięk otwierających się drzwi

- Wyspany?- usłyszałem głos mojego brata

- Chris!- krzyknąłem wyskakując z auta po czym wtuliłem się w jego tors - co tu się stało? Ktoś mi to wyjaśni ?

- Tak ale najpierw wróćmy do domu- powiedział Chris po czym podszedł do dziewczyny i zaczął jej tłumaczyć coś o dodatkowych pasażerach

- Już ci lepiej?- usłyszałem głos mojej alfy więc szybko odwróciłem głowę w jego stronę zakrywając przy okazji usta dłonią

Tristan uśmiechnął się do mnie czule a ja od razu wskoczyłem na niego zaplatając nogi wokół jego bioder. Chłopak chwycił mnie za pośladki abym nie spadł a ja w tym samym momencie ująłem jego twarzy w moich dłoniach

- Tristan- wyszeptałam patrząc głęboko w jego oczy

Chłopak chciał coś powiedzieć lecz przeszkodziłem mu w tym łącząc nasze usta w jedność. Zacząłem go powolnie całować a on ochoczo oddawał pocałunki na co mruknąłem z zadowolenia. W tle słyszałem gwizdy lecz nie przeszkadzało mi to w pogłębieniu pocałunku przez co tym razem to on zamruczał

- Ekhem - usłyszałem chrząknięcie za plecami więc szybko oderwałem się od alfy zeskakując z niego

- Co?- rzuciłem oschle do brata spoglądając na niego przez ramię

- Czułości zostawcie na potem- powiedział unosząc jedną brew przez co przewróciłem oczami

- Chodź mały- powiedziała beta wskazując na otwarte drzwi

- Jedzie pani z nami?- zapytałem uradowany na co ta tylko kiwnęła głową- Mogę biec- powiedziałem próbując ściągnąć bluzę

- Właz do auta - powiedział Tristan przez co spiorunowałem go wzrokiem- znaczy rób co chcesz- podniósł dłonie na znak poddania się

Chyba już nie chce wywoływać niepotrzebnej kłótni

- Lepiej żebyś teraz nie biegał- wtrąciła Klara- twoje ciało jest osłabione, nie zachowuj się jak księżniczka i wskakuj. Trochę nam się śpieszy

- Niech wam będzie- westchnąłem po czym skradłem małego buziaka alfie i wsiadłem do auta siadając obok męskiej omegi. Zaraz po mnie weszła beta zamykając za sobą drzwi

- Jedź ostrożnie- usłyszałem głos brata przez otwarte drzwi od strony kierowcy

- Spokojnie ze mną są bezpieczni - uspokoiła po czym wsiadła do auta - To jak? Jedziemy?

Zapytała odwracając się w naszą stronę lecz gdy jej wzrok spoczął na omedze na przednim siedzeniu od razu zaniemówiła otwierając przy tym szeroko usta. Tak samo wyglądała omega obok niej

- Mama?- zapytała niepewnie Klara a wtedy i na mojej twarzy zagościł szok

- Córciu- wyszeptała kobieta roniąc jedną łzę

W samochodzie nastała cisza a ja nie wiedziałem o co tu chodzi i pewnie dalej bym się nad tym zastanawiał gdyby nie pukanie Chrisa w szybę. Dziewczyna szybko otrząsnęła się po czym odpaliła silnik.

- Myślałam że nie żyjesz- zaczęła Klara wjeżdżając do lasu

- Ja myślałam to samo o tobie. On powiedział, że nie żyjesz, że wymordowali was wszystkich i tylko ja zostałam

- Kto?- dopytałam dziewczyna

- Zachariasz... powiedział że wroga watacha wymordowała was wszystkich

- Ale jaki on ma w tym interes?- wtrąciłem

- To proste - odezwała się beta przez co mój wzrok spoczął na niej- pomoc w zemście w zamian za informacje o wrogim stadzie

- Skąd to wiesz?- zapytałem zaskoczony

- Bo to samo zrobił ze mną.

- I ze mną- wtrąciła męska omega

- Moment- zaczęła beta  po chwili ciszy - skoro twoja córka żyje to może moi i twoi synowie żyją- zwróciła się do omegi

- Mój tata zna wszystkie watachy w okolicy. Jeśli się go zapytamy na pewno wam pomoże. Jest duże prawdopodobieństwo że mogą żyć- powiedziałem czule się uśmiechając do bety co od razu odwzajemniła

- Jesteśmy- powiedziała Klara- a teraz wysiadać i to migiem. My musimy nadrobić stracony czas- powiedziała uśmiechając się do swojej mamy

Całą trójką zasmialiśmy się tylko po czym opuściliśmy pojazd. Gdy wysiadłem moja alfa od razu do mnie przyleciała zaczynając się ocierać o moje nogi jak jakiś kot czym prawie mnie przewróciła.

- No już dobrze - powiedziałem klękając przed nim i wtulając się w jego miękkie czarne futro- tęskniłem

~ Ja też... udusisz mnie skarbie- powiedział liżąc mnie po uchu przez co od razu od niego odskoczyłem

- Ładnie tu macie - powiedziała beta podchodząc do nas

- Dziękuję- powiedziałem wstając - osada stara ale domy nowe...prawda?- powiedziałem klepiąc alfę po głowie na co ten tylko kiwnął pyskiem- chodźmy już. W końcu musimy zacząć poszukiwania waszych stad

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro