Jurij Plisetsky ♦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


-A co mnie to?

[T.I] z znudzeniem odwróciła się w stronę swojego kolegi z klasy, blondyn był ikonom nie tylko popularności, ale i bezkresnego chamstwa w ich szkole. Nauka w liceum rozpoczęła się stosunkowo niedawno, ale chłopak nie zwracał najmniejszej uwagi na opinię czy swoją frekwencje. Do tego dochodziły ciągłe zawody, które dodatkowo uniemożliwiały mu przebywanie w szkole, z tego powodu opuścił się w stopniach. Dla młodej dziewczyny nie był to jednak żaden problem. Osobiście nie przepadała za towarzystwem innych ludzi i najlepiej czuła się sama. Niestety przez jej taktowność i niechęć do sporów często przedstawiciele płci męskiej uważali ją za bardzo słodką. Z tego też powodu wiele dziewczyn próbowało uprzykrzyć jej życie, w rzeczywistości [T.I] była całkiem inna. Rozumiała chłopaka, który każdą wolną chwilę pragnął spędzać na lodzie, gdyby nie kontuzja odniesiona przez dziewczynę kilka lat temu do tej pory jeździłaby na zawody i dalej by w nich wygrywała. To nie także uraz uniemożliwił jej startowanie. Zabroniła jej matka. Kiedy miała 11 lat podczas zawodów niedokładnie sprawdzono tafle. Pech chciał, że podczas skoku dziewczyna wylądowała w szczelinie, łamiąc nogę i skręcając nadgarstek, na który się wywróciła. Zawody odwołano i przeniesiono na inny termin, ale [T.I] już nigdy nie wystąpiło. Mimo tego co najmniej raz w tygodniu, gdy jej rodzice wyjeżdżają na służbową kolacje, idzie na lodowisko i jeździ w samotności, ma szczęście, że właściciel bardzo ją lubi i pozwala jej trenować po zamknięciu. Wolała uniknąć kolejnych plotek na jej temat. Nie lubiła być w centrum uwagi i właśnie dlatego wolała trzymać się jak najdalej od chłopaka.

Ostatni dzwonek sprawił, że dziewczyna wypuściła powietrze z cichą ulgą. Chciała jak najszybciej ulotnić się ze szkoły i wrócić do domu, zrobić sobie gorącą czekoladę i usiąść przed telewizorem. Jednak pech i tam razem dał o sobie znać. Została wezwana do swojego wychowawcy. Kiedy weszła do klasy i zobaczyła Jurijego, wstrzymała powietrze, nie dała jednak poznać po sobie zdenerwowania. Nie chciała spędzać z nim czasu, do tej pory prawdopodobnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że jest z nią w klasie, a teraz już na pewno dostrzeże ją na lekcjach, a nie daj Boże zacznie z nią rozmawiać. Wtedy nie uniknie już plotek na swój temat.

-Chciała pani ze mną porozmawiać?

Zadała spokojnie pytanie, stojąc już przy biurku nauczycielki, wyczuwała uporczywe spojrzenie chłopaka, ale nie chciała go odwzajemniać. Byleby miała z nim jak najmniej kontaktu. To jej cel. Pominąć wszystkie plotki, a co najważniejsze nie dawać do nich powodu.

-[T.I]! Dobrze, że już jesteś. Nie chce zajmować ci dużo czasu, więc przejdę od razu do rzeczy. Mogłabyś poduczyć trochę Jurijego? Zapewne wiesz, że ma duże braki w nauce. Masz bardzo wysoką średnią i z tego co wiem już pomagałaś uczniom w nauce.

-No tak, ale nie wiem czy jest to najlepszy pomysł... Ostatnio nie mam za wiele czasu.

Kłamała. Zajmowała się jedynie nauką i jazdą na łyżwach, uczyła też siostrę młodszą o rok, ale oprócz tego całe dnie się nudziła. Przeraźliwie nudziła.

-Naprawdę? Przed chwilą rozmawiałam z twoimi rodzicami. Zgodzili się niemal od razu.

Co za głupia fladra! Po jaką cholerę pyta o pozwolenie moich rodziców!? To oni będę go uczyć!? Szmata! - Pomyślała wrząc ze złości, której jednak nie okazała.

-Za przeproszeniem, ale to nie moi rodzice będę nad nim ślęczeć, a pani nie miała prawa pytać ich o zgodę na coś takiego.

Powiedziała, zaskakując tym nie tylko nauczycielkę, ale i chłopaka. Do tej pory myślał, że jest osobą, która nie potrafi odmawiać. Uważał ją za jedną z tych nijakich. Bez zdania, bez przyjaciół... A tu się okazuję, że dziewczyna jednak potrafi pokazać pazurki!

-Rozumiem twoją złość, ale skoro twoi rodzice wyrazili zgodę, nie możesz być, aż tak zajęta. Chodziarz spróbuj go czegoś nauczyć.

W uszach dziewczyny zabrzmiało to tak, jakby nauczycielka uważała jej kolegę za kompletnego idiotę. Nie miała jednak ochoty na kłótnie, stwierdziła, że Jurij szybko zapragnie zmiany korepetytorki, nie widziała żadnego powodu, dla którego miałby chcieć z nią siedzieć. Dwie może trzy lekcje i ich drogi znowu się rozejdą, a ona będzie mogła żyć w spokoju.

-Dobrze...

Duknęła, zerkając na chłopaka z zrezygnowaniem. To będzie długi dzień - Przebiegło jej przez myśl, ale mimo skrytej niechęci zachowała powagę.

-Wspaniale! Możecie już iść!

Oboje opuściliśmy klasę, chłopak dalej wpatrywał się w jej plecy i niekoniecznie się jej to podobało.

-Mógłbyś przestać się tak na mnie gapić? To trochę straszne.

Rzuciła z małym uśmiechem, mimo tego je żołądek zaciskał się ze zdenerwowania. Nie rozumiała, jak mogła wpakować się w coś takiego.

-Pff! Patrze przed siebie! Jeśli tak ci to przeszkadza możesz iść za mną!

Jurij nie mógł powstrzymać irytacji, która wykiełkowała w nim przez oskarżenie dziewczyny. Wcale się na nią nie gapił i na pewno nie był straszny. 

[T.I] chciała jak najszybciej uciec, dlatego szybko ustalili, że spotkają się następnego dnia po lekcjach w bibliotece. Kiedy w piątkowe południe zadzwonił ostatni dzwonek, dziewczyna jako pierwsza opuściła klasę i nie czekając na towarzysza doszła do biblioteki. Zajęła stolik oddalony od innych i z radością stwierdziła, że nie ma nikogo oprócz bibliotekarki. Minęło kilka minut, a chłopak dalej się nie zjawił. Może zapomniał o naszym spotkaniu albo zdenerwował się, bo go zostawiłam - Myślała, układając w głowie różne scenariusze. W tym samym czasie chłopak błąkał się po szkole, szukając nieoznaczonej biblioteki, jeszcze nigdy w niej nie był, a jego duma nie pozwalała zapytać o jej położenie mijających go uczniów. Chciał już zrezygnować, ale kiedy zobaczył znajomą dziewczynę, wychodzącą z jakiegoś pomieszczenia, zatrzymał się dosłownie kawałek od niej. [T.I] też spostrzegła chłopaka, a jej uwadze nie umknęło, iż był on zdenerwowany. 

-Nie mogłaś na mnie poczekać!? -Wysyczał z miejsca, próbując jakoś ukryć swoje zażenowanie. Nie był jednak zbyt przekonujący, a [kolor]oka od razu zorientowała się dlaczego tak długo szedł. Dziewczyna z dużym trudem powstrzymywała śmiech, ale blondyn i tak zorientował się, że śmieje się właśnie z niego- Czy ty się ze mnie śmiejesz!?

Zadał pytanie stając przed [T.I], która w tej chwili nie dała rady i parsknęła śmiechem, jako tako starała się uspokoić, ale zdenerwowana mina towarzysza, który niby był wkurzony, ale jednocześnie tak zawstydzony, że jego policzki przybrały kolor szkarłatu.

-Prze-przepraszam... -Duknęła, wracając do biblioteki, dalej cicho chichrała się pod nosem, ale z całym sił próbowała to zatrzymać- Więc... Nie umiałeś trafić?

-Pff! Oczywiście, że umiałem głupia!

-Głupia? Jestem twoją korepetytorką ci z reguły są mądrzejsi od swoich uczniów. Następnym razem dam ci mapę szkoły. -Zakpiła, a blondyn już kipiał ze złości. Wystawił język w stronę dziewczyny, gdy ta podsunęła w jego stronę książkę z matematyki- Zadanie 14 i 20, dasz radę?

Spytała, Jurij jedynie przewrócił oczami i wziął się za odrabianie ich zadania. Jak się okazało oba wykonał w 100% źle. Dziewczyna spokojnie wytłumaczyła mu, gdzie popełnił błędy i jak poprawnie wykonać zadania.

-Pff! Sam bym do tego doszedł.

-Nie wątpię w to.

Zakpiła, przewracając kilka stron do przodu. Palcem wskazała na następne zadanie, ale i to zadanie nie poszła mu najlepiej. Kolejne zresztą też nie zadowalały.

-Musicie wyjść, już zamykamy.

Głos bibliotekarki przywrócił ich do rzeczywistości, dopiero teraz zdali sobie sprawę jak późno było, a to dopiero początek ich znajomości.

~~~~

Rozdział dla DeathlessUnicorn, jeśli chcesz mogę zrobił drugą część. Oprócz tego chciałam powiedzieć, że znalazłam informacje, iż imię Yurio ma podobne brzmienie do prawdziwego imienia blondyna Jurij, to taki pseudonim nadany bohaterowi przez siostrę Yuriego (Głównego bohatera).

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro