Shota Aizawa x OC (Mei Hensü)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

imię -Mei Hensü (jej nazwisko znaczy zmiana ) 

-16 lat 

Wzrost-160 cm

Kolor włosów -Białe 

Oczy-Prawe zielone lewe białe 

Quirk-Zmiennokrztałtność ale jeśli za długo jest kimś innym to mdleje 

Plus -Mei jest osobą co potrafi się wtwalić na prostej drodze


Białowłosa kobieta spokojnie siedziała w swojej ławce, czekając, aż reszta studentów, którzy pojawili się na dodatkowych zajęciach z nauczycielem U.A., opuszczą salę. Dopiero, gdy było zupełnie cicho i spokojnie, podniosła się i podeszła do nauczyciela, który niestety nie był jej wychowawcą. 

-Mei. Jakieś pytania? -zaczął, nie podnosząc na nią wzroku. 

-Nie. Czekam tylko na podwózkę. -odparła, siadając na jego biurku. 

Mężczyzna mimochodem uniósł wzrok i zeskanował jej spódnice, która rozwaliła się na drewnianym blacie. Zatrzymał się na kilka sekund, by przyjrzeć się plamie. 

-Pobrudziłaś się. -zdradził w końcu. 

-Nie gadaj! -krzyknęła, próbując zlokalizować "brud". 

Gdy w końcu się jej udało, spełniły się najgorsze koszmary nauczyciela. Jego uczennica uniosła tył spódnicy, odsłaniający tym samym swoją bieliznę. Mężczyzna pokiwał przecząco głową, zdając sobie sprawę jak niebezpieczne jest przebywanie z nią sam na sam, gdy zachowuje się w ten sposób. 

-Muszę prosić, byś nie rozbierała się przede mną w szkole, przynajmniej dopóki jesteś uczennicą. -sapnął, stukając dokumentami o biurko i wstając. 

-Przecież sam wszedłeś do przebieralni, gdy... 

-Powiedziano mi, że jakaś zboczona dziewucha, wtargnęła do męskiej szatni, skąd miałem wiedzieć, że to ty, której nikt nie nauczył czytać? -przerwał. 

Od razu wstał z krzesła i pokierował się w stronę drzwi, by nie dawać uczennicy powodu do nabijania się z niego czy jego rumieńców. Musiał jednak przyznać przed samym sobą, że było to całkiem miłe zakończenie dnia... Chociaż wiedział też, że lata świetlności miał dawno za sobą, podobało mu się zainteresowanie młodszej dziewczy... Od niedawna kobiety. Obawiał się jednak reakcji społeczeństwa. Może i nie był szczególnie znanym bohaterem, ale dalej był osobą publiczną. Z drugiej strony opinia innych nigdy go nie ruszała, bardziej martwił się o Mei, która sprawiała wrażenie dość delikatnej... 

-Oi! Słyszałeś o tej kawiarence w okolicy!? Takiej nowej, mają... A! -pisnęła, gdy jakimś cudem potknęła się o własne nogi. 

Wyobraźnia podpowiadała, że skończy na ziemi, a i pewnie nabawi się jakiegoś siniaka czy obdarcia. Na szczęście dla niej, skończyło się jedynie na niekomfortowym ucisku czegoś co roboczo nazywała "taśmą". 

-Naprawdę powinnaś skupić się na jednej rzeczy. Nie mów, jeśli musisz chodzić. Zawsze to samo... -burknął, łapiąc ją pod pachę. 

Białowłosa jedynie się zaśmiała i podrapała po karku z zażenowaniem. Sama nie wiedziała czy zostało to wywołane przez sam wypadek, czy bardziej chodziło o orientację z jaką ją nosi. Mianowicie znajdowała się tyłem, więc wszyscy, których mijali, mogli podziwiać plamę na jej tyłku. 

-Co jeśli ktoś zobaczy, że się... -przerwała, gdy zasłonił plamę własną dłonią. 

-Problem rozwiązany. -rzucił. 

Na to już nic nie odpowiedziała. Po prostu nie była w stanie... Była zbyt zawstydzona i onieśmielona sytuacją, by jakkolwiek zareagować. Dlatego pozwoliła się nieść i milczała, aż nie znaleźli się w samochodzie, gdzie mogła na spokojnie ochrzanić go za wszystko co zrobił źle. Wtedy Shota żałował, że nie zatkał jej buźki, bo przynajmniej nie ględziłaby mu nad uchem. Chociaż przez chwilę był rozbawiony, bo przeszło mu przez myśl, że ględzi jak jego mama, gdy był jeszcze dzieckiem. Więc w zasadzie postawił ją w roli swojej żony. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro