#20-Zetknięcie się ze swoją mocą

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Well hello there everyone!
Jak dobrze może was się zdawać, nie mam ostatnio weny, ale na spokojnie! Rozdziały idą mi jak krew z nosa, ale idą! Mniejsza, jakiś czas temu miałam pomysł odnośnie tego, jak wyglądałoby pierwsze ukazanie mocy Ines, więc...
Zapraszam

Ines p.o.v (dziewczyna ma tu 12 lat)

-Nienawidzę szkoły...-powiedziałam sama do siebie, rzucając plecak w kąt pokoju i sama siadając na łóżku.- Czemu większość ludzi nie potrafi zrozumieć odpowiednich rzeczy, takich jak to, że nie jestem osobą rozmówną... Wręcz osobiście boję się ludzi... Nigdy nie wiadomo na kogo trafisz...
Położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy i spróbowałam się zrelaksować. Minęło kilka minut i otworzyłam oczy. Ujrzałam, że nad moją twarzą znajduje się dziewczyna ze łzami w oczach i śladami na gardle... Zupełnie jakby ją ktoś udusił, czy coś...
-AAH!-podskoczyłam i zerwałam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się dookoła, ale żadnej postaci nie było... Zamrugałam kilka razy i przetarłam oczy, aby się upewnić. Brak rezultatu. Nie było zupełnie nikogo.
-Okej..? To... B-było dziwne...- wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki by przemyć twarz zimną wodą.
Po wykonaniu tej czynności spojrzałam w lustro, nic nowego- cała ja z moimi, teraz akurat, lekko mokrymi, srebrnymi/szarymi kosmykami włosów zakrywającymi moje prawe oko. Wzięłam ręcznik, który leżał obok i przetarłam sobie nim twarz. Po wykonaniu tej czynności znowu spojrzałam w kierunku lustra. Postać znowu się tam pojawiła, jednak tym razem była ona za mną. Odwróciłam się w tamtą stronę i nie mogłam uwierzyć... Ta dziewczyna tam była, nie zniknęła... Stała tam jak statuetka. Była ubrana w niebieski T-shirt, granatowe jeansy i szarą bluzę uwiązaną w pasie. Z jej oczu płynęły łzy i, jak już wcześniej wspomniałam, na gardle miała ślady po duszeniu, a jej nadgarstki miały ślady po cięciu nożem.
-... U-uh...
-... Wiem, co sobie o mnie myślisz... -powiedziała. Jej głos był... Spokojny, ale można było na spokojnie wyczuć smutek- STRASZYDŁO, DZIWADŁO, KOSZMAR, IDIOTKA... Ale i tak to nie ma znaczenia... W końcu już się mnie pozbyli...
-P-przepraszam, ale... N-nie rozumiem...- powiedziałam lekko wystraszona. Dziewczyna spojrzała na mnie. Jej oczy były... Puste... Martwe w środku...
-... Ines, racja..?-powiedziała
-J-jak ty... J-jakim cudem znasz m-moje imię..?!
-...-Nic nie odpowiedziała
-H-halo?
-... Widziałam cię wcześniej... Zmieniłaś się przez ten czas, nie sądzisz..?- odezwała się. Nie żeby coś, ale zaczynam się bać...
-N-nie rozumiem... O-o co chodzi..?
-Może lepiej... Jeśli zmienimy otoczenie- Nie czekałam długo i od razu ruszyłam do pokoju i natychmiastowo usiadłam na łóżku. Chwilę później pojawia się ona, jednak podczas tej... "Teleportacji" można było ujrzeć małą ciekawą rzecz: na głowie miała coś w rodzaju aureoli, jednak ta była pęknięta. Miała również parę pierzastych skrzydeł o jasnofioletowym kolorze. Wyglądała na serio ładnie, pięknie bym nawet powiedziała.
-Zapewne zastanawia cię fakt, że znam twoje imię i to, że jestem duchem. Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Purple i tak, nie żyję... Tak jakby...
-T-tak jakby..?
-Dokładnie. Jestem martwa, ale mój duch cały czas żyje. Powinnam być teraz albo w górach niebios albo palić się w piekle, ale jestem tutaj na Ziemi. Też tego nie rozumiem... Mimo, że mnie to nie obchodzi.
-Nie rozumiem... Po co mi to wszystko mówisz..?-zapytałam z zaciekawieniem
-Sama się dziwię, że mnie widzisz. Minęło 12 lat, a dopiero teraz jesteś w stanie mnie zobaczyć...-Chwila... 12 lat?! Była tutaj jako duch przez ostatnie 12 lat?! Co?!?!?!
-Jak to?! N-nie możliwe!
-A jednak...
-Czyli obserwowałaś mnie przez całe moje życie aż do dnia dzisiejszego?!
-Potwierdzam...
-T-to jest straszne... Ale jakim cudem jesteś duchem? C-co ci się stało?-zapytałam
-... To... Dość trudne do rozmowy...
-Jesteś pew-?!- wyciągnęłam rękę w jej stronę i o dziwo udało mi się ją posadzić na jej ramieniu, ale wtedy... Zobaczyłam coś...
Dziewczynę... W pokoju z brakiem dostępu do światła. W jej otoczeniu mogłam dojrzeć 5 świeczek położonych w okręgu, a koło jednej z nich leżał nóż do tapet. Sama dziewczyna... Wisiała... Powiesiła się... Na dodatek z jej nadgarstków wypływała krew, która skapywała na ziemię małymi kropelkami, a na jej policzkach widoczne były łzy... Jej ubranie było takie samo jak Purple, co oznacza że...
-!!!- odezwałam rękę od jej ramienia i spojrzałam na nią. Była przerażona... Ja tak samo...
-P-purple..? J-ja- zaczęłam, ale ona natychmiast zniknęła... Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę biurka. Wyciągnęłam z jednej z szuflad zeszyt, wzięłam długopis do ręki i zaczęłam pisać to, co właśnie ujrzałam.
Po skończeniu odłożyłam rzeczy i usłyszałam z dołu głos mamy
-Ines? Ines, jesteśmy już!
-Już idę!-powiedziałam schodząc po schodach
-Hej kochanie -powiedział tata przytulając mnie. Odwzajemniłam uścisk i od razu poczułam lekko zaniepokojony wzrok mojej mamy na karku
-Wszystko w porządku skarbie?-powiedziała łapiąc mnie za ramię
-T-tak. Jak najbardziej- powiedziałam
-Na pewno? Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczyła- powiedział żartobliwie tata
-Impact, proszę cię... To nie moment na coś takiego...
-No już...
-Nie, na serio. Wszystko jest ok, mamo!
-Na pewno?
-Na pewno. Przecież gdyby coś się działo, to byś się o tym dowiedziała
-... Dobra, wierzę Ci.- powiedziała- Ale lepiej chowaj się, jeśli dowiem się czegoś innego, ok?
-Oki!
-No dobra! To co na kolację?-powiedział tata
-Może pizza?-zaproponowała mama
-Yassssss!
-??- rodzice spojrzeli na mnie ze zmieszaniem
-Kto cię tego nauczył?
-Wujek Jack- powiedziałam
-To... To ma sens





Ok, ok, ok! Wiem, co mi możecie powiedzieć, ale mam na to swoje wyjaśnienie: byłam poza miastem i nie miałam do końca weny, aby cokolwiek napisać... GDZIEKOLWIEK.
Jednak zamiast tego, mogę wam przedstawić postać Purple!

Dobra...
Jak już wiemy, jej imię to Purple, jest ona duchem i popełniła ona samobójstwo. Jednak nie wiadome są konkretne szczegóły:
Zmarła w wieku 14 lat w 2005 roku dwa miesiące przed swoimi urodzinami. Powodem jej śmierci była depresja z powodu znęcania się nad nią w szkole i w domu ze strony matki i jej ojczyma. Co z jej tatą? Cóż... 1,5 roku przed otrzymaniem depresji, jej rodzice się rozwiedli i sprawę rozwodową wygrała matka, co było dla niej końcem świata. Z depresją dziewczyna przetrwała 6 miesięcy, ale ostatecznie postanowiła ze sobą skończyć gdy jej własna matka się jej wyparła i nie zwracała uwagi na to, co działo się w domu, gdy jej nie było...
Wtedy powiedziała sobie, że ma już dość. Wzięła nóż do tapet i podcięła sobie żyły. Z jej krwi uformowała pentagram i położyła świeczki na każdym z jej rogów (aż dziwota, że ona miała jeszcze siłę). Nie tracąc dalej czasu, stanęła na stołku, włożyła głowę w pętlę i... No chyba wiadomo co dalej.





I jeszcze jedno małe info. Moje konto tutaj ma już ponad rok! Yay!
Dobra. To tyle. Bayo!















A! I jeszcze jedno, niedługo (PRAWDOPODOBNIE) pojawi się kolejny rozdział do "Podróżniczki w Cyberprzestrzeni"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro