Čtyři

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jednak w całym domu Natalki nie było żadnego rysunku Gilberta (za co potężnie oberwało jej się od Roberta, ich guru FNiNu). Po nieudanych poszukiwaniach wrócili zrezygnowano do łazienki, w której czekały już na nich koty.

- I co? Znaleźliście tego... jak mu tam... Geralda? - zapytał Tofik.

Przyjaciele parsknęli śmiechem.

- Geralda, a to dobre! - wykrztusiła przez łzy śmiechu Ola.

Jednak zaraz potem Nikola, Robert i Dwa Debile spoważnieli. Żarty żartami, a oni wciąż nie mieli Gilberta. Nie mogli pójść po jego rysunek do Roberta, ponieważ ulice były patrolowane przez wojska Złego Papierowego Kota. Usiedli z rezygnacją w wannie.

Nagle Niko wykrzyknął:

- Mam pomysł! Czemu nie weźmiemy rysunku Gilberta z internetu?

Pomysł wydawał się świetny, jednak po chwili przyjaciele ze zgrozą odkryli, że internetu nie ma. Wyjrzeli przez okno. Po kablu wysokiego napięcia szedł malutki koci PetShop, drapiąc go pazurkami. W kolejnych domach powoli gasły światła. Nagle rozległ się cichy trzask i w domu Natalki również zapadła ciemność.

- No świetnie - jęknął Iso, odpalając latarkę w telefonie. Nagle wyraz jej twarzy zmienił się. - JUŻ WIEM! - zawołała, pokazując pozostałym swój ekran.

- Ikona naszej grupy! - zawołała. - Żeby ją uruchomić nie potrzeba internetu!

Koty i ludzie nachylili się nad ekranem komórki. Potem Nikola, Robert i Dwa Debile jednocześnie zawołali:

- Biogaz!

Przez chwilę nic się nie działo, jednak potem pradawna magia zaczęła robić swoje. Po chwili stał już przed nimi najprawdziwszy Gilbert Kurtacz. I choć był w 2D, przyjaciele ani przez chwilę nie wątpili, że ten genialny człowiek pomoże im pokonać Złego Papierowego Kota.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro