XXV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maja's POV:

Nie żebym nie pamiętała co działo się poprzedniej nocy, ale cała sytuacja wydawała mi się być jakimś odległym wspomnieniem, tak, jakby miało to miejsce kilka tygodni wcześniej. Kiedy rano obudziłam się w samej bieliźnie wtulona w nagi tors Danny'ego przyznaję, że zrobiło mi się cholernie głupio i źle z tym wszystkim. Właśnie to był kluczowy moment. Leżałam tak z policzkiem na jego piersi, wpatrywałam się w jeden punkt i miałam przed oczami to, co między nami zaszło. Wtedy? Czułam się silna, seksowna, pełna pożądania. Teraz procenty w znacznej części wyparowały i bolała mnie lekko głowa.

Zastanawiałam się czy Dan też nie śpi, ale nawet nie drgnęłam odkąd przebudziłam się ja. Jedynie otworzyłam oczy, wsłuchując się w jego bicie serca i karcąc samą siebie. Powiecie pewnie, że histeryzuję, no Maja, stało się, to, że przesuniesz wskazówki zegara do tyłu lub zmienisz datę w komputerze nie oznacza, że będziesz mieć szansę naprawić życiowe błędy. Ale... Naprawdę popełniłam błąd? Jak będzie między nami po tym wszystkim? Jak spojrzę mu w oczy?

Cóż, przekonam się jak wstanie.

Jakby nie patrzeć, straciłam dziewictwo w dosyć przykry sposób, a on po prostu zrobił mi dobrze ustami, może nie powinnam tak histeryzować skoro odwzajemniamy uczucie, ale no cholera. Patrząc na to ile lat nas różni i skąd się znamy, autentycznie było mi z tym źle. Wiem, że są przypadki par, gdzie facet mógłby być nawet i dziadkiem dla swojej ukochanej, lecz wzbudza to wiele kontrowersji. Załóżmy dosyć odważnie, że ja i Dan postanawiamy ułożyć sobie razem życie i mieszkamy razem. Być może nawet mamy dziecko. I co? Co na to sąsiedzi? Ten mężczyzna nie miałby życia, wszyscy by nas omawiali i plotkowali, że chodzi mi tylko o pieniądze. To oczywiście jedna z najgorszych wersji z możliwych.

Do moich uszu nie dochodziły niemal żadne dźwięki. Hotel zawsze wydawał się być pogrążony we śnie, bowiem wybierały go głównie starsze osoby, bądź bardzo wychowane. W każdym razie odkąd się tutaj zameldowaliśmy, nie słyszałam żadnych krzyków, kłótni czy głośnej muzyki. Ta cała cisza wprawiała mnie w dziwne uczucie dyskomfortu i napięcia. Kiedy wszystko wokół milczy, myśli szumią najgłośniej.

- Słonko - Szepnął i pogładził mnie dłonią po plecach - Nie śpisz już?

- Nie - Odparłam i poprawiłam się tak, aby na niego spojrzeć jakby nigdy nic. Widziałam jego twarz nieco od dołu, ale trzymał głowę dosyć wysoko na poduszce, drugą ręką dodatkowo ją podpierał. Uśmiechnął się.

Czułam jak jego dłoń z pleców wędruje po łopatkach, karku i na koniec zanurza się w moich włosach. Poruszał palcami bawiąc się nimi, delikatnie je pociągając. Czułam jak owija kosmyki wokół nich i zaciska dłoń w pięść. Miłe uczucie, bowiem robił to na tyle umiejętnie, że nie wyrywał mi pojedynczych włosków, a co za tym idzie - Nie sprawiał bólu. Wpatrywał się we mnie schodząc wzrokiem raz po raz niżej, błądząc tym samym po mojej twarzy. Uśmiechnął się. Przygryzł wargę.

- Pięknie dzisiaj wyglądasz - Usłyszałam jego poranny głos, teraz nieco wyraźniej, przez co przeszedł mnie dreszcz. Wydawał się być głębszy i możliwe, że odrobinę zachrypnięty, ale jakże gorący.

- Dziękuję - Moje kąciki ust delikatnie drgnęły ku górze.

- Jak się czujesz? - Podniósł się odrobinę i przysunął moją głowę nieco bliżej aby zostawić buziaka na czole. Wrócił do poprzedniej pozycji - Nie chce Ci się pić?

- Nie chcę na razie. A tak to czuję się dobrze.

- A gdzie podziały się Twoje ubrania? - Zapytał po chwili milczenia, uśmiechając się bardziej. Patrzył się na mnie takim wzrokiem, że poczułam w podbrzuszu jak przechodzi mnie prąd podniecenia. Uczucie trwało może dwie sekundy, jakby coś mi się skurczyło i sprawiło dosyć miłe uczucie. 

- Leżą na podłodze - Mruknęłam troszkę zawstydzona. Dan, wbrew moim oczekiwaniom zabrał rękę spod swojej głowy i zsunął mnie obok siebie.

Kiedy zobaczyłam, że mężczyzna kładzie ręce po obu stronach moich ramion, zmroziło mnie. Nie wiedziałam jak zareagować, w dodatku miałam na sobie jedynie bieliznę. Dan znalazł się nade mną i nakrył nas kołdrą, tym razem zszedł na przedramiona (Co oznaczało, że byliśmy bardzo blisko siebie). Czułam na brzuchu jego nagą, rozgrzaną po nocy skórę, przez co przeszył mnie dreszcz. Patrzyłam mu w oczy, on patrzył w oczy mi. Uśmiechał się. 

- Nie masz pojęcia co bym z Tobą zrobił - Wyznał i nie dając mi odpowiedzieć, pocałował mnie w usta. Czułam się, jakbym miała się zaraz rozpłynąć. Strach zniknął, ale milczałam.

Czułam jak przesuwa nosem po moim policzku. Połaskotało mnie to, przechyliłam głowę nieco bardziej w jego stronę. Ugryzł mnie lekko w policzek, zaś jego oddech sprawił, że mocniej zaczerpnęłam powietrze. Puścił moją skórę którą tylko delikatnie trzymał zębami, po czym przesunął po niej czubkiem języka. Tak. Czułam coś jeszcze, na dole. Bardzo twardy, podłużny kształt przyciśnięty do mojej kobiecości. Kiedy się poruszył i otarł o nią, podniecenie ogarnęło mnie całkowicie. Przymknęłam oczy.

Ponownie podniósł się na wyprostowanych rękach i spojrzał na mnie. Jego oczy wydawały się nieco pociemnieć, ciemne włosy opadały zawadiacko na czoło. Kiedy Dan ogolił całkowicie zarost, wyglądał na chłopaka z college'u, i tak właśnie było teraz. Zdradzały go jedynie delikatne zmarszczki w kącikach oczu wskazujące na to, że jest to człowiek radosny. Uchylone usta dodawały mu uroku. Popatrzyłam niżej, na jego ramiona. Ten widok zupełnie mnie obezwładnił, bowiem znajdował się w takiej pozycji, która uwydatniała jego mięśnie, a kiedy jeszcze do tego zobaczyłam jego brzuch, leciutko zarysowany, ozdobiony tatuażami (Daddy...), urywający się pod linią gumki czarnych bokserek wychodzących zza spodni od dresu, serce zabiło mi szybciej. Dan przeniósł ciężar jednej ręki na moją pierś, opierając na niej dłoń i ściskając ją. Nie zrobił tego za mocno, ale zdecydowanie.

- Kocham Cię - Wyrwało mi się.

Dan uśmiechnął się uroczo, nachylił i złożył szybki pocałunek na moich ustach. Chciałam więcej, ale z powrotem się wyprostował. To chyba była odpowiedź "Ja Ciebie też", przynajmniej taką mam nadzieję, Dan klęknął między moimi nogami, wsunął palce za linię majtek i spojrzał mi w oczy jakby czekał na pozwolenie.

- Co chcesz zrobić? - Zapytałam nie wiedząc do końca na czym stoję.

- Zobaczyć Cię nago.

Zawstydziłam się, myśląc o tym kiedy ostatnim razem goliłam się na dole. Może nie była to dżungla, ale moim zdaniem lepiej wyglądałby brak jakichkolwiek włosków. Zrezygnowałam z golenia na jakiś czas bo dostałam wysypki, być może uczulenie na nową piankę. To już zniknęło, ale chciałam dać sobie odpocząć od maszynki. Nie spodziewałam się jednak tego, gdzie zajdzie nasza relacja.

Dan nie czekając dłużej na odpowiedź zsunął mi majtki. Musiał odsunąć się bardziej do tyłu aby przeciągnąć je przez moje kostki. To, że nie sprawiałam oporu tylko ułatwiłam mu zadanie, z pewnością się spodobało. Chwilę później pozbył się mojego stanika. Wczoraj nie miałam na sobie biustonosza, ale podejrzewam, że znalazł i założył mi go kiedy już spałam. Wybrał prosty, biały i sportowy. Pewnie nie chciał, żebym czuła się potwornie niekomfortowo gdy rano się obudzę, jednocześnie sam miał ochotę mieć mnie niemal całkiem nagą. 

I teraz miał mnie całkiem nagą. Widziałam wybrzuszenie na podbrzuszu, tuż pod materiałem. Miałam w głowie naprawdę brudne myśli, ale sama nie byłam pewna czy chciałabym rozpocząć już współżycie z tym mężczyzną.

Dan włożył do ust dwa palce, po czym umieścił mi je na moich. Wytarł je o moje wargi po czym wsunął mi je do buzi, nie za głęboko. Trzymając je na moim języku kilkukrotnie potarł je, po czym wszedł głębiej. Jeszcze kilka centymetrów i odruch wymiotny mam murowany, nie mam pojęcia jak to jest mieć głębokie gardło, nigdy nie robiłam nikomu loda, bałam się, że przez jego palce mnie cofnie a on wybuchnie śmiechem. Tak się jednak nie stało, bowiem nieoczekiwanie je wyjął, sunąc nimi po brodzie i szyi w dół. Bez przerwy patrzył mi w oczy.

Zatrzymał się przy piersiach. Między dwa wilgotne jeszcze palce, wskazujący i środkowy, chwycił jeden z sutków. Nachylił się i drugiego połaskotał czubkiem języka. Uczucie było dosyć dziwne i śmieszne, miałam ochotę go od siebie odsunąć, ale nawet nie drgnęłam. Czułam jak pociera mnie teraz już spodem języka, zaś drugi masuje palcami. Zupełnie nowe doznanie. Jakim cudem doszło do tego tak szybko?

Kiedy się wyprostował, kontynuował wycieczkę palcami po brzuchu, podbrzuszu i wzgórku łonowym. Zatrzymał się przy wejściu i oblizał nieznacznie usta. I nieoczekiwanie uśmiechnął się, popatrzył na mnie spod brwi, przygryzł wargę i... wstał. Chamsko zostawił mnie podnieconą, z niedosytem. Dopiero teraz zrozumiałam, że chciałam aby kontynuował. Zagranie totalnie nie fair.

- Dan!

- Tak? - Odwrócił się do mnie całym ciałem, trzymając w dłoniach biała koszulkę i obracając ją na prawą stronę.

- Co to miało być?

Zaśmiał się, pokręcił rozkosznie głową i włożył koszulkę. Przykryłam kołdrą swoją nagość.

- Idziemy się poopalać. Uprzedzałem, że chcę tylko zobaczyć. I tak miałaś bonus.

Nienormalny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro