Co Jest?! ( OneShot 19 part 3 End)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Rysunek na szybko)

Alter POV

Nie wiem jak długo czekałem na Damiena ale wystarczająco długo gdyż robiło się już ciemno.

Przez ten czas widziałem mnóstwo wodnych smoków. Niektórzy byli podobno do niektórych ryb które wygldają jak w normalnym świecie.

Nagle usłyszałem jak ktoś wychodzi z wody.

Alter... jesteś tu.. ?- Damien wyszedł z wody co dziwne nie byl w ogóle przemoczony.

Wyszedłem za krzaka.- I co masz ten składnik?- Zapytałam?

Tak...- Damien pokazał małą buteleczke z bbrakującym składnikiem.

Ale mamy problem.. żeby eksperyment mógł się udać musimy sprowadzić tutaj Zacka... Znaczy twoje ciało... problem jest taki że nie jestem w stanie tego zrobić... Nie mam wystarczająco dużo mocy żeby stworzyć portal do towjego świata....- Damien oparł ręce o talie.

Czyli co, utknąłem tutaj w ciele smoka... i nic nie mogę zrobić... - Upadlem na piasek załamany...

Usłyszałem jak Damien westchnoł.

Miałem tego nie robić ale chyba nie mamy innego wyboru... trzeba poprosić o to królową..- Damien spojrzał na charyząt.

Na prawde... zrobisz to..?!- mometslnie zwracałem się z piasku.

Tak, nie mamy innego wyjścia.. - Damien usmiechnol się lekko.- no dawaj przy tej pogodzie będziemy lecieć trochę dłużej.

Damien kiedy to powiedział zaminil się w swoją prawdziwą postać. Nie byłem gorszy i zrobiłem to samo.

Pamiętasz drogę prawda..?- Spojrzałem na niego.

Nie martw się.. Znam dobrze te tereny... latalem kiedyś tedy wiele razy.

Damien wyprostował skrzydła i wzbil się w powietrze.
Nie miałem nic do stracenia i również wzbiłem się w powietrze.

Robiło się już na prawdę ciemno, wiekrząść okolicy była skrytka w mroku bywało że nic nie widziałem.

Posłuchaj Damien... moge o coś spytać..?- podleciałem bliżej niego.

Hmm? - spojrzał na mnie lecąc dalej przez siebie.

Dlaczego od razu nie chciałeś zaprowadzić mnie do Pati..? bałeś się czegoś.. ?- czułem jak powietrze się zmienia jak lecielismy dalej od krainy wodnych smoków.

Królowa.. Nie ma do mnie jeszcze tak pełnego zaufania... ona wie co zrobiłem w przeszłości ale i tak zrobiła ze mnie jej drugą rękę... Może też dla tego że bałem się jej reakcji.. Ale trudno.. przyjmę wszytkie konsekwencje... Ja chciałem tylko pomóc Zack'owi...- Damien odwrócił wzok od de mnie.

A co zrobiłeś w przeszłości...?

Zdradziłem naszą rase tylko dla pieniędzy.. zatraciłem się... przez Alter Ego królowej.. najgorsza z gorszych... Jeffri..

?!

Czekaj! Tą Jeffri?! Demon wyższy?!! - momentalnie mnie zatkało. Pati nie wspominała nic o tym.

Zaraz ty ja znasz..?! - Damien też był w szoku.

Pewnie że ją znam.. kilka lat temu mieliśmy wojnę w cyberprzestrzeni.. z AlterEgo mojej przyjaciółki... W tedy ta cała Jeffri się zjawiła i... o mało brakowało żeby mnie zabiła... Ale Pati w ostatnim momencie mi uratowała życie... wiedząc że sama może zginąć...- wylądowaliśmy na małej wyspe latającej niedaleko królestwa Pati.

Od tamtego mometu mam do spłacenia dług.. za uratowanie mi życia.. gdyby ona tego nie zrobiła.. Nie było by mnie tutaj..- zmieniłem się w człowieka siadajac na wyspie.

Damien zmienił w swoją ludzka postać siadajac koło mnie.

Czyli nie tylko ty poznałaś jej najgorsza stronę.. W moim przypadku.. kiedy byłem jeszcze złodziejem... Jeffri dała mi wybór... albo może mieć zabić albo przeprowadzić do niej królową... I chyba wiadomo jak to się zakończyło..

Żałuję tego i to bardzo... ale w tedy byłem całkowicie inny niż jestem teraz...- Damien oparł się o kolana.- Nie cofne czasu.. Ale jestem co teraz mogę i chce robić.. to tylko być przy jej boku jako doradca.. I przyjaciel..

Ah! Wybacz rozgadałem się.. musimy już lecieć..- Damien wstał i poleciał dalej zamieniając się w smoka.

Zaśmiałam się.. wstałem i polciałem dalej.

Parę godzin puźniej.

Z oddali było widać pałac Pati. Nie mam pojęcia która była godzina ale praktycznie całe królestwo spało, od czasu do czasu było widać patrole straszy.

Już prawie jesteśmy.. musimy tylko lecieć w górę do sali tronwej powinna tam być królowa...- Damien zaczął lecieć w górę.

A czy o tej porze królowa nie powinna już spać..?- zdziwiłem się było około 3 nad ranem a w zamku nadal świeciło się światło.

Nie no co ty... o tej porze dopiero kończą się zebrania rady smoków.. możemy ją jeszcze zobaczyć.- Damien wylądował na jedej z gałęzi drzewa zmieniając się w czloweka.
Chodź.. im prędzej to załatwimy tym szybciej wrucisz do dowjego ciała i do swojej rodziny.

A i jeszcze jedno... Nie mów pierwszy.. jako smok burzy nie masz prawa odzywać się do niej pierwszy.. jasne..? - spojrzał mnie opierajac się o drzwi.

Eh.. no dobra...- zmieniłem się spowrotem w czloweka i weszliśmy do sali.

Sala tronowa była przeogromna.. na ścianach i oknach było mnie to kolorów. Witraże poprzednich władców. Co kilka metrów stała straż królewska. Patrzyli się na mnie. No nie dziwię im się..

Damien zatrzymał się i skłonił się, dał mi znać żebym zrobił to samo.

Ukłoniłem się. Sporzałem na Królową..
Pati siedziała na swoim złotym tronie opierajac się jedną ręką o ramie tronu.
Byłam ubrana w jasną białą suknię z blanki detalami na ramionach i z rozcięciem na mogę. Na głowę miała swoją koronę z złotymi ozdobieniami.





Obok niej stali strażnicy uzbrojeni w włucznie.

Ominęła cie rada smoków Damien... mógłbyś wytłumaczyć mi godze byłeś przez cały dzień... I dla czego zabrałeś że sobą tego smoka.. dobrze wiesz że nie ma tu wstępu..- Pati wstała z tronu i podeszła do Damina czekając na odzież.

Królowa wybaczy.. Ale przyszliśmy tu tylko dlatego że potrzebujemy twojej pomocy.. A szczególnie on..- Damien cofnął się i pokazał na mnie.

Pati podeszła do mnie.

Co masz mi do powiedzenia... no słucham..

Spojrzałem na nią a Pati mometalnie zrozumiała o co chodzi..
Pati odtrząsnęła się z myśli i nagłe zawołała.

Straż... macie stąd wyjść wszyscy...- Rozkazała im, straż posłuchała i bo czasie zostawili nas samych we trójkę.

A-Alter... Ale jak... - podeszła do mnie.

Damien.. wytłumaczysz o co tu chodzi...!- Aż podniosła głos, było słychać że echo rozchodzi się po całej komnacie.

Wasza wysokość.. niestety muszę powiedzieć ze jest to też i moja wina.. brałem w tym udział i przejme wszelkie konsekfecje ale teraz musimy pomóc Alter'owi. Jak widać jego dusza jest w ciele Zacka a dusza Zacka jest uwięziona w ciele Altera...- powiedział Damien.

Dobrze... mogę ci Alter... Ale najpierw muszę znać szczegóły jak do tego doszło.

Odpowiedziałem jej wszytko jak się tu znalazłem jaki to wszytko miało skutek dla nas obojga. Pati wszytkiego uważnie słuchała i kiwała głową.

Dobrze... wiem jak to można zrobić... przyprowadze tutaj Zacka A wy czekajcie tu na mnie. Nie zajmie to długo.

Pati POV

Skumulowalam energię i otworzyłam portal do domu Altera. Weszłam do niego i po chwili znalzlam się w salonie.

Na ziemi były porozwalane zabawki jak i kredki oraz trochę papieru. Mimo że było trochę bałaganu salon wygldal na dobrze urządzony. Uslyszlam że w kuchni ktoś jest więc poszłam zobaczyć czy to nie nasza zguba.

Weszłam do kuchni gdzie zobaczyłam Zacka w ciele Altera, żonę Altera i jego trójkę wspaniałych dzieci siedzących przy stole jeżdżących obiad.

Ciocia!!!

Nagle dzieciaki zaskoczyły z krzesla na których spędzili i podbiegl do mnie.

Hej dzieciaki.. dacie nam chwilę żebym mogła porozmawiać z waszymi rodzicami?- zapytałam.

Dzieciaki szybko się zgodziły i opuściły kuchnię zostawiając nas samych.

Pati... dobrze jest jesteś... musisz mi pomóc.. on wcale nie-- Rozumiem Eveline, wszysko.. I nie martw się przyprowadze spowrotem twojego męża.. - uśmiechnęłam się delikatnie do niej.

A co do ciebie... ,, Alter" musisz iść że mną... czy tego chcesz czy nie... - spojrzla na niego groźnie.. widziała o co mi chodzi..

Wstał z krzesla i posłuszne ruszyl że mną do salonu. A za nami szła Eveline.

Zack popatrzyl na nią.

Miło było poznać...- wyciągnął do niej rękę na pożegnanie.

Mi też było miło poznać... Zack....- chwyciła dłoń i ściągnęła ją.

Zack POV

Ostatni raz spojrzałem na to miejsce i wszedłem do portalu. Po kilku sekundach znalazłem się już w normalnym świecie ale co dziwne byłem w zamku królewskim.

Zobaczylem też Damiena stojącego koło... Altera ale w moim ciele.. dziecięcymi widzieć się tak z innej strony.

Alter podszedł do mnie i tylko spojrzał na mnie i nic nie powiedział.

Nie dziwię mu się.. W sumie przez te 3 dni zabrałem mu jego życie i jego kochającą rodzinę... I po co ? Zeby ocalić gatunek.

Dobrze skoro wszyscy już jesteśmy idziemy to wszytko naprawić...- Pati otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz zaminajac się w swoją prawdziwą postać.

Alter i Damien zrobili to samo A ja musiałem usiąść na grzbiecie Damiena.

Królowa zaczęła prowadzić nas do laboratorium gdzie to wszystko się zaczęło.

Gdy wylądowaliśmy weszliśmy do opuszczonego budynku i zbiornik gdzie wcześniej nim byłem.

Dobrze, Alter musisz wejść do zbiornika... A Zack... niech lepiej usiądzie może to trochę potrwać...- powiedziała Pati uruchamiając wszytko.

Kiedy Alter wszedł do zbiornika zaczął malować się płyn.

Damien podszedł do Pati i podał małą buteleczkę. Pati wzięła to od jego o umieściła w specjalnym mijscu godze mikstura miała się przedostać do zbiornika w którym był Alter.

Dobrze zaczynamy...- Pati włączyła stara maszyne.
Do Altera wpłynęła miksura i mometslnie trafiłem przytomność.

Zack POV ( Już a swoim ciele)

Otworzyłem oczy... byłem w zbiorniku, szybko z niego wyjechałem zamieniając się w smoka. Brakowało mi tego i to bardzo.

Wylądowałem na ziemi gdzie Alter budził się już w swoim ciele.

Nigdy więcej... tego nie rób... rozumiesz.. -spojrzał na mnie, o dziwo nie byl wściekły.

... Przepraszam... ja..-- Nie kończ.. wiem jak jest.. Ale następnym razem to ci nogi z dupy powyrywam..

Okey... rozumiem.. - podał mu dłoń na pożegnanie.

Alter uscisnął mi dół i poszedł w kierunku Pati która otworzyła już portal do jego świata.

Kiedy portal się zamknął zostaliśmy sami we dwóch.

No i co warto było..- Spytał Damien.

Szczeże... ani trochę...- usiadłem na ziemi.

Na szczycie to już koniec...- podziałem.

Pff stary co ty to dopieor początek... inaczej mówiąc mamy przesrane..



1583 słowa

I koniec Zerwałam nocke żeby to napisać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro