26.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pracowałam w WhiteStudio od prawie roku, a nie miałam okazji poznać jeszcze wszystkich pracowników. Z niewieloma ludźmi w firmie miałam styczność. Jednak wydawało mi się, że oni wiedzieli na mój temat zbyt wiele. Zwłaszcza od momentu, kiedy rozeszło się, że byłam z Whitem. Nie lubiłam, gdy ktoś zbytnio przejmował się moją osobą. Rodzina Alexa pewnie też już o nas wiedziała. Może coś im powiedział. Nie mógł, przecież ukrywać, że był sam, a wydawało mi się, że utrzymywał dobry kontakt ze swoim rodzeństwem. Nie miałam okazji jeszcze poznać wszystkich, z rodziny Alexa, ale to pewnie kwestia czasu. Szef miał dwie siostry i brata, który przed chwilą stanął przede mną. Nie wiedziałam, czemu postanowił zjawić się w sali konferencyjnej, ale pewnie miał coś do załatwienia z Alexem.

– Widziałem spore postępy w waszej pracy. - Spojrzał na mnie.

Postępy to mało powiedziane. Byliśmy przed zakończeniem projektu dla Harrisona. Za dwa miesiące oddamy swoją pracę. Klient zatwierdził już wszystkie poprawki i przyznał, że poza ostatnimi szlifami nie oczekiwał niczego więcej. Uprzedził również, że jako piersi dostaniemy zaproszenia na galę otwarcia galerii. Byłam z siebie dumna i zadowolona, że udało nam się zrealizować ten projekt.

– Nie musisz nas kontrolować – odpowiedział mu Alex.

– Nie zamierzam. - Zaśmiał się. – Sofia zaprasza cię na kolację. Możesz zabrać ze sobą dziewczynę. Na pewno się ucieszy.

Nie wiedziałam, o co mu chodziło. Oficjalnie brat White nie wiedział o naszym związku. Tyle że na pewno słyszał coś na temat tego, że spotykałam się z Alexem nie tylko w pracy. Poza tym nie byłam pewna, czy nie rozmawiał ze swoją rodziną na nasz temat. On od samego początku nie chciał się ukrywać. Wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że jego rodzina tylko czekała aż mnie w końcu pozna.

– Jasne. Czemu nie? - Uśmiechnął się do mnie.

Nie miałam nic lepszego do roboty. Skoro Alex uznał, że nie było problemu, żebym spędziła czas z nim i rodziną jego brata nie widziałam w tym nic złego. Może dowiem się czegoś więcej na temat swojego faceta. Cały czas się poznawaliśmy i czasami miałam głupie myśli, jak ta, że mogło okazać się, że wcale do siebie nie pasowaliśmy, a sama miłość nie wystarczy, żeby ratować nasz związek. O ile oboje byśmy tego chcieli.

– Chętnie wpadniemy – odpowiedziałam.

– Świetnie. - Uśmiechnął się. – Czekamy na was o szóstej. Idę zadzwonić do żony. Na pewno się ucieszy. - Klepnął brata w ramię.

– Nie muszę tam iść. - Spojrzałam na Alexa, gdy mężczyzna opuścił pomieszczenie.

Nie chciałam, żeby czuł się w obowiązku zabierać mnie na rodzinny obiad. Wcale nie wymagałam zapoznania z jego rodziną. Tym bardziej że oboje nie wiedzieliśmy jak długo będziemy razem. Może White wcale miał poważnych planów w stosunku do mnie. Chociaż to on pierwszy powiedział, że mnie kocha, ale z czasem uczucia wygasały. Ludziom wydawało się, że nie mogli bez siebie żyć, a później szukali szczęścia w ramionach innych. Nie mogłam naiwnie liczyć, że mnie to nie spotka.

– Nie, nie mam nic przeciwko. Sofia się ucieszy.

– Sofia? - Spojrzałam na niego, marszcząc brwi.

– Żona mojego brata. To świetna kobieta. Nie wiem, co widzi w tym dupku. - Zaśmiał się.

Zawsze gdy, o niej mówił, wyglądał na zadowolonego. Na początku myślałam, że to jedna z jego sióstr, ale po zapoznaniu się z informacjami na temat jego rodziny dowiedziałam się, że nie. Jedna z nich miała na imię Lea i wydzwaniała prawie codziennie, a Brooklyn miałam okazję już poznać. White musiał bardzo lubić swoją bratową. Może rzeczywiście świetna z niej kobieta. Oby udało mi się z nią dogadać.

– Podobno nie ma związków idealnych. - Wzruszyłam ramionami.

Niewiele wiedziałam na ten temat. Nie na własnym przykładzie. Miałam faceta, z którym straciłam dziewictwo na jednej z moich imprez urodzinowych, ale poza seksem nie interesowało go nic więcej. Nawet nie wiedział, jak miałam na imię. Żadna strata. Później przygoda z Parkerem i nic więcej. Nie szukałam faceta na siłę. Dopiero związek z Alexem starł się dla mnie czymś poważnym. Chciałabym, żebyśmy byli jedną z tych idealnych par, ale to było naiwne. Nie byłam w stanie przewidzieć tego, co przyniesie nam los.

– To prawda. Ciężko znaleźć odpowiednią osobę.

– Coś o tym wiesz – wymsknęło mi się.

Nie powinnam o tym wspominać. Wiedziała, przecież, że zanim się poznaliśmy, zakończył długo letni związek z kobietą, z którą był zaręczony. Musiało mu na niej zależeć, bo czasami miałam wrażenie, że nadal był zraniony. Chloe go zdradziła i to podobno po tym, jak wybaczył jej jedną zdradę. Nie rozumiałam, jak był w stanie zaufać swojej kobiecie ponownie, wiedząc, że już raz nadużyła jego zaufania. Jednak podejrzewałam, że zrobił to, bo ją kochał.

– Aż za bardzo. - Spojrzał na mnie.

– Przepraszam.

– Nie szkodzi. Przyjadę po ciebie.

Zgodziłam się na obiad u brata Alexa, ale nie spodziewałam się, że jego żona powita mnie z wielkim uśmiechem na ustach i od razu zadba, żebym nie czuła się niezręcznie. Wydawała się miłą kobietą. Jej opalona karnacja idealnie współgrała z kręconymi włosami i zielonymi oczami. Nigdy nie powiedziałabym, że miała jedenastoletnią córkę. Przy May wyglądała raczej jak jej siostra, a nie mama. Richard miał szczęście. Czy brat czasami mu zazdrościł?

– Miło cię w końcu poznać. - Kobieta przyglądała mi się dokładnie. – Znam cię tylko z opowieści, a Richard niewiele o tobie wie.

– Tylko dlatego, że rzadko widujemy się w firmie – odezwał się. – Poza tym o wszystkim gadasz z Alexem. Nie muszę ci powtarzać kolejny raz.

Wow. Tego się nie spodziewałam. Kiedy niby miał czas, żeby rozmawiać z bratową? Czasami wydawało mi się, że spędzałam z Whitem całe dnie. Może przesadzałam, ale czemu wcześniej nie wiedziałam, że miał dobry kontakt z Sofią? Nie musiał przede mną ukrywać, że się przyjaźnili. Potrafiłam zrozumieć, że mój facet miał znajome, z którymi utrzymywał kontakt. Zwłaszcza że chodziło o kobietę, która należała do jego rodziny.

– Czasami powinieneś. - Zerknęła na niego. – Zawołaj May, obiad będzie za godzinę.

Miałam okazję poznać dziewczynę, gdy jej wujek przyprowadził ją do biura. Byłam ciekawa, co powiedziała o naszym spotkaniu. Starałam się ją jakoś zająć, zanim Alex znalazł dla niej czas. Wydawała się zainteresowana naszą pracą. Może kiedyś pójdzie w ślady wujka albo ojca i zagrzeje miejsce w WhiteStudio. Oboje pewnie byliby z tego zadowoleni.

– Musi się pomalować.

– Żartujesz sobie?

Nie wyglądała na złą, chociaż by mnie to nie zaskoczyło. Jedenastolatki nie powinny myśleć o makijażu, a rodzice nie powinni im na to poznawać. Jednak rozumiałam, że niektóre dziewczyny miały wiele kompleksów związanych ze swoim wyglądem, ale May była śliczną dziewczyną. Miałam nadzieję, że nie dała sobie wmówić, że czegoś jej brakowało albo, że nie była idealna. Nikt nie był.

– No jasne, że tak. - Zaśmiał się. – Idę po nią, a wy się rozgośćcie.

Spojrzałam na Alexa, który się nie odzywał. Nie rozumiałam czemu. Czyżby nie chciał tutaj być? Myślałam, że nie miał nic przeciwko. Starałam się być miła dla jego rodziny. Tym bardziej że Sofia starała się, żebym czuła się dobrze w jej domu. Zazdrościłam jej tego, że mąż był pomocny. Wydawało mi się, że nie miał problemu z dzieleniem się opieką przy córce.

– Zrobiłam coś źle? – spytałam cicho, gdy Alex znalazł się bliżej mnie.

Starałam się przypodobać Sofii i Richardowi. Nie chciałam jednak, żeby pomyśleli, że spotykałam się z Whitem tylko dlatego, że liczyłam na jakieś korzyści. Nie obchodziły mnie jego znajomości z ludźmi z branży, którzy mogli pomóc mi w rozwoju kariery. Dobrze czułam się w WhiteStudio i razem z Alexem chciałam pracować na sukcesy jego firmy.

– Nie. - Uśmiechnął się. – Wszystko dobrze.

– Na pewno chcesz tutaj być?

– Tak. - Cmoknął mnie szybko.

– Wujek! - Usłyszałam za sobą znajomy głos. – W końcu!

Miło było znowu zobaczyć May. Wyglądała tak samo, jak ją zapamiętałam. Tyle że tym razem była ubrana swobodnie. Podejrzewałam, że podczas swojej wizyty w WhiteStudio chciała przypodobać się wujkowi, dlatego zastosowała się do stroju zapisanego w regulaminie firmy. Byłam pewna, że Alex nawet bez tego był zadowolony, że wykazała zainteresowanie jego pracą.

– Cześć. - Przytulił bratanicę. – Miło, że cieszysz się na mój widok.

– Pewnie liczy na to, że zabierzesz ją kolejny raz do WhiteStudio. - Zaśmiał się Richard.

Czemu więc tata nie mógł jej tam zabrać? Czyżby miał problem, z tym że mogłaby mu przeszkadzać w pracy? Była grzeczna podczas swojej ostatniej wizyty. Jeśli trzeba, mogłam przekonać do tego któregoś z nich. Zajęłabym się May, żeby się nie nudziła. Podobało mi się, że dziewczyna miała świetny kontakt z Alexem. Widocznie był dobrym wujkiem. Ciekawe czemu sam nie miał jeszcze dziecka. Przecież wcześniej był zaręczony i planował przyszłość. Czyżby nie chciał być ojcem?

– Byłoby fajnie, prawda? - Spojrzała na niego.

– Pewnie.

– Cześć, Corinne. - Stanęła przede mną.

– Cześć. - Uśmiechnęłam się do niej. – Fajnie cię znowu widzieć.

– Poznałyście się? - Zaciekawiona Sofia stanęła przy nas. – Dlaczego nie powiedziałaś?

Nie widziałam w tym nic złego, ale obie chyba dużo ze sobą rozmawiały. Nie przypominałam sobie, żeby moja mama kiedyś wypytywała mnie aż tak bardzo o moje sprawy albo o to, jak spędziłam dzień. Zainteresowanie wykazała, dopiero po tym, jak wyprowadziłam się do Auckland, ale podejrzewałam, że to tylko, dlatego że już nie była w stanie mnie chronić. Musiałyśmy ze sobą rozmawiać, żeby upewnić się, że byłam bezpieczna. Inaczej nie mogłaby tego sprawdzić. Niestety teraz musiała liczyć na to, że sama dam jej znać, co się u mnie działo.

– Nie wiem. - Dziewczyna wzruszyła ramionami. – Wypadło mi z głowy. Mówiłam ci, że spędziłam miło czas z Alexem.

– Ale nie wspomniałaś o Corinne.

– Wyluzuj. - Zaśmiał się mój facet, spoglądając na kobietę. – Poza tym nie wiedziałem, że aż tak przesłuchujesz córkę.

Była dobrą mamą, która chciała wiedzieć jak najwięcej o swoim dziecku. To dobrze. Poza tym, jeśli nie zadbałaby teraz o dobry kontakt z córką, później byłoby trudno. Na pewno nie chciała resztę życia martwić się o to, co robiła May i dlaczego nie chciała z nią rozmawiać. W porównaniu do mojej mamy Sofia, zadbała, żeby nie nadużyć zaufania swojego dziecka. Dziewczyna w przyszłości to doceni.

– Nie przesłuchuję. Po prostu ze sobą rozmawiamy. - Uśmiechnęła się.

– Właśnie – wtrąciła May. – Zresztą u mamy nasze sekrety są bezpieczne. Doskonale o tym wiesz.

Nie spodziewałam się, że mój facet miał tak świetny kontakt z żoną swojego brata, chociaż nie powinno mnie to dziwić. Sofia była super kobietą. Musiała się bardzo dobrze znać z Alexem, skoro powierzał jej swoje sekrety. Czemu więc nie wspomniał Sofii o mnie wcześniej? Czyżby się wstydził? A może uznał, że kobieta mnie nie polubi? Nie powinnam się tym zadręczać.

Przy obiedzie Richard opowiadał zabawne historyjki z pracy. Byłam zdziwiona, bo jego brat unikał rozmów o tematach służbowych poza firmą. Chyba że to było coś ważnego. Nie dzielił się ze mną opowieściami o poprzednich projektach, ale to pewnie dlatego, że realizował je w czasie trwania swojego narzeczeństwa. Dowiedziałam się też, że Aiden zaczął być spokojnym facetem, dopiero gdy związał się z siostrą chłopaków.

– Powiedz, że cię nie zanudzili? – odezwał się White, gdy siedzieliśmy już w samochodzie.

Nawet przez chwilę nie czułam, żebym się nudziła. Nie pamiętałam, kiedy spędziłam tak miło czas z obcymi ludźmi. Chyba nigdy. Rodzice zawsze dbali, żebym miała w otoczeniu ludzi, których znałam albo których znali oni. Zaskakująco dobrze czułam się w towarzystwie Richarda i jego rodziny. Dowiedziałam się, że on, Alex i Sofia przyjaźnili się od dawna. Fajnie, że nadal się dogadywali. Szkoda, że dla moich przyjaciół kontakt ze mną nie był ważny.

– Nie. Było miło. - Uśmiechnęłam się.

Miałam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję spędzić z nimi jeszcze czas. Może uda mi się zaprzyjaźnić z Sofią. Wcale nie chodziło o to, żeby dowiedzieć się wszystkiego o moim facecie. Potrzebowałam przyjaciółki, a ona wydawała się idealną kandydatką. Z siostrami Alexa mogło być różnie. Oczywiste, że zawsze będą lojalne w stosunku do niego.

– Cieszę się. - Pocałował mnie. – Sofia cię polubiła.

– Spodziewałeś się, że będzie inaczej? - Patrzyłam na niego.

Byłam ciekawa czy coś mu powiedziała. Mieli chwilę przed naszym wyjściem, żeby porozmawiać. Jeśli zrobiłam coś źle, chciałabym o tym wiedzieć. Mogłabym przeprosić Sofię i uniknąć gafy następnym razem. Poza tym jej córka była zadowolona tym, że wciągnęłyśmy ją w swoją rozmowę. Dziewczynka nie chciała być ciągle traktowana jak dziecko. Była jedenastolatką i wiele rzeczy już rozumiała. Chciała chociaż przez chwilę zasmakować dorosłego życia, zanim wkroczy w nie na dobre.

– Nie.

– Masz z nią bardzo dobry kontakt.

– Znam ją nieco dłużej niż Richard.

Zaskoczył mnie. Myślałam, że zaprzyjaźnili się, gdy była dziewczyną brata. Nigdy nie podejrzewałabym, że Sofia była jego przyjaciółką już wcześniej. Czyżby uznał, że pasowała lepiej do jego brata i postanowił ich zapoznać? Podczas wizyty w domu Richarda odniosłam wrażenie, że on i Sofia pasowali do siebie idealnie. Był w niej zakochany tak bardzo, że pewnie zrobiłby dla niej wszystko, a ona dbała, żeby nic mu przy niej nie brakowało.

– Poznałeś ich ze sobą?

– Powiedzmy. - Uśmiechnął się. – Wracajmy już do domu.

Nie miałem nic przeciwko. Miałam ochotę spędzić trochę czasu sam na sam ze swoim facetem. Niewiele mieliśmy okazji do siedzenia ze sobą przez cały dzień w domu. Podczas wspólnego weekendu zazwyczaj wychodziliśmy na miasto, ale może powinniśmy spróbować zamknąć się kiedyś w domu, oglądając serial i uprawiając seks. Wiele par tak robiło. Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś narzekał z tego powodu.

– Do ciebie?

– Tak.

Alex lubił swój dom. Nie przeszkadzało mu to, że wybrał go ze swoją byłą narzeczoną. Podobno wykłócali się, żeby mógł tutaj zostać. Nie rozumiałam, czemu tak bardzo mu na to zależało, żeby jego była nie miała prawa do tego miejsca. Gdybym dzieliła mieszkanie z facetem, na pewno nie chciałabym tam zostać po rozstaniu z nim. Whitowi wystarczyło przemeblowanie i przemalowanie ścian, żeby móc znowu cieszyć się swoim domem.

– Mam nadzieję, że kiedyś zamieszkamy razem – powiedział, gdy przekroczyłam próg jego domu.

Nie myślałam o tym. Na pewno dobrze byłoby, gdybyśmy częściej mogli zasypiać razem, ale nie wybiegałam aż tak daleko w przyszłość. Chciałam cieszyć się tym, co mieliśmy teraz. Poza tym nie byłam pewna czy chciałabym, żebyśmy zamieszkali akurat tutaj. Alex lubił swój dom, ale nie zapomniałam, że w tym miejscu wił sobie gniazdko z inną kobietą. Ta myśl nie dawałaby mi spokoju. Wolałabym, żebyśmy wybrali coś swojego.

– Wrócimy do tej rozmowy innym razem. - Zarzuciłam mu ręce na szyi.

Nie zamierzałam zastanawiać się, co będzie za rok albo dwa. Liczyłam na to, że nadal będziemy razem. Wtedy może będziemy mogli na poważnie porozmawiać o swoich planach. Jako dzieciak wyobrażałam sobie, że spotkam wymarzonego faceta, wezmę ślub, zamieszkam z nim na przedmieściach w dużym domu i urodzę mu tyle dzieci, ile będzie chciał. Jako nastolatka uznałam to za naiwne. Najpierw sama musiałam zadbać o swoją karierę, a dopiero później szukać dobrego faceta, bo w ideały nie wierzyłam już wtedy.

– Na pewno. - Przyciągnął mnie bliżej siebie.

– Zabierz mnie do łóżka.

Miałam ochotę na seks i liczyłam, że Alex spełni moją zachciankę. Faceci raczej nie odmawiali sobie przyjemności, zwłaszcza gdy ich partnerka była chętna. White był doskonałym kochankiem. Nie wątpiłam w to, że miał wiele partnerek, przy których nabrał wprawy. Przynajmniej jego umiejętności na coś mi się przydadzą. Miałam nadzieję, że nie przeszkadzało mu to, że nie byłam doświadczona. Wystarczyło, że powiedziałby mi, czego oczekiwał, a jakoś postarałabym się spełnić jego zachciankę.

– Taki właśnie miałem zamiar. - Włożył dłonie pod moje pośladki i uniósł mnie do góry.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro