Kyojuro Rengoku♦️

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[np.brunetka] przerzuciła stronę książki z zamiarem przeczytania dalszej części historii miłosnej, która dana powieść opisywała. Książka, a właściwie jej czytanie było pomysłem tak zwanego filaru miłości, któremu było bardzo żal koleżanki, która przez swoją szaloną naturę odniosła dość poważne rany w walce. Przerwała jednak czytanie niesamowicie nudnej w jej opinii historii, gdy usłyszała hałas spoza jej pokoju. 

-[T.I]! -krzyknął Kyojuro. 

Chłopak biegał po budynku, otwierając absolutnie każde drzwi jakie znalazł na swojej drodze, by namierzyć filar agonii, który prywatnie był jego młodzieńczą i teraźniejszą miłością. W końcu udało mu się znaleźć kobietę, która uniosła dłoń w powitalnym geście, zupełnie jakby nic się nie stało. Płomiennowłosy pokręcił głową z irytacją, nie mogąc oderwać wzroku od zabandażowanego ciało rówieśniczki. 

-Yo! Dobrze, że wpadłeś, bo myślałam, że umrę z nudów! No i ta książka jest tak denna, że czytanie jej powinno zaliczać się pod tortury! O! Myślisz, że od tego też zyskam trochę mocy!? Byłoby... -urwała w połowie zdania, wpatrując się w nieco zmarniałą minę partnera. Dopiero widząc ognika bez wiecznego uśmiechu, zreflektowała się i zrozumiała w jakim stanie się znalazła i jak podchodzi do tego Kyo. Mimo że doskonale wie jak wyjątkowy jest styl dziewczyny i odczuwany przez nią ból pozwala jej rosnąć w siłę, nienawidzi się za każdą ranę, która powstała na jej ciele. Czuł, że gdyby tylko nie spuścił jej z oczu, nic by się nie stało- Meh! Podejdziesz, że tu wreszcie? Skrzywdzona jestem i potrzebuję nieco czułości! -dodała z lekko różanymi policzkami. 

Rengoku wiedział, że wcale tak nie jest. Znał [T.I], dziewczyna zdecydowanie nie była typem pieszczocha, który uwielbiał się przytulać i okazywać czułość. Była wyprana z emocji do tego stopnia, że mimo ich związku, dalej nie potrafi nazwać go swoim chłopakiem. Wiedział to, ale tak czy siak, nie marzył w tej chwili o niczym innym, jak o przytuleniu jej. Dlatego nic nie mówiąc, opadł na łóżko, opierając głowę na jej piersi. Poranione dłonie dziewczyny, wplotły się w jego włosy. Zraniona dziewczyna, choć zawsze była niezależna i silna, w tym momencie doceniała troskę chłopaka. Zrozumiała, że jest kimś, kto troszczy się o jej dobro, mimo że sama zwykła być twarda na zewnątrz. Jej palce delikatnie przesuwały się po włosach Kyojuro, w milczącym geście akceptacji i bliskości. Pełen ognia i pasji chłopak, zachowywał się natomiast nad wyraz spokojnie i cicho, starając się chłonąć jej ciepło i bliskość. Naprawdę nieczęsto zdarzało im się tkwić w sferze czułości, co niekoniecznie zaspokajało potrzeby płomiennowłosego chłopaka. 

-[T.I]. Myślałaś o... -urwał, wiedząc, że jego pomysł zostanie odrzucony. 

Kobieta odchyliła głowę do tyłu, wbijając wzrok w sufit. Kolejny raz zadała sobie pytanie czy powinna trzymać przy sobie mężczyznę, który pragnie rodziny, do której jej nie śpieszno. Wiedziała, że szybciej czy później zapragnie dziecka, ale niekoniecznie był to odpowiedni czas i miejsce... Z drugiej strony miała świadomość jak ulotne jest życie tych, którzy walczą w imieniu bezbronnych. Gdyby miał nadejść dzień, w którym któreś z nich miało odejść, mogliby umrzeć ze świadomością, że zostawili po sobie coś pięknego. Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na osobę, z którą wiązała swoją przyszłość i uznała, że w zasadzie "szybciej" jest bezpieczniejszą opcją. 

-Chciałbyś dziecko? Słyszałam, że poród to najgorszy ból fizyczny jakiego może doświadczyć kobieta, to jak? Robimy sobie kolejne pokolenie Rengoku? Od razu zaznaczę, że nie zamierzam gapić się na jakąś świeczkę. -powiedziała pośpiesznie. 

Oboje doskonale wiedzieli co zaraz nastąpi i nie zamierzali bardzo się przed tym wzbraniać. Niestety dla pozostałych pacjentów, ale naprawdę NIE ZAMIERZALI SIĘ WZBRANIAĆ. 


~~~~~~~~~

Osoba zamawiająca chciała scenę 18+, ale siedzę nad tym już od kilku dni i jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić, więc uznałam, że nie ma co przedłużać i po prostu opublikuje bez niej. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro