PROLOG 《T.II》

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj jest ten dzień. Dzień w którym okaże się kto jest silniejszy. Dzień sądu ostatecznego. A jakie są staty? A takie, że Imperium ostro obrywa po dupie. Eggman zapomniał o małych bazach Ruchu Oporu na swojej podbitej cześć. Za bardzo się skupił aby zniszczyć główna bazę, że kompletnie zapomniał o tych. Co dziennie zabierali mu ogromne tereny które podbił. Teraz Rebeliia posiada obecnie 60% ziemi, a dla Eggmana przypadło 35%. Reszta 5% jest neutralna(czyli głównie typy spod ciemnej gwiazdy). Nie są ani po stronie Rebelii ani Imeratora. Jak zakończy się ta odwieczna walka? Przekonajcie się sami

Shadow pov

Dopracowujemy właśnie plan z Tails'em, Amy, Mariią, Rouge, Espio, Vektor'em, Silver'em, Sonic'em oraz Connor'em. Plan jets taki: ze wszystkich naszych powierzchnych statków mają ruszczyć nasze myśliwce i bombowce oraz transportowce z żołnierzami na bazę Imeratora. Z baz podziemnych które się uchwały ruszą nasze czołgi i jeszcze masę innych naszym pojazdów bojowych. Jako, że Sonic, Silver oraz ja jesteśmy nazywani Bazami Chaosu ruszamy na samym końcu. Kierujemy swoimi oddziałami oczywiście ale swoich super form mamy użyć dopiero na końcu. Ma to być atak ostateczny jakby Eggman wyskoczył z czymś nagłym, że będą nam potrzebne nasze SF*. Connor od siebie sprowadził przez portal jeszcze paru swoich ludzi. Z tego co jeszcze dowiedzieliśmy od Metal Sonic'a–który był cały czas na przeszpiegach w innej bazie Eggmana, przekazał nam że doktorek stworzył jakąś maszynę która robotyzuje nie posłusznych mu mobian. Mariia ma zamiar pomóc Tails'owi w tworzeniu jakiegoś sprzętu na odwrucenie tego.
Wszytko jest prawie gotowe. Tylko trochę martwię się o Sonic'a i Connor'a. O Sonica się martwię bo to mój brat, a obiecałem sobie że będę starał się go chronić ale z jego talentem do pakowania się w kłopoty nie jest to zbyt łatwe. Jeśli chodzi o Connor'a... opowiedział nam o początkach jego klanu i o niektórych podaniach związanymi z Mobius. Ciekawe jest to nawet, że moje luminary są starożytnym artefaktem jego kalnu. Jestem również bardzo ciekawy jak ludziom udało się wejść w ich posiadanie i mi je dać. A właśnie, wracając do Conna. Musze coś mu dać.

-Hej, Connor! Masz chwile?
-Jasne Shad. O co chodzi?
-Coś chyba ci się przyda podczas pojedynku z Nemeziz jeśli na nią natrafisz. A na pewno tak się stanie.
-Ni... - zacząłem zdejmować ze swoich nadgarstków luminary, a wyraz jego twarzy był bezcenny. Podałem mu je. - Nie prosiłem o to abyś mi je dawał. Pozatym jak będę ich potrzebował to dałbym znak.
-I sadzisz, że zdążył bym na czas? Nie wgłupiaj się. Pozatym wytrzymam bez nich. Pamiętam jak jeszcze pracowałem dla Eggmana to ich nie miałem, bo Chris miał je cały czas. Trzymał je jako pamiątkę aby o mnie pamiętać. Wiec spokojnie możesz je wziąść.
-Eh...ale potem ci je zwracam zaraz po wojnie bądź jak tylko cie spotkam. Stoi?
-Dobra. Stoi - odparłem. Przyją je po czym schował do jednej ze swoich kieszeni. - Powodzenia Con.
-Tobie również życzę powodzenia Shad.

Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony.

Mejwiz pov

Jesteśmy na Planecie Flowey. U mojej przyjaciółki Cosmo. To co ją spotkało i przeżyła zrobiło z niej prawdziwą silną kobietę. W końcu u niej zapanował pokój który dobrze na mnie działa. Czekam z niecierpliwością na temat zdrowia Adelii. Ale zchrzaniłam.

-Siostro...czy ty w ogóle wiesz coś ty narobiła? - pomyślałam na głos. Przecież Connor ją zabije.
-Mejwiz? - poznam wszędzie ten spokojny głos
-Cosmo? Jak się czuje Adelia?
-Stan zdrowia jest w normie ale gorzej ze stanem psychicznym.
-Tego mogłem się spodziewać. Może ona zostać u ciebie do puki tam się nie uspokoji sytuacja.
-Oczywiście. Tylko uważaj na siebie.
-Dobrze. I jeszcze jedno. Przemyślałaś to aby wrócić do Tailsa? On tęsknię za tobą i naprawdę uważa, że nie żyjesz.
-Tak. Myślałam nad tym. Tak, wrócę do niego. Też mi go brakuje.
-Cieszy mnie to. Ja już się będę zbierać aby naprawić swoje błędy - przemieniłam się w gryfa i odleciałam w kierunku Mabius.

Nemeziz pov

No wreszcie. Pozbyłam się tego pseudo doktorka. Teraz mogę na swobodnie sama działać.

-To już w takim razie czas?
-Tak Infinit. Teraz możesz uczuć prawdziwej mocy tego kryształu który dałam Eggmanowi

_____________________________
*SF-Super Forma

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro