~1~
- Jak mogłaś tak poprostu wszystko zepsuć - krzyknął Gabriel - prosiłem cię tylko o jedną rzecz, a przez te dwa lata miałaś tyle okazji.
- Ale przecież mogłeś ją zaakumizować - westchnęła Lila - było kilka takich okazji, a ty je przepaściłeś.
Starszy Agreste usiadł przy biurku przed dziewczyną i popatrzył się na nią.
- Myślisz, że to takie proste? - zapytał - ta dziewczyna może być biedronką, a to nie takie łatwe ją zaakumizować.
- Jak ta niezdara może być biedronką - prychnęła.
- Właśnie - przypomniał sobie mężczyzna - to też miałaś załatwić. Przez te dwa lata nie zrobiłaś żadnego postępu.
- A teraz to niby jak mam to zrobić - dziewczyna wstała i szykowała się do wyjścia.
- Nie mam pojęcia - Gabriel założył nogę na nogę i się zaśmiał - a niby jak mam uwolnić twojego brata?
- To jest niedopuszczalne żeby mnie pan tak wykorzystywał - ruszyła w stronę drzwi.
- Zrób to o co cię proszę to nie będzie problemu - podszedł do swojego tabletu i zaczął projektować.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy dlatego pośpiesznie wyszła. Usiadła na najbiższej ławce i zaczęła się poprawiać. Nagle zauważyła skaczącą po dachach dziewczynę w kropkowatym stroju. To była ona. Dziewczyna dzięki której mogła uratować siebie i swoją rodzinę. Westchnęła ciężko.
- Gdybym tylko miała miraculum - spojrzała się znów w lusterko i pomyślała przez chwilę - no jasne!
Zadowolona ruszyła w stronę domu.
Tymczasem Marinette wskoczyła w jakąś dziurę między blokami i wróciła do swojej cywilnej postaci.
- Proszę - powiedziała podając swojej kwami przysmak. Tikki podziękowała i wleciała do torebki swojej właścicielki. Marinette rozejrzała się, a jej telefon zaczął dzwonić.
- Cześć Mari - usłyszała głos Alyi z komórki.
- Hej, jak leci? - zapytała dziewczyna idąc do domu.
- Jest poprostu cudownie - zaczęła się zachwycać - Nino zaprosił mnie do restauracji.
- Wy ciągle gdzieś chodzicie - zaśmiała się Marinette.
- No tak - zamyśliła się mulatka - ale nie do restauracji.
Granatowłosa ledwo powstrzymała się od śmiechu.
- A myślałam, że to ja tutaj jestem tą bardziej dziecinną.
- No bo jesteś - odpowiedziała Alya - dobra muszę kończyć.
- Pa.
Marinette leżąc na łóżku rozmyślała o swojej przyszłości i o najważniejszej sprawie, która dręczyła ją przez ostatnie dwa lata. Władca ciem.
Schodząc po schodkach zauważyła list leżący na jej biurku. Otworzyła go.
Dam ci wskazówki.
Zdziwiona dziewczyna rozejrzała się wokoło, a potem zajrzała czy ze szkatułką wszystko w porządku. Odetchnęła z ulgą i zmieniła kryjówkę pudełka. Robiła to co jakiś czas. Chciała zadzwonić do Adriena jednak przypomniała sobie o jego sesji.
- Jakie wskazówki - zastanowiła się Marinette - myślisz, że ktoś może wiedzieć kim jestem?
- Wątpie - oznajmiła Tikki i usiadła na biurku.
- Dobra nie ważne - pokręciła głową dziewczyna i zeszła do piekarnii aby popracować. Biznes się kręcił. Jej ojciec kupował piekarnie w całej Francji.
Do pomieszczenia wszedł nowy klient. Marinette nie mogła sie nadziwć, że znowu go spotkała. I to w tym samym miejscu.
- Witaj Marinette - przywitał się.
- Cześć Felix - uśmiechnęła się do niego - co podać?
On przyjrzał się jej uważnie, a po chwili spojrzał na gablotę.
- Te rogaliki poproszę - wskazał palcem na produkt, a dziewczyna zabrała się za pakowanie. Chłopak przyglądał się jej z uwagą - słyszałem co wujek mówił.
Fiołkowooka podeszła z rogalikami i spohrzała na niego wyczekująco.
- Gabriel jest - zastanowił się - jest czasem okropny, ale ma swoje powody.
- Niby jakie?
- Nie mogę ci póki co powiedzieć - oznajmił tajemniczo - muszę się upewnić, że moje przypuszczenia są prawdziwe.
Przyjrzał się dokładnie jej kolczykom.
- Rozumiem - powiedziała i z podejrzanym wzrokiem podała mu zamówienie. Chłopak zapłacił i ruszył do wyjścia jednak zatrzymał się tuż przed drzwiami.
- Ale wiesz - odkręcił się - te powody nie są usprawiedliwieniem aby tak poprostu tyle zabraniać Adrienowi, a przy tym ranić ciebie.
Dziewczyna nic nie zrozumiała. Usiadła na krześle. Felix wyszedł, a ona musiała przeanalizować co się właściwie stało.
Felix wsiadł do swojego samochodu i pojechał w stronę parku. Tam się zatrzymał i wyjął jeden z rogalików.
Czekał na kogoś.
×××
Siema
Krótki rozdział. Mam nadzieje że nie narobiłam błędów huehue
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro