82.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

CORINNE





– Nie rozumiem. - Trzymałam w dłoni test.

Od trzech miesięcy kupiłam ich chyba z dwadzieścia. Na początku nie wyrzuciłam żadnego, ale gdy zobaczyłam trzy negatywne wyniki, nie chciałam patrzeć na żaden test. Miałam ochotę płakać. Alex kupował je dla mnie za każdym razem, gdy czułam się źle, a objawy wskazywały na ciążę. Byłam zła na siebie, że nie mogłam dać mu tego, czego chciał. Zastanawiałam się, ile wytrzyma, zanim uzna, że nie chce dłużej czekać. Nie chciałam go stracić.

– Znowu? - Alex stał przede mną, czekając na wynik.

Kilka razy zrobiła test sama, z czego nie był zadowolony, ale nie chciałam dłużej patrzeć na rozczarowanie na jego twarzy. Tym razem jednak mi się nie udało. Musiałam czekać i powiedzieć swojemu mężowi, że w najbliższym czasie nie zostanie tatusiem. Byłam wściekła na siebie, ale bałam się, że w którymś momencie zacznę wyładowywać swoją złość na Alexie.

– Znowu. - Miałam ochotę wrzeszczeć.

– Nic się nie stało. - Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.

Mówił to za każdym razem, a ja miałam dość. Niektórym parom szło łatwiej. Niektórzy nawet nie chcieli być rodzicami. Nie mówiąc już o nastolatkach, którzy przeżywali swój pierwszy raz, który kończył się niechcianą ciążą. Myślałam, że będzie łatwiej. Czemu zawsze musiałam mieć pod górę? Chciałam mieć dziecko z Alexem. Obserwować jak maluch dorasta z nami. Zazdrościłam Sofii i Lea, mimo że wcześniej nie zależało mi, żeby szybko zostać mamuśką.

– Co jest ze mną nie tak? - Spojrzałam na męża.

Zaczęłam się martwić, że nie będę mogła zostać matką, chociaż po ślubie zrobiłam wszystkie badania. Chciałam wiedzieć, chociaż powinnam o to zadbać wcześniej. Nie chciałam, żeby okazało się, że Alex brał na siebie odpowiedzialność za jakąś chorobę, którą mogłam mieć. Na szczęście byłam zdrowa i nic nie wskazywało na to, że nie mogłam zajść w ciążę. Byłam w idealnym wieku, żeby urodzić dziecko. Czemu więc testy nadal nie pokazywały dwóch kresek? Miałam wrażenie, że przez ostatnie miesiące zaczęłam wmawiać sobie objawy, które mogłyby wskazywać ciążę. Obawiałam się, że wkrótce wszyscy dookoła będą mieli dzieci. Nawet Katie była już matką dwóch uroczych bobasów. Siostra Alexa też spodziewała się dziecka. Tylko ja nie mogłam zajść w ciążę. Dołowało mnie to.

– Nic. Kochanie, nie wszystkim udaje się od razu.

Jasne, że nie, ale w naszej rodzinie tylko Brooklyn była bezdzietna. Jednak ona nawet nie miała faceta. Myślałam, że starsza siostra mojego męża bała się komuś zaufać, dlatego byłam w szoku, gdy dowiedziałam się, że spotykała się z mężczyznami tylko dla seksu. Gdy któryś jej się znudził, szukała następnego gościa do zaspokojenia jej potrzeb. Nie zamierzała się ustatkować. Podobało jej się życie, jakie prowadziła. Pani White na pewno nie byłaby zadowolona, gdyby dowiedziała się o zachowaniu córki. Chyba że już wiedziała i starała się to tolerować. Po mojej teściowej można było się spodziewać wszystkiego. Czasami bywała męcząca i cieszyłam się, że nie mieszkaliśmy blisko niej.

– Ale Lea niedługo urodzi, a ja nawet nie mogę zajść w ciążę. - Zakryłam twarz w dłoniach, próbując powstrzymać płacz.

Gdy dowiedziałam się, że siostra Alexa zaszła w ciążę, zapragnęłam poczuć to samo. Cieszyłam się, że być może wkrótce spełnię marzenie White. Miesiąc później poprosiłam męża, żebyśmy zaczęli starać się o dziecko. Był zadowolony. Chętnie brał się do roboty o każdej porze dnia i nocy. Gdyby nie praca pewnie nie wychodzilibyśmy z łóżka. Widziałam, jak za każdym razem czekał na dwie kreski na teście. Zawiodłam go. Co zrobi, jeśli okaże się, że z jakiegoś powodu nie mogłam dać mu dziecka? Zostawi mnie? Wierzyłam, że mnie kochał, ale czasami w związkach były przeszkody, których nie dało się przeskoczyć. Bałam się, że w naszym małżeństwie taką przeszkodą było dziecko.

– Kochanie – złapał mnie za ramiona – mieliśmy nie patrzeć na to w ten sposób. Może to jeszcze nie nasz czas.

Jasne. Niby czemu nie? W pracy miałam mniej zleceń, co sprawiło, że spokojnie mogłam zadbać o swoją karierę i wychowywać dziecko. Poza tym wiedziałam, że Alex nie miałby nic przeciwko, gdybym przychodziła do biura z naszym maluchem. Nie zwariowałam na tym punkcie, ale jeszcze kilka miesięcy i tak będzie. Nie chciałam zawieźć swojego męża.

– A kiedy?

– Nie wiem.

– Chcę ci dać dziecko – powiedziałam cicho.

Alex chciał być ojcem, jeszcze zanim się poznaliśmy. Czekał wystarczająco długo. Myślałam, że pójdzie nam łatwiej. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że dziecko było dużą odpowiedzialnością, ale nie bałam się już. Nie wiedziałam, czemu uznałam, że będę dobrą matką. To chyba przez Alexa, który był dla mnie ogromnym wsparciem w ostatnich miesiącach. Wiedziałam już, że nie zostawi mnie z byle powodu.

– Wiem, ale nie takim kosztem. - Pogłaskał mnie po ramieniu.

– Nie rozumiem.

– Musimy przystopować. - Uśmiechnął się lekko. – Corinne, nie chcę, żebyś czuła jakąś presję i nie zamierzam uprawiać seksu tylko ze względu na zapłodnienie cię, a niedługo tak właśnie będzie. Żadnej przyjemności tylko droga do celu. Z tego nie wyjdzie nic dobrego.

– Chcesz dziecka.

– Nie takim kosztem. - Pocałował mnie.

– Nie wiem, co mam zrobić. - Pokręciłam głową.

Bałam się, że w końcu oszaleję na punkcie dziecka, a mój mąż będzie miał mnie dość. Zacząłby uciekać z domu. Nawet nie chciałam myśleć, że Alex byłby w stanie patrzeć na inną kobietę z pożądaniem, a już na pewno nie chciałam sobie wyobrażać, że mógłby trzymać inną w ramionach. Jeszcze kilka miesięcy bez dziecka, a stanę się okropną żoną. Nie chciałam tego.

– Nie stresuj się. Wyluzuj.

– Nie chcę przestać się starać.

Nie ukrywałam, że staranie się o maleństwo było przyjemne. Może nie tak jak wcześniej, gdy uprawialiśmy seks tylko dla zaspokojenia, ale to nie znaczyło, że w naszym łóżku było nudno. Martwiłam się, że mój mąż mógł nie chcieć się kochać zbyt często. Nie chciałam, żeby seks był dla niego przykrym obowiązkiem. Podobało mi się, że podczas stosunku miałam go blisko.

– Nie musimy. - Uśmiechnął się. – Ale nie myśl o dziecku. Zostawmy to tak, jak jest. Bez presji i bezzabezpieczeń. Dajmy ponieść się chwili.

– Czyli będziemy kochać się jak para nieodpowiedzialnych nastolatków?

– Nie chciałabyś tego nadrobić?

Ominęło mnie wiele szalonych rzeczy z życia nastolatki. Byłam kontrolowana, bo rodzice dbali o moje bezpieczeństwo. Nie mogłam pozwolić sobie na wyjścia do klubów i szalony seks z obcymi. Nie byłam pewna, czy chciałam nadrobić wszystkie rzeczy, które mnie ominęły, ale na pewno chciałabym przez chwilę być nieodpowiedzialna z Alexem u boku. Byłam gotowa pójść za nim nawet na koniec świata.

– Tylko z tobą. - Wtuliłam się w niego.

– Więc spróbujmy.

Chciałam jeszcze na chwilę kontynuować temat naszego rodzicielstwa. Zastanawiałam się, jak mój mąż zareagowałby, gdyby okazało się, że nie będę mogła zostać matką. Co, jeśli z mojej winy nie będzie miał szansy być ojcem? Wiedziałam, że nie byliśmy w stanie przewidzieć wszystkich swoich zachowań w danej sytuacji, ale chciałam dowiedzieć się, co myślał o tym Alex. Nie musiał mnie o niczym zapewniać.

– Wróćmy jeszcze na chwilę do tematu. - Spojrzałam na niego. – Co zrobisz, gdy okaże się, że nie możemy mieć dziecka?

– Oboje jesteśmy zdrowi, więc będziemy mogli skorzystać z pomocy lekarzy, jeśli w ciągu roku nie zajdziesz w ciążę. Co ty na to? - Przyglądał mi się uważnie. – Dajmy sobie trochę czasu.

To chyba dobre rozwiązanie. Nie myślałam o tym w ten sposób. Mieliśmy pieniądze, żeby zainwestować w leczenie, chociaż nie było mowy o bezpłodności. Oboje mieliśmy duże szanse na zostanie rodzicami. Z moich badań wynikało, że nie było żadnych przeciwwskazań na ciążę. Alex twierdził, że jako nastolatek przebadał się pod kątem bezpłodności, bo myślał, że uda mu się zaoszczędzić na prezerwatywach. Starałam się go nie wyśmiać, gdy o tym wspomniał. Tłumaczyło go tylko to, że był nabuzowanym hormonami nastolatkiem. To dobre wytłumaczenie.

– Zgoda. - Uśmiechnęłam się. – Kocham cię.

– Ja ciebie też, żono.

Następnego dnia starałam się nie myśleć o negatywnych testach, które zniknęły, jeszcze zanim wstałam. To zasługa mojego męża. Zapewne nie chciał, żebym patrzyła na nie dłużej. Dobrze, że za każdym razem nie umawiałam się na wizytę u lekarza. Nie zniosłabym potwierdzenia swoich obaw z ust doświadczonej osoby ani uwag, że nie powinnam robić sobie nadziei zbyt wcześnie.

– Dziękuję. - Wtuliłam się w męża, gdy zszedł do kuchni.

Cieszyłam się, że zawsze starał się mnie zrozumieć i pocieszyć. Może rzeczywiście miał rację, że powinniśmy nieco odpuścić. Jeśli mieliśmy zostać rodzicami to będziemy nimi niezależnie od tego, ile czasu minie. Powinno mi wystarczyć, że dzięki Alexowi zyskałam rodzinę. Lea była dla mnie miła i starała się znajdować dla mnie czas w każdej wolnej chwili, mimo że była w ciąży. Nie chciałam, żeby czuła się winna z powodu, że na razie ja nie mogłam zaciążyć.

– Za co? - Spojrzał na mnie zaskoczony.

– Doskonale wiesz.

– Kocham cię, Corinne.

– Ja ciebie też.

Po południu dałam się namówić Sofii na zakupy, chociaż nie miałam na to ochoty. Jednak nie zamierzałam siedzieć cały dzień w domu. Tym bardziej że Alex musiał jechać do firmy. Miałam nadzieję, że kobieta nie zacznie rozmowy o dzieciach. Lubiłam jej synka i córkę, ale byłam tak zdołowana, że rozmowa o nich przygnębiłaby mnie bardziej. Nie chciałam myśleć o dzieciach, bo zwariuję. Zwłaszcza że za kilka miesięcy na świecie pojawi się maluch Lea.

– Jak się czujesz? - Sofia spojrzała na mnie.

Nie wiedziałam, ile mówił jej Alex. Nie byłam zła. Przyjaźnili się na długo przed tym, jak się poznaliśmy. Mieli swoje tajemnice i na pewno rozmawiali ze sobą o wszystkim. White na pewno chciał się podzielić z kimś swoimi obawami. Jednak wolałabym, żeby mój mąż na takie tematy rozmawiał ze mną. To były nasze problemy. Nie chciałam mieszać do tego kogoś innego.

– Dobrze.

– Widzę. - Zaśmiała się.

– Jak dzieciaki? - Próbowałam zmienić temat.

Liczyłam, że Sofia nie będzie chciała rozmawiać o mnie. Wiele osób lubiło gadać o sobie. Chyba wolałam, żeby kobieta opowiadała o swoich dzieciach, niż przepytywała mnie, jak się czułam. Nie chciałam narzekać. Przecież mój mąż robił wszystko, żebym czuła się dobrze w naszym małżeństwie. Chciałam mu się jakoś odwdzięczyć, a skoro oboje chcieliśmy dziecka, to uznałam, że to najlepszy sposób.

– Dobrze. May wkracza w niebezpieczny wiek, a Richard ma się na baczności. Ale chciałam porozmawiać o tobie.

Nie wątpiłam, że córka da im popalić. Jednak była rozsądną dziewczynką. Wierzyłam, że nie zmarnuje sobie życia przez głupie nastoletnie decyzje. Nie musiała robić tego, co jej rówieśnicy. Rodzice na pewno rozmawiali z nią na dużo tematów. Zapewne najtrudniejszym okaże się rozmowa o seksie. Zastanawiałam się, które z nich podejmie się tego tematu. Na pewno nie będzie łatwo.

– Co powiedział ci Alex?

Liczyłam, że uda mi się wyciągnąć z niej cokolwiek. Chciałabym wiedzieć, co naprawdę czuł mój mąż. Przy mnie mógł udawać, że negatywne testy ciążowe nie robiły na nim żadnego wrażenia. Może nie chciał mnie dołować. Jednak zależało mi na jego szczerości. Wolałabym też, żeby rodzina Alexa na razie nie wiedziała o tym, że podjęliśmy starania o dziecko. Nie zniosłabym ciągłych nacisków i pytań, kiedy w końcu pojawi się nasz maluch.

– Że zaczęliście starać się o dziecko. To dobrze.

– Nie jest dobrze. - Kręciłam głową.

Sofii wydawało się to proste. Sama niedawno zaszła w drugą ciążę. Miałam wrażenie, że wcale tego nie planowała i była zaskoczona. Oczywiście to wcale nie sprawiło, że nie ucieszyła się z tej wiadomości. Niektórym niestety nie szło tak łatwo. Żałowałam, że należałam do grona kobiet, którym nie udało się zajść w ciążę za pierwszym razem, gdy podjęła starania ze swoim facetem. Powinnam się już nauczyć, że w moim życiu nigdy nic nie było łatwe.

– Nie chcesz go? - Zmarszczyła brwi.

– Chcę. Nawet bardzo, ale na razie nic z tego nie wychodzi.

– Corinne – złapała mnie za rękę – to się nie dzieje na pstryknięcie palcami.

Jasne, że nie, ale próbowaliśmy już tyle razy, że miałam wrażenie, że byłam jakaś wybrakowana. Przecież nawet moja siostra była w ciąży, gdy widziałyśmy się po raz ostatni. Żałowałam, że nie będę miała okazji poznać swojego siostrzeńca bądź siostrzenicy. Wtedy mogłabym, chociaż rozpieszczać malucha Carli, a tak będę musiała pocieszyć się dzieciakami w rodzinie swojego męża, co nie znaczyło, że były mniej urocze niż dziecko mojej siostry.

– Mam wrażenie, że niektóre kobiety właśnie tak zachodzą w ciążę. - Nie chciałam jej urazić.

– Też tak myślałam, zanim pojawiła się May. Oczywiście z Lorencem tak było. Myślałam, że zostanę matką już po nocy poślubnej. - Uśmiechnęła się. – Minął chyba rok, zanim dowiedziałam się o May. Nawet nie wiesz, jaka byłam zadowolona, gdy pojawiła się na świecie. Może dzięki temu pokochałam ją od pierwszej chwili.

– To nie pomaga.

– Nie po to ci to mówię.

– A po co?

– Bez różnicy, czy zajdziesz w ciąże teraz, czy za dwa lata Alex i tak będzie zadowolony.

Na pewno. Po prostu chciał być ojcem. To chyba jego największe marzenie, dlatego chciałam je spełnić. Obawiałam się, że z naszych starań nic nie wyjdzie, a ja dobiję wieku, w którym nie będę już w stanie wydać na świat nowego życia. Co wtedy zrobi mój mąż? Nie mogłam oczekiwać, że zostanie ze mną i nadal będzie kochał mnie tak samo. Może będzie chciał znaleźć sobie młodszą kobietę, która da mu to, czego pragnął i w końcu będzie szczęśliwy.

– A co, jeśli nie urodzę mu dziecka?

Nie chciałam o tym myśleć, ale zaczynałam brać pod uwagę wszystkie opcje. Czy będzie w stanie stworzyć razem ze mną dom dla jakiegoś porzuconego malucha? Moglibyśmy tym uszczęśliwić nie tylko siebie. Tyle że nie byłam pewna, czy byłabym w stanie kochać obce dziecko po przejściach. To mogłoby okazać się dla mnie zbyt wiele. Nie chciałabym przysporzyć nikomu cierpienia. I nie wiedziałam, czy Alex byłby zadowolony z takiego rozwiązania. Może powinnam się dowiedzieć, czy zależało mu tylko na potomku, w którym płynęłaby ta sama krew, czy tylko na byciu ojcem.

– Poradzicie sobie. - Uśmiechnęła się. – W tej chwili sama szukasz sobie problemów.

Co? Nie potrzebowałam tego. Przecież Sofia doskonale wiedziała, że nie miałam idealnego życia jako nastolatka. Poza tym wiedziała o mojej siostrze. Miałam wystarczająco problemów, żeby wymyślać sobie kolejne. Miałam wrażenie, że Sofia nie brała na poważnie tego, co przeżyłam. Powinnam się domyślić, że ludziom, którzy wychowali się w szczęśliwych rodzinach, trudniej było zrozumieć problemy innych.

– Niby po co? – podniosłam głos. – W moim życiu wydarzyło się zbyt wiele, żebym chciała je sobie komplikować! Chcę zaznać spokoju.

Niczego nie pragnęłam bardziej. Szkoda, że nie potrafiła tego zrozumieć. Miałam ochotę wrócić do domu i zamknąć się przed wszystkimi. Wtedy nikt by mnie nie oceniał. Odnosiłam wrażenie, że cała rodzina White niedługo będzie mieć mnie za rozkapryszoną gówniarę, ponieważ już dawno powinnam się zebrać do kupy po poznaniu prawdy o swojej rodzinie, o porwaniu siostry i po śmierci ojca. Przecież to powinno być łatwe. Nie rozumiałam, czemu miałoby mi to zajmować dużo czasu.

– Więc ciesz się tymi chwilami bez dzieci. Później o spokoju będziesz mogła zapomnieć.

– Jasne.

Nie rozumiała mnie. Nawet nie próbowała. Była szczęśliwą matką nastoletniej dziewczynki i małego chłopca. Wychowywała dzieci, a ja mogłam tylko na to patrzeć. Nawet przez chwilę nie pomyślała, że mi mogło nie być dane poczuć, jak to było nosić pod sercem swoje dziecko i czuć jego ruchy w swoim brzuchu oraz dzielić tę chwilę ze swoim mężem. Najbardziej zależało mi na radości Alexa.

– Nie złość się na mnie. Przyjaźnię się z Alexem od dawna i wiem, że jest w tobie zakochany. Nie zmieni tego nic.

Szkoda, że ja nie byłam tego taka pewna. Znaczy, wiedziałam, że Alex mnie kochał, ale miałam swoje obawy. Wmawiałam sobie, że to normalnie. Każdy się czegoś bał. A ja chyba najbardziej tego, że rodzina White uzna mnie za nieodpowiednią partnerkę dla niego. Tym bardziej, gdy okaże się, że nie mogłam dać mu tego, czego najbardziej pragnął.

– Możemy o tym nie rozmawiać? Chcę wrócić do domu, jeśli nie masz nic przeciwko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro