Rozdział IX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Andy w długich włosach 💜 ja pierdole ale faza 😂😂
I mam dla was informacje, że jadę nad morze z rodziną i nie zdziwcie się jak nie będzie, w któryś dzień rozdziału.

Jaś
Siedzieliśmy właśnie w restauracji, śmialiśmy się i gadaliśmy. To ja go tutaj zaprosiłem, żeby wcielić w życie mój prezent. Byłem tak podekscytowany, a zarazem zdenerwowany, że Tomek to zauważył.

- Wszystko w porządku?

Położył dłoń na mojej dłoni i masował ją kciukiem

- Tak. Dlaczego pytasz?

- Odkąd tu przyszliśmy dziwnie się zachowujesz...

- To przez te emocje z dzisiejszego dnia

Uśmiechnąłem się. Ha! Powinienem zostać aktorem!

- Coś kręcisz...

Kurwa. Nawet nie dał mi się nacieszyć. Rozejrzałem się po sali, zapłaciłem kładąc pieniądze na stół, wziąłem go za ręke wyszedłem z nim z restauracji idą z nim w stronę parku. Nie protestował. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce i milczeliśmy. Ta cisza nie była krępująca. Wręcz przeciwnie. Była piękna. Będąc już w parku zatrzymałem się i stanąłem na przeciwko niego.

- Słuchaj... Odkąd cię poznałem moje życie się zmieniło o 180 stopni... nigdy nie miałem rodziny, przyjaciół, a o drugiej połówce mogłem zapomnieć. A potem zjawiłeś się ty. Nie byłem szczerze mówiąc zadowolony tym, że będę musiał dzielić z kimś mieszkanie, zwłaszcza z osobą wtedy dla mnie obcą. Gdy... gdy pierwszy raz cię zobaczyłem to...to poczułem motylki w brzuchu i....i spodobałeś mi się...po czasie stałeś się dla mnie kimś więcej... ten czas, który spędziłem z tobą był najlepszym okresem w moim życiu i...

Wyciągnąłem trzęsącymi się rękoma małe czerwone pudełeczko

- Wiesz... ślubu nie weźmiemy, ale...nikt nam nie zabroni się zaręczyć co nie?

Uklęknąłem na jedno kolano i otworzyłem pudełeczko, którym znajdowały się dwa pierścionki

- Tomaszu Andrzeju Działowy...chciałbyś zostać moim narzeczonym?

Tomek
Wpatrywałem się w Jasia w osłupieniu, a po chwili poczułem ciepłe kroplę na moich policzkach, które odrazu wytarłem. Cholera... ten dzieciak doprowadził mnie do płaczu...

- Tak. Zostanę

Uśmiechnąłem się. Jasiu wstał i założył mi mój pierścionek na palec. Strasznie trzęsły mu się ręce. Biedaczek mój. Wziąłem jegi pierścionek i włożyłem mu na palec mówiąc.

- Obiecuje ci miłość, wierność, uczciwość i że Cię nie odpuszczę, aż do śmierci

Jasiu spłonął rumieńcem, a ja się zaśmiałem, pocałowałem go w policzek i przytuliłem go mocno.

- Kocham Cię...

- Ja ciebie też...

Jaś
Byłem szczęśliwy. Cholernie szczęśliwy. Staliśmy tak jeszcze chwilę, aż deszcz na nas nie lunął z nienacka. Złapaliśmy się za ręce i uciekliśmy do domu.

Uwielbiam go trzymać za rękę...

Po wejściu do domu zaczęliśmy się namiętnie całować zapominając o tym, że jesteśmy cali mokrzy. Zbiliżaliśmy się małymi kroczkami do sypialni nie przestając się całować, a z każdym kolejnym krokiem znikała ze mnie i z niego kolejna część naszej garderoby. Gdy byliśmy już nadzy i dotarliśmy do sypialni, Tomek położył mnie na łóżku i zaczął przygryzać moją szyję, a potem lizać sutki. Pojękiwałem i wiłem się pod nim z rozkoszy. Wrócił do moich ust I znów zaczęliśmy się namiętnie całować. Rozłożył moje nogi, ustawił się pomiędzy nimi, przyciągnął mnie do siebie bardzo blisko i zaczął poruszać biodrami imitując stosunek. Jęczałem głośno, gdy nasze członki się o siebie ocierały, a po chwili poczułem jak Tomek we mnie wszedł. Jęknąłem głośno i zacisnąłem powieki rozkoszując się tą chwilą. Zaczął się we mnie szybko poruszać, a ja czułem, że zaraz dojdę. Tak jak powiedziałem po chwili jęknąłem głośno dochodząc na jego brzuch. Po kilku ruchach biodrami Tomek też doszedł i opadł na mnie.

- Kocham Cię. ..

Powiedział mi na ucho, a ja się w niego mocno wtuliłem.

- Ja ciebie też Tomuś

Po chwili zasnęliśmy wtuleni w siebie

Krótko, ale były seksy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale ja was rozpieszczam... 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro