Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Twitter: olaamaras + #nompAM
Instagram: olaa.maras

Miłego czytania, xoxo

Od najmłodszych lat żyłam w świecie głęboko zakorzenionych przekonań, gdzie każdy krok był obserwowany, a każde spojrzenie przesiąknięte religijną gorliwością. Uczono mnie, że prawda jest najwyższą cnotą i że tylko przestrzeganie zasad zaprowadzi mnie ku zbawieniu. Że to właśnie zasady rozświetlają drogę przez ciemność grzechu i zła, którą los prowadził mnie od dnia narodzin. Drogę, która była najważniejszym sprawdzianem, decydującym o wniebowstąpieniu.

Wraz z upływem lat, zaczęłam dostrzegać rysy na fasadzie prawdomówności, jaką zbudowali moi rodzice. Wartości, których mnie uczyli, okazały się być jedynie ostrymi cierniami, które raniły nas za każdym razem, coraz mocniej i mocniej, gdy rzeczywistość, w której przyszło nam żyć okazała się być jedynie pięknym kłamstwem.

Moja rodzina karmiła mnie legendami o zbawieniu poprzez wyznawanie prawdy i trwaniu w czystości, ale czy rzeczywiście była to droga do wiecznego życia? Czy może było to jedynie iluzoryczne pocieszenie, tłumiące lęki przed nieuchronnym końcem, który zdawał się tak bliski.

W głębi duszy czułam, że istniało coś innego. Coś większego i głębszego niż tylko powierzchowna uczciwość i wyidealizowany obraz naszej rodziny. A kiedy na mojej drodze stanął Nathaniel powoli przekonywałam się, że miałam rację. Bowiem była to tajemnicza siła, która tkwiła głęboko we mnie i kusiła swoim zakazanym owocem. Cichy głos w głowie, który szeptał bym po niego sięgnęła. Bym nareszcie zasmakowała odrobiny raju, który do tej pory – choć na wyciągniecie ręki – był dla mnie niedostępny. Bym zatraciła się w jego słodkim smaku i euforycznym stanie, do jakiego mógł mnie doprowadzić.

W końcu nadeszła chwila ostatecznego wyboru, gdy piekielna otchłań rozpostarła przed nami swoje mroczne skrzydła splamione szkarłatem. Wtedy zrozumiałam, że prawda była niewystarczająca do tego, by nas wyzwolić i zapewnić życie wieczne. To najgłębiej skrywane tajemnice, ukryte za zasłoną kłamstw, mogły okazać się kluczem do zbawienia.

A ja pragnęłam ten klucz zdobyć.

Chciałam odkryć sekrety, których cienie zaciekle strzegły przeszłości mojej rodziny. Chciałam zdemaskować prawdę.

To opowieść o próbie odnalezienia sensu w chaosie. Poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, których nie odważyliśmy się zadać. Historia o świecie, gdzie granice między prawdą a kłamstwem w końcu zaczęły się zacierać, a droga do zbawienia okazała się drogą krzyżową, prowadzącą przez labirynt naszych własnych grzechów.

Czas modlitw się skończył.

Czas na spowiedź ostateczną. Bo tylko ona może nas ocalić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro