Witamy w horrorze aka przyjaźń z Leondre ~ Ten

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zanim zaczniemy mam pytanie a mianowicie : Chcielibyście rozdziały codziennie ale takie po 300-500 słów czy co 3 dni takie po 1000-1500 słów? Napiszcie mi swoja opinie w komentarzu :) a teraz przechodzimy do rozdziału.

Byliśmy bardzo blisko siebie, niebezpiecznie blisko gdy nagle..

Zaczął dialog : (Kocham was też :p)
-Mia.. Ja cie tak przepraszam, nie chciałem żeby oni nas razem widzieli.. Ty? Taka fajna dziewczyna z taka oferma przy boku? Jestem beznadziejny wiem. Na serio cie polubiłem przez te 2 dni i nie wiem czemu wcześniej cie tak bardzo nie lubiłem. Wiem, nie chcesz się przyjaźnić z kimś takim jak ja, który nawet nie potrafi sobie poradzić z dogryzkami od kolegów. Idź, ja pójdę po tobie żeby nas nie widzieli. - zwolnił przestrzeń miedzy nami i stanął przy boku.
-Leo..
-Mia.. Idź dam radę- uśmiechał sie słabo. Ja wyszłam z kantorka i szlam w stronę klasy. Spóźniłam sie na godzinę wychowawcza, super. A i tak pani sie nami nie przejmuje i czy będę na tej lekcji czy nie nie zrobi jej różnicy. Na tej lekcji mamy chwile luzu i z Sara zawsze gadamy i robimy sobie zdjęcia na Snapa. Doszłam do klasy i do niej weszłam. Tak jak zwykle- hałas, szum.. Wszyscy siedzący na telefonach, nawet Drake palił papierosy w klasie. Pani siedziała zaczytana w jakieś kiczowate romansidło. Ja siadłam sobie w mojej ławce i weszłam na Kik'a z zamiarem napisania do Leo :
Makisthebest: Leo.. Ja sie z tobą chce przyjaźnić. Nie ważne czy jesteś gnębiony czy nie. Będę przy tobie i Ci będę pomagała jak tylko mogę.
Leondreishappy: Mia, nie wiem czy to dobry pomysł. Ja cie tylko będę zawodził. Najlepiej by było gdybyśmy sie nie znali.. Nie przejmowałabyś sie mną.
Makisthebest: Musimy pogadać.. Idziesz na lekcje czy mam do ciebie przyjść? Ta siedzi i jest zaczytana w romansidło i nie zauważy czy wyjdę czy nie.
Leondreishappy : Ale jak Nick i Josh nas zobaczą razem będziesz miała tak samo przerypane jak ja. Chce ci tego oszczędzić bo cie lubię i nie chce żebyś cierpiała.
Makisthebest : Jesteś w kantorku?
Leondreishappy : Mia..
Makisthebest; J E S T E Ś W K A N T O R K U?
Leondreishappy: Tak..
Makisthebest : Świetnie, widzimy sie za 2 min.
Makisthebest is offline.
Wyszłam z klasy tak jakby nigdy nic i poszłam w stronę kantorku. Po 2 min Stanęłam pod brązowymi drzwiami i Weszłam do pomieszczenia z szczotkami i środkami czystości. Siedział tam Leo przy końcu na podłodze i się przysiadłam koło niego.
-Hej- powiedziałam niepewnie.
-Mia to nie jest dobry pomysł żebyśmy sie przyjaźnili.
-A może będziemy razem?- powiedziałam patrząc sie w jeden punkt.
-Coo?-powiedział zdziwiony.
-To co słyszałeś. Jak, oni nie chcą cie zostawić to może cie zostawia gdy będziesz miał ,,pseudo" dziewczynę. Leondre, ja z chłopakiem dopiero mogę być tak naprawdę gdy coś do niego czuje. Do ciebie nie czuje nic oprócz przyjaźni, ale co ci szkodzi poudawać?
-Nie wiem czy to dobry pomysł..
-Jak sie nie uda to trudno. Ale, warto próbować nie? W szkole będziemy ,,parka" a w domu normalnymi przyjaciółmi. Będzie fan- zaśmiałam sie i dałam mu kuksańca w ramie. To co zgoda panie Devries? -wystawiłam rękę w kierunku bruneta.
-Zgoda pani Makler- zaśmiał sie i podaliśmy sobie ręce. Wyszliśmy z kantorku i akurat był dzwonek. Poszliśmy pod sale chemiczna bo mamy teraz chemię.
-To co Mak siedzimy dzisiaj razem?
-Mak?-zaśmiałam sie.
-Mak. Tak sie nazywasz na Kik'u wiec tak do ciebie bede mówił- zaśmiał sie.
-Okej. A co do twojego pytania, możemy w sumie razem siąść.
-Oki.. Nagle Jego wzrok zrobił sie taki.. Przerażony? Chyba to dobre słowo..
-Nick i Josh?
On pokiwał głowa. Nagle podeszli do nas. A ja sie obróciłam.
-Ooo Leoś i jego mała panienka- odezwał sie jeden.
-Mała to jest twoja pała- odparłam..
-Uuu i do tego pyskata- powiedział drugi. Nie ładnie.. Ale, ty jesteś taka ładna- Josh zaczął mnie gładzić po włosach .. Można twoje atuty inaczej wykorzystać.
-Gdzie z łapami..- zabrałam jego ohydna rękę z moich włosów i sie wtuliłam w Leo.
-Oo widzę mamy nowa parkę w szkole.
-A żebyś wiedział- odezwał sie Leondre.
-Oo ty tez umiesz szczekać?
I zastał nas dzwonek. Tak jakby to był znak ze trzeba zakończyć to durne przedstawienie. Oni odeszli śmiejąc sie z nas a my weszliśmy do Klasy. Siedliśmy w ławce i skupiliśmy sie na nauczycielce.

Po szkole Leondre powiedział ze musi iść załatwić coś z dyrektorem, wiec ja musiałam iść sama do domu. Znałam drogę oraz skróty do domu jak własna kieszeń wiec szlam w dosyć pewnym tępie. Nagle zobaczyłam przed sobą Josha.. Zignorowałam go. Stanął mi centralnie na mojej drodze i próbowałam go wyminąć ale mnie zatrzymał.
-Nie tak prędko kochanie. Nie skończyliśmy.
-Ale ja skończyłam. -odpyskowałam.
-Nie bądź taka cwana bo ci ta buźkę ktoś kiedyś może obić. A tego chyba nie chcemy-złapał mnie za podbródek na co zabrałam jego rękę.
-Czego chcesz?- odparłam oschle.
-Gdybys była trochę brzydsza i gruba, zrobił bym to co zwykle - Kasa i jedzenie, ale nie .. Ty jesteś taka pociągająca. I z wyglądu i charakteru. Lubie niedostępne. Ale, jest jeden sposób żebym ci odpuścił.
Musisz zrobić tak żeby było mi dobrze. Wiesz o czym mam na myśli. Zrobimy to, i będziesz miała drogę wolną. A jak nie to.. Witamy w horrorze.
-Lubie horrory - uśmiechnęłam sie złowrogo i poszłam w stronę domu.
-Pożałujesz tego - powiedział za mną.

Jak sie podoba? Napiszcie na dole :* ~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro